Rozdział 37

1.5K 86 48
                                    

Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam,że nie znajduje się w domu Potterów,lecz w jakiś obskurnych lochach.Boże gdzie ja jestem? Powoli wstałam z zimnej podłogi i zaczęłam chodzić po niezbyt dużym pomieszczeniu pozbawionym okien. Jedynym źródłem światła były drewniane drzwi ze szparom na dole. Jak się z tego wydostać? instynktownie zaczęłam szukać swojej różdżki lecz nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Zrezygnowana oparłam się o ścianę i zjechałam po niej w dół, co ja mam robić?

---------------------------------------------------------------------------------------------

Chodziłem w tą i z powrotem wokół namiotu który rozstawiliśmy razem z Ronem i Hermioną

- Harry - zaczęła łagodnie - wejdź do środka

- Nie wejdę

- Tak jej nie pomożesz

- Masz rację,ale nie wiem zupełnie co mam robić, gdzie jej szukać

Hermiona podeszła bliżej i mnie mocno przytuliła, odwzajemniłem uścisk, chyba właśnie tego teraz potrzebowałem

---------------------------------------------------------------------------------------------

Drewniane drzwi otworzyły się z hukiem,stanęła w nich kobieta którą miałam już okazję spotkać

- Oj wstałaś już,jak się spało? - zapytała z szyderczym uśmiechem - pewnie dobrze

- Czego ode mnie chcesz? - fuknęłam

- Ja nic - podeszła bliżej trzymając różdżkę w dłoni - ale czarny pan, ma co do ciebie pewne plany

Siłą zostałam zaciągnięta po schodach na górę posiadłości w której się znajdowałam.Kiedy znalazłam się już na piętrze,zobaczyłam długi stół przy którym siedzieli ludzie w czarnych szatach.Wśród w nich dostrzegłam Snapa i Malfoya.Lecz prawdziwe przerażenie dopadło mnie kiedy spojrzałam na mężczyznę siedzącego na wprost mnie.Jego twarz przypominała twarz węża

- Moi drodzy mamy zaszczyt dzisiaj gościć nie zwykłą osobę, Annę Dumbledore - powiedział teatralnym głosem Voldemort - usiądź z nami - wskazał na jedyne wolne krzesło przy stole

Stałam jak spetryfikowana,nie byłam wstanie się ruszyć

- Siadaj - tym razem krzyknął

Powoli wykonałam jego polecenie

- Grzeczna dziewczynka,może masz na coś ochotę? - mówił to bardzo przyjemnym tonem

Spuściłam głowę

- Nie? trudno - zaśmiał się - skoro jesteśmy już w komplecie to myśle,że możemy zaczynać. Pewnie zastanawiacie się,czemu spotkaliśmy się tak nagle i to w tak zacnym gronie - wskazał na mnie - Otóż to wszystko dzięki mojemu najwierniejszemu słudze Severusowi. Rok temu kiedy powróciłem po walce z Potterem w Ministerstwie,byłem niezmiernie rozżalony waszą postawą lecz Severus przyszedł do mnie z najlepszą nowiną jaką mogłem usłyszeć. Pewnie nie którzy z was nie wiedzą o co chodzi więc zacznę od początku.....

Anna Dumbledore - Potter [ ZMIANY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz