Rozdział 22

2K 115 17
                                    

Schowałyśmy się w dosyć wąskiej szczelinie między dwoma budynkami

- Jak to możliwe? - szepnęłam

- Nie mam pojęcia

- Oni na pewno przyszli po Harrego,musimy go znaleźć

- Nie, Harry z Ronem dadzą sobie radę. My musimy jak najszybciej uciekać do zamku

- Ale,Herm..

- Anka - przerwała mi - zrozum to nie są jakieś durne lekcje. Oni są naprawdę niebezpieczni

Spuściłam głowę, cały czas dało się usłyszeć przeraźliwe krzyki

- Jak się stąd wydostaniemy? - spytałam

- Na mój znak biegniemy, ty przodem a ja tuż za tobą. Różdżka cały czas w gotowości, jak jakiegoś zobaczysz to się nie zastanawiaj tylko wal w niego

- Okej

- Gotowa?

- Tak 

- Już

Biegłyśmy ile sił w nogach, mimo tego co chwilę leciały w naszym kierunku jakieś zaklęcia.To chyba nie był dobry pomysł bo oni byli coraz bliżej

- Musimy się rozdzielić - krzyknęła Hermiona

- Co?

- Biegnij w lewo

Bez namysłu zrobiłam tak jak mi kazała. Po przebiegnięciu paru set metrów, wydawało mi się,że ich zgubiłam. Jednak,że nie wiedziałam w jak strasznym błędzie jestem. Po chwili zobaczyłam jak przelatuje koło mnie czarna kula która zatrzymuje się kilka metrów przede mną.Zatrzymałam się, stałam w twarzą w twarz z kobietą o czarnych gęstych kręconych włosach, która się szyderczo śmiała. Wystawiłam różdżkę do przodu, lecz ona była szybsza. Nim się objeżdżałam byłam zdana na jej łaskę, bo moja jedyna broń leżała gdzieś daleko na ziemi

- Proszę, proszę kogo ja tu znalazłam. Ukochana Pottera

- Czego ode mnie chcesz

- Ja nic , ale czarny pan ma co do ciebie poważne plany

Ruszyłam do ucieczki, po chwili upadłam na brzuch.Na mojej twarzy pojawił się grymas bólu. Odwróciłam się na plecy, stała nade mną szyderczo się śmiejąc 

- Myślałam,że jesteś mądrą dziewczyną, a tutaj taka niespodzianka - powiedziała udając przygnębienie - crucio

Poczułam jak by w moje ciało było wbijane miliony igieł, przymknęłam oczy ten ból był nie do wytrzymania

- Crucio - krzyknęła jeszcze raz

Mimowolnie moje ciało zaczęło przybierać dziwne pozy.Z jakby dalekiej oddali,słyszałam śmiech tej kobiety.Boże niech to się skończy. Nagle ból ustał a mięśnie się rozluźniły. Otworzyłam oczy i cały czas leżąc na ziemi rozejrzałam się dookoła, zniknęła. Z oddali zauważyłam postać biegnącą w moim kierunku

- Ania - krzyknął Harry rzucając się na ziemie i mnie przytulając - nic ci nie jest?

Pokręciłam przecząco głową

- Boże,przepraszam cię, to moja wina

- Ona powiedziała,że ... - starałam się powiedzieć chrypiącym głosem

- Cii, nic nie mów - powiedział Harry mocniej mnie do siebie przytulając 

Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę na ziemi, cały czas do siebie przytuleni. W pewnym momencie odsunęłam się, od Harrego złapałam się za brzuch. Tak strasznie boli


Anna Dumbledore - Potter [ ZMIANY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz