<Alex>
Myśleliście kiedyś, że los jest potworną suką? Bo w tej chwili nie robię nic innego, jak zadaję sobie pytanie, dlaczego się tak na mnie uwzięła. A dlaczego właśnie tak myślę?
Jestem w ramionach swojego chłopaka, a przede mną zebrała się dosyć ciekawa grupka.
Najbliżej mnie znajduje się Tom Greenwood. Menadżer obecnie znanego na całym świecie zespołu. Mężczyzna, któremu ostatnio nieźle nastąpiłam na odcisk, kiedy zrywałam kontrakt.
Długo z nim walczyłam o swoją wolność. Dopiero, kiedy na jego biurko trafił pozew, zgodził się na moje warunki. Jedyny mężczyzna, któremu nie usunęłam ani zmieniłam pamięci z tamtego okresu.
Ale to jeszcze nie wszystko! Tuż za nim stoją kolejni!
Kit Tanton, basista i idiota, którego nazywałam przez pewien czas swoim przyjacielem.
Sean Lemon, gitarzysta i naprawdę spoko gość, przyjaciel.
Dean Lemon, perkusista, mój udawany były chłopak, ten którego postrzelono, kiedy próbowałam ich uratować.
Oraz ostatni...
Kieran Lemon, wokalista, chłopak, który mimo wszystko mnie pokochał i którego ja również chyba pokochałam.
Czyli ROOM 94 w komplecie!
To jakiś piątek trzynastego, czy co?
- Cześć Tom. Cześć chłopaki.
Spojrzeli na mnie uważnie. Zespół zaczął się naradzać, kim jestem, co pewnie słyszał również Tom. Obłuda, którą udało mi się stworzyć, wytrzymała tyle lat. Oto jak zostanie złamana.
Tay wyczuł moje napięcie.
- To jak? Kręcimy tą ostatnia scenę i spadamy?
- Tak!
Szybko nagraliśmy tę scenę i przebraliśmy się z powrotem w nasze rzeczy. Zmyłam makijaż i już mieliśmy wychodzić, ale zauważyłam że nie mam telefonu. Musiałam go zostawić na planie. Cofnęłam się tam i zaczęłam rozglądać.
- Przepraszam chłopaki, nie wiedziałem, że to Alex będzie w tym teledysku. Wytwórnia powiedziała mi tylko o jakiejś wielkiej szansie i się zgodziłem.
- Hej! Będziemy mieć w teledysku Taylora Lautnera! Gdybyś się nie zgodził, musielibyśmy cię wysłać na leczenie psychiatryczne!
- Naprawdę nie macie nic przeciwko, że to Alex?
- Jest gorąca, jeśli przyciągnie nowych fanów, możemy się tylko cieszyć. Z resztą słyszałeś, jak reżyser ją zachwalał.
- Czemu mielibyśmy mieć coś przeciwko?
- Przecież...
Dostrzegłam wreszcie mój telefon, leżał dokładnie przed nimi na stoliku. Podeszłam, uśmiechnęłam się do nich i złapałam telefon.
- Przepraszam, że przeszkadzam, tylko zapomniałam telefonu. Cześć, no i powodzenia w Ameryce.
Patrzyli na mnie zdezorientowani, więc szybko się ulotniłam. Pobiegłam do samochodu, ponieważ Tay już na mnie czekał.
- Powiesz mi, skąd się znacie? Czemu tak dziwnie wszyscy zareagowali?
- Pamiętasz, jak twój menadżer mówił o mojej pracy modelki? - Pokiwał głową. - Pracowałam głównie dla ich marki. Miałam kontrakt podpisany z ich wytwórnią. Miałam ich rozsławić, jak tylko to możliwe. Miałam im pomóc z polskimi fanami. Miałam też być dziewczyną jednego z nich.
CZYTASZ
Tropicielka (Uciekinierka 2.)
Teen FictionPrzed rozpoczęciem czytania zapraszam do zapoznania się z częścią pierwszą pt. "Uciekinierka", która jest dostępna na moim profilu Wiedziałam, że nie mogę zostać Nie tam, z nimi Nie po tym wszystkim Tak, to była ucieczka Tak, jestem ucie...