Rozdział 8

3.4K 160 28
                                    

Młoda kobieta stała patrząc nieprzytomnym wzrokiem w okno po którym spływały krople deszczu. Niebo dzisiaj płakało,ale nie tylko niebo bo ona też płakała.Nie potrafiła poradzić sobie z emocjami które nią targały.Kiedy ocknęła się z letargu podeszła do kołyski,w której spał słodki niemowlak, popatrzyła na dziecko a następnie położyła koło niego kopertę którą trzymała w ręku

- Mam nadzieje,że kiedyś mi wybaczysz i zrozumiesz 

Po wypowiedzeniu tych słów w stronę dziecka,podeszła do stolika na którym leżała jej różdżka.Wzięła ją do ręki,a następnie przystawiła sobie do głowy

- To dla ciebie ukochany,żebyśmy zawsze mogli być razem - przełknęła ślinę zerkając w stronę kołyski,po jej policzku poleciała kolejna łza -  Avada Kedavra

Upadła,a w jej oczach dostrzec można było pustkę

I właśnie w tym momencie się obudziłam,spojrzałam w stronę łóżka mojej współlokatorki która jeszcze smacznie spała.Wstałam i najciszej jak potrafiłam udałam się do łazienki.Puściłam z kranu zimną wodę, którą opłukałam sobie twarz.Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze.Ten sen nic nie znaczy,nie myśl o tym. Zaczęłam się szykować zrobiłam sobie delikatny makijaż i założyłam normalne ciuchy.Jakie to szczęście,że dzisiaj jest sobota.Kiedy wychodziłam z dormitorium Hermiona nadal smacznie spała,postanowiłam jej nie budzić i w samotności udać się na śniadanie.Po wejściu do Wielkiej Sali zauważyłam,że mimo wczesnej pory było już sporo osób.Przy stole gryffindoru zauważyłam jedzących już swoje posiłki Rona i Harrego. Podeszłam do nich i się przywitałam

- Hej,chłopaki

- Hej,a gdzie jest Hermiona? - spytał Ron

- Wiesz tak smacznie spała,że nie miałam serca jej budzić

- Aha rozumiem,to jak by tu przyszła to przekażcie jej,że poszedłem z Fredem i Georgem do miodowego królestwem

- Nie ma sprawy - odpowiedziałam

Po tym jak Ron wyszedł nałożyłam sobie na talerz naleśnika z owocami którego od razu zaczęłam jeść.Przeżuwając kawałek mojego posiłku,zerknęłam na Harrego który miał dosyć dziwny wyraz twarzy

- Coś się stało? 

- A no stało się,mam poważny problem i nie wiem jak mogę sobie z nim poradzić  - powiedział ze smutkiem w głosie

- No to powiedz mi co się stało to może razem coś wymyślimy

- Otóż moja dziewczyna na przywitanie powiedziała do mnie tylko jakieś "hej",czy ty to sobie możesz wyobrazić?

- Jesteś po prostu nieznośny - mówiłam z uśmiechem na ustach - po pierwsze chyba ustaliliśmy,że na razie się z tym nie afiszujemy,a po drugie "hej" jest to jedno ze słów którego używa się na powitanie, a po trzecie - w tym momencie rozejrzałam się czy nikt nie patrzy w naszą stronę po czym pocałowałam Harrego w policzek - Dzień dobry 

- No może być - powiedział posyłając mi swój uśmiech - a powiedz mi jakie masz plany na dzisiaj?

- Nic specjalnego,po śniadaniu  idę do biblioteki żeby napisać referat potem pewnie przyjdzie czas na obiad,a jeszcze później jestem umówiona na korepetycje z zniewalająco przystojnym czarodziejem

- Mam się czuć zazdrosny?

- Oczywiście,ponieważ jest on dla mnie bardzo,ale to bardzo ważny a przede wszystkim jest moim.....

- No kim?

- Przyjacielem

- To było wredne 

- No może odrobinę,to w ramach rekompensaty mogę cie za brać ze sobą do biblioteki

- No,ale ja nie chcę,poza tym co ja będę tam robił ja swój referat już napisałem

- No mógłbyś np.patrzeć na mnie - powiedziałam to wstając od stołu - ale jak nie masz ochoty to trudno

- Poczekaj już idę

W bibliotece spędziliśmy mnóstwo czasu,a to wszystko dlatego,że przez cały czas czułam na sobie wzrok Harrego.Prosiłam go parokrotnie aby przestał na chwile bo nie mogę się skupić,lecz on zawsze odpowiadał mi tym samym,że zgodziłam się abym na mnie patrzył.Po tym jak po ciężkich bojach udało mi się napisać mój referat udaliśmy się na obiad na którym spotkaliśmy wściekłą Herrmione bo przecież tak szybko wyszliśmy a jej jeszcze nie było więc kompletnie nie wie o Ronie.Na szczęście po tym jak jej wszystko opowiedziałam to się uspokoiła.Po skończonym obiedzie udaliśmy się z Harrym do pokoju życzeń na nasze "korepetycje",tym razem to mój chłopak chodził koło ściany.Po chwili drzwi się pojawiły tylko,że jak przez nie przeszliśmy okazało się,że pomieszczenie nie wygląda jak sala w której wcześniej trenowaliśmy.







Anna Dumbledore - Potter [ ZMIANY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz