– Siemka! – słyszę męski głos. Podnoszę głowę i ściągam okulary przeciw słoneczne. Przy basenie stoi wysoki blondyn, dobrze zbudowany i uśmiechnięty.
– Cześć... – odpowiadam niepewnie.
– Co tam? – pyta, wchodząc do basenu. Jest ubrany w spodenki bermudy.
Jakie ma ciało, boże...Okay, mój tok myślenia jest żałosny.
– Wiktor jestem.
– Kaja. Jesteś chłopakiem Konsti? – pytam zaciekawiona. – Nic mi nie wspominała...
– Nie – śmieje się. – Dobrym kolegą i tyle.
– Na pewno? – patrzę w jego zielonkawe oczy, ale szybko odrywam wzrok.
– Tak – mówi stanowczo. – Zaprosiła mnie do siebie, bo chciała żebyśmy się poznali... i tak jestem – szczerzy się szeroko.
– Ile się znacie?
– 4 miesiące.
– O ta suka – wypowiadam do siebie. – Nic mi nie powiedziała.
– Chodź – podaje mi dłoń.
– Gdzie? – patrzę na niego zdziwiona. Znamy się dosłownie od kilku minut, a on już chcesz coś zrobić?
– Zobaczysz.
Zeskakuję z zabawki do wody. Chwyta mnie za nadgarstek i prowadzi na głęboka wodę.
– Nie! – zaczynam piszczeć i wycofuję się.
– No chodź...
– Ja nie umiem pływać! Muszę mieć grunt pod nogami...
– Będę cię trzymać, nie bój się.
Po kilku metrach tracę grunt. a on dalej idzie.
– Stój! – krzyczę spanikowana. Odwraca się do mnie.
– Chwyć mnie za barki – oznajmia. Robię to co mi każe.
Czemu ja na to się zgodziłam? Chwyta mnie jeszcze w pasie dla "mojego" bezpieczeństwa. Nic nie czuję pod nogami. Tak samo jak on. Chociaż i on tak jest wyższy. Ale za pewne, albo na sto procent umie pływać.
– Zamknij oczy – rozkazuje przyjaźnie.
– Ale po co? – pytam dociekliwie
– No zamknij oczy – śmieje się. Trzymam się jego barków jakby to był najcenniejszy skarb.
Robię to o co mnie poprosił. Puszcza mnie w pasie i nagle czuję jak dotyka moje usta swoimi. Następnie jest szarpnięcie i pociągnięcie pod wodę. Jezu on mnie całuję! Po chwili się wynurzamy.
– Coś ty zrobił?! – krzyczę na niego, ocierając oczy.
– Co? – pyta, śmiejąc się.
– Moje włosy! Są mokre! I Co ty sobie wyobrażasz!
Nic nie odpowiada tylko chwyta mnie w pasie i całuję. Ty razem go odpycham. Próbuję jakoś płynąć, ale to na marne. Chwyta mnie za nadgarstek i ciągnie w stronę wyjścia. Kiedy czuję grunt pod nogami wyrywam się i idę o własnych siłach. Wychodzę z basenu i otulam się ręcznikiem.
– Co się stało? – zauważam Konstancję, niosącą tacę z trzema szklankami.
– Idę do domu – oznajmiam.
– Dlaczego!? – Odkłada tacę na stolik.
– Dlatego – wskazuję na Wiktora, który opiera się o balustradę przy basenie.
– Jezu, przestań – uspokaja mnie. – Co się stało?
– Nie musisz o wszystkim wiedzieć! – mówię ze złością.
– Okres Ci się zbliża, czy co? – pyta roześmiana. Spoglądam na nią złowrogo.
– Kaja, przepraszam – mówi Wiktor.
– Daruj sobie – odpowiadam opryskliwie. – Cześć wam.
Idę do domu się przebrać. Słyszę jak biegnie za mną Konsti. Zatrzymuję się zniechęci.
– Ej, nie bądź taka. Olej to i chodź do nas.
– Zaplanowałaś to, czy co?
Nie wiem, dlaczego pytam. Zaczyna kręcić potwierdzająco głową. Idę dalej. Ciągnie mnie za rękę.
– Chciałam, żebyś miała chłopaka...
– I dlatego mnie umawiasz z kimś kogo praktycznie nie znam!? Wziął mnie na głęboką wodę i całowaliśmy się pod nią!
– O boże! – zaczyna piszczeć.– Jakie to romantyczne!
– Przestań! – uspokajam ją.
– Kaja, on prawie wie wszystko o tobie. To on chciał się spotkać. A ja mu tylko pomogłam...
– Konstancja... – Mam ochotę wydrapać jej oczy.
– No co. Zaczęliśmy pisać na fejsie, potem napisałam o tobie. Codziennie pytał co u ciebie, jakaś ciekawostkę zawsze napisałam.
– Co!?
– Jezu. Jesteś ciekawą osobą. Każdy chciałby mieć taka dziewczynę.
– Czyli jaką? – Zakładam ręce na piersiach.
– Nie każda dziewczyna ma ojca Amerykanina, który walczy w Iraku dla państwa. Nie każda postanowiła schudnąć i wyglądać jak super laska. I do tego biegasz codziennie i masz super ciało. Nie każdy umie grać na pianie i śpiewać! – argumentuje.
– No i co z tego? To Ciebie nie usprawiedliwia, żeby umawiać mnie z obcym chłopakiem. Ja nic o nim nie wiem!
– Wiesz jak ma na imię...
– I tyle!
– Ma 19 lat...
– I myślisz, że zakochał się w 17-latce? – zaczynam się śmiać.
– Tak właśnie myślę.
– Zadzwonię później. Cześć.
Przez resztę dnia mój telefon zamienił się w wibrator, ale ja nie odbierałam. Zajęłam się młodszym bratem do wieczora. Nawet nie miałam ochoty biegać. Cały dzień tak mi zleciał. Zjadłam kolację poszłam się umyć, a następnie spać.
CZYTASZ
Nieoczekiwana miłość - Korekta
Novela JuvenilKaja różni się od swoich koleżanek. Zmieniła się do niepoznania. Michał jest tak samo arogancki jak zawsze. Co ich łączy? Nienawiść. Dlaczego? Trudne pytanie. Czy ta dwójka poczuje coś więcej? Czy zmienią swoje nastawienie do siebie? Czy ta znaj...