Rozdział 39

4K 223 13
                                    

- Michał proszę cię, nie mogę - mówię. Nasze oddechy się mieszają.

- Ale mi tak cholernie na Tobie zależy - szepcze. - Dobija mnie to, że nie mogę ciebie mieć, a inni... Stajesz się dla mnie rzeczą do nie do zdobycia. Jak nie Dawid, to Wiktor. A ja? Wiem, że mnie pewnie nienawidzisz, rozumiem cię. Tyle krzywd ci wyrządziłem, ale chcę się zmienić dla ciebie. Kurwica mnie bierze, kiedy pomyślę, że ktoś cię dotyka, całuję, a ja nie mogę... To wszystko mnie dołuje. Uwielbiam w tobie wszystko. I jestem idiotą, że tego wcześniej nie zauważyłem. Rozumiesz? - kiwam lekko głową. Jestem zaszokowana tym. Nie wiem co myśleć. Nie wiem co powiedzieć... - To wszystko... - milknie na chwilę - ... to wszystko rozwala mnie od środka. - Spogląda mi głęboko w oczy. - Chciałbym cię mieć, ale nie mogę. Ty jesteś tak cholernie nieidealna z charakteru. Czasem doprowadzasz mnie do białej gorączki, ale to... Ale to ty. To właśnie mnie do Ciebie przyciąga. Chciałbym Ci powierzyć wszystkie tajemnice, bo jesteś kimś ważnym dla mnie. Nie wiem dokładnie kim, ale jednak.

- Michał..- przerywam mu.

- Nie - odpowiada stanowczo - daj mi skończyć. Teraz mało co mnie obchodzi, że masz chłopaka. Pocałuj mnie, proszę.

- Nie jestem już z Wiktorem, ale...

- Kaja... To tym bardziej. Dam ci spokój przysięgam. Nasza przygoda się za niedługo skończy. Za trzy tygodnie wakacje. Wyjedziemy, potem nowa szkoła, nie będziemy się widzieć. Zapomnisz, ale wiedz, że ja tego nie zrobię. Te chwilę spędzone z tobą były... Zajebiste? Nawet nie zajebiste. One były lepsze niż zajebiste. Pamiętasz jak wylałaś na mnie kawę? Wkurwiłem się na ciebie, a potem ja znowu dosiadłem się do ciebie w busie i role się odwróciły. I w sumie wtedy mogłem stwierdzić, że na tym się nie skończy. Od kiedy cię znałem byłaś wstydliwa i szarą myszką. A teraz nie do poznania...

- Przestań... - kręcę głową i próbuję go odepchnąć.

- Nie rób tego...

- Czego? - pytam dociekliwie.

- Odpychasz mnie psychicznie - mówi spokojnie i pociera delikatnie kciukiem po moim policzku.

- Lubię cie, ale...

- Pocałuj mnie, tyle mi wystarczy. Nie potrzebuję żadnych słów. Chcę czynów i gestów. Ledwo co powstrzymuję się, żeby Cię nie przelecieć. Stoisz przede mną w samej bieliźnie i bluzce.

- Wiesz co? - śmieję się nerwowo pod nosem.

- Chyba tego sama nie zrobisz.

- Co? Już cię nie ro... - Nie daje mi skończyć, bo zaborczo wpiła swoje usta w moje. Jestem zaskoczona tym co właśnie zrobił, ale po chwili wszystko odwzajemniam. Zarzucam mu ręce na kark, a on podnosi mnie i zmusza żebym oplotła go w pasie nogami. Zaczyna napierać na mnie całym ciałem i coraz mocniej oraz namiętniej całować. Przerywa i przenosi się na szyję. Robi szlak swoimi ustami. Jęczę z rozkoszy. Jednak po chwili przestaje i mnie puszcza.

- Mama czeka - oznajmia. Całuję mnie we włosy i wychodzi z szatni.

Ty głupio kretynko. Znowu dajesz się podpuścić - mówi moja podświadomość

***

Jest po godzinie 16, a jego nadal nie ma. Nie odbiera telefonu, nie odpisuje na smsy. To do Wiktora niepodobne. Zawsze jest punktualny, albo przed czasem. Czyżby mu nie zależało? Nie, to niedorzeczne. Zależy mu, na pewno. Mi na nim zależy. Chcę go odzyskać. I nie obchodzi mnie Michał. Za niedługo koniec historii z nim. Chcę, żeby zniknął z mojej pamięci... Ale to co wczoraj się wydarzyło, nie pozwala mi zapomnieć. To co mówił to było takie od serca. I kiedy powiedział, że jestem dla niego kimś więcej i chce powierzyć mi wszystkie tajemnice, coś mnie ruszyło. Tylko nie rozumiem jednego. Jakie on ma tajemnice. Zaintrygował mnie tym. Nawet bardzo. Chciałbym go lepiej poznać, ale nie mogę. Nie chcę znowu wszystkiego zniszczyć. Dawać ponownie nadzieję.
Patrzy na mnie inaczej. Kiedy jestem w towarzystwie, ale również sam na sam, to i tak ja jestem w centrum jego uwagi. Nie... On nie może. Ja to muszę wszystko przemyśleć.

Wstaję z mojego łóżka. Poprawiam białą letnią sukienkę z ramiączkach z dekoltem w serce. Zerkam do lusterka. Moje włosy opadły delikatnie na plecy, a na moich policzkach widnieje delikatny rumieniec.

Wychodzę do domu. Kieruję się nad jezioro. Kocham to miejsce. Tam jest zawsze cisza i spokój. Lubię ciszę, można się przy niej odprężyć, pomyśleć. A to właśnie mi potrzebne. Na ulicy nie ma żywej duszy. Wszyscy są zapracowani. Dzieci i nastolatki siedzą w swoich pokojach i korzystają z urządzeń multimedialnych.Z a niedługo zapomną, jak śpiewa skowronek...

Kiedy dochodzę do jeziora zauważam postać siedzącą na pomoście z gitarą. Już wiem kto to jest. Trochę się waham czy iść. Czy chcę tego spotkania? Muszę sobie zadać jedno pytanie?

Czy chcę, żeby ta nasza przygoda się skończyła?

Nie. Nie chcę.

Podchodzę pewnie do końca i siadam. Nie spoglądam na niego, wzrok mam wbity przed siebie.

- Czułem twoją obecność - mówi w końcu.

- Ciekawe - odpowiadam, uśmiechając się pod nosem. - Kiedy masz konkurs?

- Za tydzień - odkłada instrument na bok. - Przyszłaś pomyśleć?

- Tak właśnie, pomyśleć... Moje życie jest skomplikowane - odwracam się do niego i zakładam pasmo włosów za ucho.

- Tak samo jak moje - wzdycha.

- Dlaczego tak sądzisz? - pytam.

- Nie znasz mojej historii.

- To może chciałbym ją poznać? - podnoszę do góry prawą brew. - Powiedziałeś, że jestem dla ciebie kimś więcej. Kim w taki razie?

-Nie, nie chcę cię obarczać. Nie chcę litości. Tak jak mówiłem wczoraj. Zapomnij o mnie. To był błąd, zbliżając się do Ciebie. Bądź pewna, że nic nie powiem Wiktorowi. Chcę tylko twojego szczęścia - mówi spokojnie po czym wstaje. Szybko chwytam go za nadgarstek.

- Jeśli Ci zależy usiądź i powiedz mi o co chodzi. Możesz mi zaufać, przecież wiesz.

- Kaja...

- Gajewski - wypowiadam groźnie i patrzę na niego z przymrużonymi powiekami. - Siadaj - wskazuję miejsce obok. Patrzy na mnie swoimi brązowymi oczami i trochę nie może uwierzyć, że mu rozkazuję. W końcu siada i przeczesuje palcami swoje kasztanowe włosy.

- Od czego mam zacząć... - mówi do siebie.

- Od początku najlepiej - oznajmiam.

- A jaką masz sukienkę na bal? -spogląda na mnie rozbawiony.

- Nie zmieniaj tematu - uderzam go lekko w bark i śmieję się pod nosem.

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz