Rozdział 13

2.7K 139 1
                                    

Nastał wieczór, właśnie wyszłam z łazienki po wieczornej toalecie. Cały czas nie mogłam przestać myśleć o sytuacji która się wydarzyła. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać podręcznik do eliksirów. Po przeczytaniu paru stron usłyszałam pukanie do drzwi

- Proszę - krzyknęłam

Drzwi się otworzyły a w nich stanął Harry

- Nie przeszkadzam? - zapytał niepewnie

- Nie, wchodź - odpowiedziałam odkładając książkę na bok

Zamknął za sobą drzwi, po czym bez słowa podszedł i usiadł koło mnie na łóżku

- A gdzie Hermiona?

- Od tygodnia jest prefektem naczelnym i ma osobny pokój, mówiłam ci o tym, ale jak widać nie słuchałeś mnie

- Nie chce się kłócić

- A myślisz,że ja chce? kiedy cie dzisiaj zobaczyłam na tej podłodze byłam przerażona, nie wiedziałam co się z tobą dzieje, a ty po tym jak się ocknąłeś zachowałeś się jak kompletny idiota

- Przepraszam cię za to

- I jeszcze te tajemnice z moim dziadkiem, o czym tak ważnym rozmawialiście, że musiałam wyjść

- Nie mogę ci powiedzieć - powiedział spuszczając głowę

- Harry, jestem twoją dziewczyną, kocham cię, naprawdę możesz mi ufać

- Boje się,że nie zrozumiesz

- Obiecuję,że się postaram

- W zeszłym roku po tym jak Bellatrix zabiła Syriusza, rzuciłem w nią zaklęcie cruciatus, byłem w tedy taki wściekły.Po chwili po czułem, że znikam, okazało się, że Voldemort zawładnął moim ciałem. W tedy udało mi się go pokonać, ale od tego momentu mam wizje. Od kiedy się pojawiłaś w moim życiu prawie w ogóle ich nie było, ale to co zobaczyłem dzisiaj ....

Widziałam jak w jego oczach pojawiają się łzy.Pocałowałam go w policzek, po czym przytuliłam się do niego.

- Najpierw zobaczyłem nasze pierwsze spotkanie i pocałunek na błoniach, potem palący się Hogwart, a na koniec Voldemorta który rzuca w ciebie Avadą. Ja nie mogę ciebie stracić

- Harry nie stracisz, obiecuje. To są tylko jakieś głupie wizje którymi Voldemort chce ciebie osłabić

- Kocham cię - powiedział odgarniając kosmyk włosów z czoła

- Ja ciebie też

- Czyli to znaczy,że już się na mnie nie gniewasz?

- Nie, nie gniewam się

- To dobrze, ok to lecę, kolorowych snów - powiedział całując mnie w czoło

- Nie musisz iść, jak chcesz to możesz zostać

- Naprawdę

- Mhy, mam duże łóżko

- Ale nie mam piżamy

- Myślę,że wspaniały pan Potter wie jak sobie z tym poradzić

Po paru minutach leżeliśmy w łóżku twarzami skierowanymi w swoim kierunku

- Dziękuje,że mi powiedziałeś

- Nawet nie wiesz jak mi ulżyło

- Tylko musisz mi obiecać, że będziesz mi od razu mówił o takich rzeczach

- Obiecuje 

Anna Dumbledore - Potter [ ZMIANY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz