Rozdział 31

1.9K 102 6
                                    

Tego ranka zostałam brutalnie obudzona przez promienie słoneczne wpadające do sypialni.Mimo obudzenia cały czas leżałam w łóżku. W mojej głowie zaczęły się przewijać wydarzenia które miały miejsce  wczoraj atak śmierciożerców,ucieczka do Nory, powrót Harrego no i informacja od członków zakonu, że Snape zdradził,zabijając dziadka. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku, postanowiłam po cichutku wstać aby nie obudzić Hermiony i Ginny z którymi w chwili obecnej dzieliłam pokój. Ubrana cały czas w piżamę wyszłam z pokoju,po czym skierowałam się do sypialni znajdującej się tuż nad naszą. Drzwi zaskrzypiały, w tym momencie Ron coś wymamrotał pod nosem ale nadal spał. Podeszłam do łóżka w którym spał Harry, nie zastanawiając się od razu wepchnęłam mu się do niego

- Ania? - spytał zaspany

- A kogo innego się spodziewałeś

- A takiej pięknej czarownicy - wyszeptał zakładając okulary na nos

- No widzisz jaki z ciebie szczęściarz, masz co chciałeś - wtuliłam się w jego klatkę piersiową a jego dłoń gładziła mnie po plecach - Nie mogę uwierzyć w to co się stało

- Ja też nie

- I to w dodatku Snape

- Akurat po nim to wszystkiego można się spodziewać

- Tylko,że to właśnie on mi powiedział,żebym się tutaj teleportowała

- Czasami zdarzają mu się ludzkie odruchy

- No,ale przecież nie musiał tego robić,mógł pozwolić mi iść za nimi

- Za nimi?

- No za śmierciożercami, kiedy usłyszałam,że idą do dziadka chciałam za nimi iść, ale Snape mnie zatrzymał i kazał się teleportować tutaj

- Może stwierdził,że zabicie jednej osoby mu wystarczy 

- Może - powiedziałam posępnie - a jak poszło z horkruksami

- Brakuje nam trzech, nie mam pojęcia gdzie powinniśmy ich szukać

- Na pewno je znajdziesz, wierzę w ciebie

- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja tęskniłem za tym twoim wiecznym optymizmem

- Ja też, tylko co teraz będzie?

- Zostaniemy jeszcze z dwa dni w norze, a potem wyruszymy dalej

- A co ze mną?

- Pomyślałem,że mogłabyś zostać tutaj 

- Tak super pomysł - powiedziałam z ironią 

- O co ci chodzi?

- O to,że nie chciałabym narzucać się obcym ludziom

- Ale, oni są dla mnie jak rodzinna

- No, szczególnie Ginny

- Czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosna?

- Ja, w życiu - powiedziałam oburzonym tonem - wiesz co w sumie to koniec tego lenienia się, pora wstawać

Wyszłam z sypialni chłopców i ruszyłam do kuchni, w której dostrzegłam krzątającą się panią Weasley. Która z pomocą różdżki przygotowała śniadanie dla wszystkich osób znajdujących się w norze

- Dzień dobry

- Dzień dobry Aniu - powiedziała posyłając mi serdeczny uśmiech - wiesz wczoraj tak wszystko szybko się potoczyło,że zapomniałam złożyć ci kondolencji z powodu śmierci profesora Dumbledore

- Nic się nie stało pani Weasley

- On był twoją jedyną rodziną?

- Moja mama zmarła zaraz po moim urodzeniu,a ojca nie znam. Została mi tylko ciotka Amy która mieszka w Stanach 

Nasza dalsza rozmowa została przerwana przez osoby schodzące na śniadanie. Po chwili w kuchni panował gwar,wszyscy zajadali się śniadaniem rozmawiali o wydarzeniach z poprzedniego wieczoru.







Anna Dumbledore - Potter [ ZMIANY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz