Rozdział 36

1.6K 91 27
                                    

Rozdział dedykuje Emillyblackwood

Po rozdzieleniu przez Hermionę pokoi każdy udał się w swoim kierunku. Kiedy wszedłem do gabinetu targały mną różne uczucia, z jednej strony czułem szczęście,że w końcu mogę tu być,a z drugiej złość na Voldemorta za to,że odebrał mi możliwość wychowania się w tym miejscu. Zacząłem się rozglądać dookoła na pierwszy rzut oka pokój nie różnił się niczym od mogolskiego gabinetu biurko,szafki na książki

-  Tergeo - wypowiedziałem zaklęcie

W ciągu sekundy brud i kurz który się osadził zniknął. Podszedłem do biurka na którym znajdował się stos jakiś papierów, lecz nie to zwróciło moją uwagę.Odrazu spojrzałem na zdjęcie które bezzastanowienia wyjąłem z ramki i schowałem do kieszeni

- Harry - usłyszałem głos mojej przyjaciółki,a następnie ją wchodzącą do pokoju

- Tak?

- Zobacz co znalazłam do listy od Dumbledora do twoich rodziców

- Czytałaś je?

- Nie, pomyślałam,że wolałbyś zrobić to osobiście

- Dzięki Hermiono

- A ty masz coś?

- Narazie nic,może Ania lub Ron coś znajdą

- Co Ron? - spytał rudowłosy wchodząc do gabinetu

- Masz coś?

- Sorry start,ale nic, a wy?

- Też nic - odpowiedziała mu Hermiona - dobra idę po Anie, bo już pora na nas musimy jeszcze znaleźć jakieś miejsce do rozstawienia namiotu

- Wporządku - przytaknąłem jej

- Co jest? - zapytał mój przyjaciel zaraz po wyjściu swojej dziewczyny

- Nic - odpowiedziałem zrezygnowany - tylko miałem nadzieje,że uda nam się coś tu znaleźć

- Chłopaki nie ma jej - krzyknęła wpadając do pokoju Hermiona

- Co? - spytaliśmy obaj

- No Ani nigdzie nie ma

- Ania! - krzyknąłem i odrazu pobiegłem na górę, zaglądałem do każdego pokoju,ale nigdzie nie było mojej dziewczyny - przecież nie mogła tak po prostu zniknąć

- Może wyszła przed dom 

- Ronaldzie pomyśl przecież,żeby wyjść musiałaby otworzyć drzwi, a przecież otwieranie drzwi byśmy słyszeli

- No,ale przecież normalny człowiek nie może tak po prostu zniknąć 

- Masz racje Ron nie może - poparłem go, w mojej głowie kłębiło się tysiąc myśli na sekundę - Nigdy sobie nie daruje jeśli jej się coś stanie

- Harry przestań

- Nie przestanę Hermiono,bo gdybym był mądrzejszy to siedziałaby sobie bezpiecznie w Norze

- Skąd mogłeś wiedzieć?

- Mogłem - krzyknąłem chowając twarz w dłonie  

- Nie to jest teraz najważniejsze - stwierdziła Hermiona - najważniejsze jest aby odnaleźć Anię

- Tylko jak? - zapytał rudowłosy

Anna Dumbledore - Potter [ ZMIANY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz