Poniedziałek dłużył mi się niemiłosiernie. To był jeden z tych dni, kiedy nic nie chciało wychodzić. Czytałam papiery i nic nie zapamiętywałam. Szczerze dziękowałam, że akurat dzisiaj nie miałam żadnych terminów z klientami albo współpracownikami. Kiedy wybiła osiemnasta zebrałam swoje rzeczy i wyszłam z biura. Zazwyczaj wychodziłam ostatnia, o wiele później niż wszyscy, a teraz wyszłam ze wszystkimi. Kiwając im głową na pożegnanie ruszyłam do samochodu. Każdy chyba widział, że dzisiaj nie należy mnie zaczepiać.
W tempie ekspresowym dotarłam do domu i chwilę później już stałam w piwnicy przebrana w sportowe rzeczy przed workiem bokserskim. Założyłam rękawice i zaczęłam uderzać. Coraz mocniej i szybciej, do bólu w każdej części ciała. Musiałam się wyładować, ponieważ moje myśli u uczucia po prostu mnie zabijały od środka. Teoretycznie o niczym nie myślałam, po prostu miałam coś z tylu głowy. Coś niezidentyfikowanego, co jednak nie pozwalało mi normalnie funkcjonować.
Kiedy praktycznie straciłam czucie i nie mogłam już praktycznie podnieść ręki, zdjęłam rękawice i zaczęłam się rozciągać. Kiedy znowu poczułam kontrolę nad swoim ciałem, zabrałam się również za jogę. Dopiero kiedy skończyłam, poczułam się oczyszczona z tej przeklętej myśli.
Odwróciłam się i natrafiłam na uśmiechniętego szeroko Taylora.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak przyjemnie się ciebie ogląda, kiedy wpadasz w ten trans.
- Nie chodzi ci bardziej o to, że mam na sobie legginsy i stanik sportowy, a trenowałam jogę?
- To czyni cię po prostu bardziej seksowną. Ten trans robi z tobą coś o wiele ciekawszego.
Podeszłam do chłopaka, a ten pocałował mnie czule. Po chwili rozłączył nasze usta i oparł się czołem o moje, patrząc dalej tylko na mnie.
- Nie zrobiłam nic do jedzenia.
Brawo Alex, zawsze umiesz zepsuć te romantyczne momenty. Chłopak zamknął na chwile oczy i uśmiechnął się pobłażliwie, wtulając się w moje ciało.
- Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłem.
- Biorąc pod uwagę, że przytulasz mnie nawet kiedy jestem cała spocona, sugeruję że bardzo. Zrób coś do jedzenia, a ja się umyję.
Pocałowałam go w policzek i wyszłam z pomieszczenia. Nie spiesząc się, wykonałam wszystkie czynności. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że brunet mnie nie otruje. Gdy tylko zeszłam na dół, kolacja czekała już na stole. Zaczęliśmy jeść w ciszy.
- Jutro nie wracam do domu na noc - uniosłam głowę, słysząc wyznanie Taylora. Chłopak patrzył na mnie jakby się bał mojej reakcji. Ja natomiast zmarszczyłam tylko brwi, zastanawiając się nad powodem jego nieobecności. - Musimy nakręcić kilka nocnych scen w terenie. Wrócę do domu w środę nad ranem. Poradzisz sobie?
- Będę musiała.
Wzruszyłam ramionami, uśmiechając sie lekko. Przecież nie jestem aż tak uzależniona od tego chłopaka, żeby doby bez niego nie wytrzymać.
~~~~~~~~~~~
Nowa wiadomość od:
@kieranlemon : Alex? Masz może chwilę czasu, żeby się spotkać?
Moje zdziwienie po przeczytaniu wiadomości na Twitterze pomiędzy rozprawami było ogromne. Kieran Lemon napisał do mnie, czy chcę się spotkać. Ostatecznie stwierdziłam, że w pracy jestem ze wszystkim wyrobiona, więc dobrze by było mieć jakiś znajomych, żeby Tay się nie martwił. Nawet jeśli ma to być mój były niedoszły chłopak.
CZYTASZ
Tropicielka (Uciekinierka 2.)
Teen FictionPrzed rozpoczęciem czytania zapraszam do zapoznania się z częścią pierwszą pt. "Uciekinierka", która jest dostępna na moim profilu Wiedziałam, że nie mogę zostać Nie tam, z nimi Nie po tym wszystkim Tak, to była ucieczka Tak, jestem ucie...