Rozdział 50

1.4K 71 11
                                    

Z specjalną dedykacją dla @Rose__Malfoy chcę, żebyś wiedziała, że to dzięki tobie i twoim słowom.


Wszystko wokół mnie było tak jaskrawie białe. Czy to tak właśnie wygląda niebo? A może właśnie to jest piekło albo czyściec? Mimowolnie szłam do przodu w białą nicość, w pewnym momencie parę metrów od siebie dostrzegłam lewitujące drzwi. Niepewnie podeszłam do nich i zaczęłam je dokładnie obserwować. Chyba nie mam wyjścia - pomyślałam. Moja drżąca dłoń wędrowała w kierunku klamki.

- Nie - głośny krzyk dotarł do moich uszów - jeżeli to zrobisz, to już będzie naprawdę koniec

Mimowolnie odwróciłam się w kierunku skąd dobiegał. Dosłownie kilka metrów ode mnie stała kobieta która była moim lustrzanym odbiciem 

- Kim ty jesteś? - spytałam niepewnie, mimo tego, że w mojej głowie krążyła już odpowiedź

- Nazywam się Elizabeth Presley - brunetka przedstawiła się, posyłając mi przy tym blady uśmiech

- Elizabeth - powtórzyłam po niej, w zamian otrzymując potaknięcie głową. Po chwili poczułam jak moje policzki robią się mokre.

- Nie płacz - szepnęła - nie mamy za dużo czasu, więc musisz posłuchać mnie uważnie. Ty masz jeszcze wybór! możesz wrócić do świata żywych 

- Ale jak to? nie rozumiem, przecież jeżeli umarłam to jakim cudem...

- Magia - przerwała mi - i to najsilniejsza jaka tylko może być

- Czyli jeżeli chce to...

- Możesz wrócić - dokończyła za mnie - wystarczy, że będziesz tego chciała

- Tylko, że ja nie wiem czy tego chce

- Chcesz. Kto poza tym zajmie się twoją córeczką?

- Czyli ona żyje? - na wspomnienie dziecka natychmiast się ożywiłam 

- Żyje i jest bardzo do ciebie podobna 

- Gdzie ona teraz jest?

- W Hogwarcie

W tym momencie poczułam jak moje nogi robią się jak z waty. Z niepokojem spojrzałam na swoją rodzicielkę, która podeszła do mnie i mnie potrzymała.

- Już czas - szepnęła całując w czubek głowy - przymknij oczy i pomyśl o niej

- Dziękuje .... mamo

Kiedy wypowiadałam te słowa miałam wrażenie, że w moim gardle jest wielka gula. Po chwili zrobiłam dokładnie tak jak kazała. Jedyne o czym teraz myślałam to moja córeczka.

---------------------

- Użył na niej Volentus - krzyknęła Hermiona - bardzo silne, starożytne zaklęcie które służy do leczeni nie płodności - dodała czując na sobie nasze spojrzenia

- Dziewczyna miała służyć za inkubator - kontynuował Draco - w między czasie okazało się, że Potter pokonał Czarnego Pana. Więc zadowolony Dumledore wezwał biedną Elizabeth którą potraktował zaklęciem poronnym. Niestety dziecko będące w niej było na tyle silne, że żadna magia nie mogła go dotknąć

- Czy ty probujesz nam powiedzieć, że tym dzieckiem była A....

Moja wypowiedź została przerwana przez od głosy dochodzące ze stołu, do którego po chwili jak głupi podleciałem 

- Ania - zawołałem widząc, że jej powieki delikatnie drgają

- Przecież to nie możliwe - krzyknął Malfoy

- Ania - zawołałem ponownie - Anuś słyszy mnie 

W tym momencie dostrzegłem te brązowe tęczówki które tak uwielbiałem

- Harry - szepnęła - jesteś

- Jestem i już nigdy, ale to przenigdy nie pozwolę ci odejść

Anna Dumbledore - Potter [ ZMIANY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz