Rozdział 51

2.7K 140 22
                                    

Robię to co mi rozkazuje. Na widok białego napisu na plecach parskam śmiechem. Widnieje na "QUEEN 01". Naprawdę?

- Podoba ci się? - pyta niepewnie, spoglądając na mnie. - Miałem dać ci to w innych okolicznościach, ale nie miałem kiedy i pomyślałem, że teraz to może być dobry moment - mówi jak najęty - ale... wiem, dziwny prezent. Ale kurde, to dla par, jednak...

- Dziękuję - przerywam mu. Tak się rozgada, że nie skończy. - Nie spodziewałam się takiego prezentu. - uśmiecham się lekko.

- No bo wiesz...- Obejmuje mnie w pasie i spogląda na mnie z góry. - Król musi mieć królową - stwierdza z radością w głosie. 

- Och... - Wzdycham teatralnie. - Czyli to ja jestem tą nieszczęśliwą wybranką? - Kładę swoją dłoń na jego bark i delikatnie się odchylam. 

-Na to wygląda - odpowiada rozbawiony, wzruszając lekko ramionami. - Spójrz. - Odrywa i obraca się. Na plecach jego czarnej koszulki widnieje "KING 01"

- Ooo - przeciągam słodko. - Urocze, naprawdę. - Śmieję się pod nosem.

- Ubierzesz ją? - pyta ponownie, robiąc obrót o 180 stopni. 

- Tak tu?

- Możesz iść do łazienki jeśli chcesz... Ale nie wyganiam cię. - Na jego twarzy pojawia się ten zadziorny uśmiech. Bez wahania ściągam błękitną bluzkę. Stoję teraz w leginsach i czarnym koronkowym biustonoszu. Odgarniam włosy do tył i bacznie obserwuje, jak to on skanuje mnie wzrokiem.

- Ubieraj tę koszulkę, bo zaraz stracę kontrole - nagli mnie. 

- Rozmiary to chyba nie twoja dobra strona - stwierdzam. Koszulka sięga mi do połowy ud. 

- Mi się podoba - mroczy pod nosem. 

- Jak pada - mówię, zmieniając temat  i podchodzę do okna. Po chwili namysłu decyduję się usiąść na parapecie. - Co się stało, że trafiłeś do szpitala i o jakie badania ci chodziło? - pytam niepewnie. Mina chłopaka stężała i spoważniała. Cały się spiął. 

- Nie wiem jak ci to powiedzieć... - chwyta się za głowę. 

- Mów prosto z mostu, po prostu. Nie owijaj w bawełnę. Chcę wszystko na tacy. 

- Ale...

- Michał - wzdycham poirytowana. - Chyba mi ufasz, prawda?

- Powiem ci, jeśli ty odpowiesz na kilka moich pytań, co? - oznajmia, próbując wymusić ze mnie w ten sposób jakiekolwiek negocjacje. Pewnym krokiem podchodzi do mnie i kładzie swoje dłonie po obu stronach moich ud. 

- W porządku - odpowiadam pewnie, odgarniając za ucho brązowe włosy.

- Wiesz, że się w tobie zakochałem... - patrzy mi prosto w oczy. - Nawet nie mogę zrozumieć dlaczego. To takie dziwne uczucie, naprawdę. Ciągle o tobie myślę, nie umiem na niczym innym się skupić. Nigdy nie widziałem w tobie wiesz... Kandydatki. No boże, złapałaś mnie w swoje sidła...

- Domyślałam się - odpowiadam i zaczynam głaskać jego policzek. 

- W sumie to tylko jedno pytanie, ale bardzo ważne.

- W takim razie słucham - mówię ochoczo. 

- Nie chcesz spróbować? No wiesz, jako para. Ja w sumie nie mam w tym doświadczenia, bo nie miałem dziewczyn na dłuższą chwilę, ale wiem,  że z Tobą jest inaczej. Jesteś cholernie inna i cudowna. I dla ciebie mogę to wszystko zmienić i zawalczyć. Tyle razy ci to powtarzałem...

- Spróbujemy - przerywam mu. Michał spogląda na mnie. Nie mogę stwierdzić czy jest szczęśliwy czy może zaskoczony. Nic nie odpowiada tylko ponownie mnie całuje. - Ale za jakiś czas. Potrzebuję chwili. Te wszystkie wydarzenia. Nie mogę tak... - dodaję.

- Rozumiem, poczekam.

- Jednak, teraz ty mi powiedz, co to za badania - rozkazuję. Michał troszkę się odsuwa, ale opiera swoje czoło o moje i głośno wzdycha.

- Mam białaczkę - oznajmia cicho.

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz