Rozdział 33

3.6K 232 8
                                    

  Michał.

Kaja niespodziewanie zmienia pozycje i teraz siedzi na mnie okrakiem i oplata nogami. Ręce położyła na moich barkach. Zmuszam się do spojrzenia na nią. Na jej twarzy wymalowany jest zadziorny uśmiech. 

- Zamknij oczy - oznajmia. Jestem w całkowitym szoku. Nie wiem co ona chce zrobić.

- Po co? - pytam tajemniczo.  

- Rób to, co ci rozkazuje - mówi nadąsana. W końcu spełniam jej żądanie. Zamykam oczy i lekko odchylam głowę do tył. Za to ona zaczęła się wiercić na moich kolanach i przysunęła się bliżej. Każdy centymetr mojego ciała to odczuwa. Każdy, cholera jasna. Czuję podniecenie, choć jeszcze nic się nie wydarzyło, ale samo to, że jest tak blisko mnie, sprawia, że coś się ze mną dzieje. Siedzi na kolanach i między nami jest tylko kilka centymetrów. Doprowadza mnie do szału. - Odpręż się. - Wczepia w moje włosy swoje dłonie i odgarnia moje kasztanowe włosy do tył. 

- Co ty chcesz zrobić? - pytam zaciekawiony. 

- Zobaczysz. - szepcze mi do ucha. Czuję jej oddech na szyi. Czuję jej perfumy. Ten zniewalający kwiatowy zapach. - Odpowiesz mi na kilka pytań, a potem przejdziemy do przyjemności, hm?

- Mhm - mroczę pod nosem. 

- Pytanie pierwsze... - zaczyna spokojnie i zaskakująco seksownie. - darzysz mnie jakąkolwiek sympatią?

- Nie - odpowiadam.

- Mów prawdę...- wypowiada łagodnie.

- Tak. 

- Pytanie drugie. A jak bardzo silna jest ta sympatia? - muska mój policzek nosem. 

- Bardzo duża...

- Trzy. Masz ochotę mnie pocałować?

- Mam...- mówię bez zastanowienia. 

- Czy raczej chcesz, żebym to ja zrobiła?

- Wolna ręka. 

- Cztery. Pragniesz mnie?

- Pragnę. 

- Jak bardzo?

- Bardzo.

- Na pewno? - szepcze mi do ucha i zaczyna całować szyję. 

- Kaja... - mamroczę pod nosem. Jednak ona nie odpowiada. Wędruje swoimi ustami po mojej szyi i robi szlak pocałunków.

-Tak - wzdycham. Dziewczyna ssie i zagryza skórę. Po chwili przestaje. Otwieram oczy. Jej już nie ma na moich kolanach. Odwracam się zdezorientowany w tył. Idzie w stronę końca pomostu. 

- Kaja! - krzyczę jej imię. Odwraca się do mnie. 

- Cel ukończony. -Śmieje się. - A co do piosenki śpiewanej przez ciebie, to naprawdę szacunek. - I znika. Nie ma jej. Kurwa mać! Wykorzystała mnie. Pograła sobie ze mną. Czyli wojna się rozpoczęła. Ciekawe kto ją wygra... Zresztą to wiadome. Oczywiście, że ja. 

Gajewski ty skończony idioto. Co ona z Tobą robi...  

Nieoczekiwana miłość - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz