16. Nie do zrozumienia

110 12 0
                                    


<Taylor>

Właśnie zacząłem zdjęcia do filmu, więc stwierdzenie, że mam urwanie głowy, to spore niedopowiedzenie. Mimo, że wszystko szło dobrze i nie musieliśmy powtarzać za dużej ilości scen, a moich to już w ogóle, ledwo żyłem.

Większość spała na albo przy planie filmowym, ja jednak postanowiłem sobie utrudnić nieco życie i niemal codziennie wracałem do domu. Do Alex, jedynej osoby, która potrafiła mnie jeszcze utrzymać przy zdrowych zmysłach.

W brew pozorom, aktorstwo to nie jest spacerek po łące z jedną śledzącą cię kamerą i piękne gadanie. Och, chciałbym czasem, żeby to tak wyglądało. Kamer w rzeczywistości jest dziesięć, ludzi wokół przynajmniej setka i nawet wzięcie oddechu w złym momencie może zrujnować całą scenę. Oczywiście, ja zawsze chcę być najlepszą wersją siebie. Jeśli chodzi o te spacerki po łące, to nie u mnie, owszem, wszyscy znamy filmy, gdzie tak to wygląda, ale niestety, albo stety, ja sobie wybrałem trochę inny gatunek.

Cieszę się jedynie, że Alex mi dawała nieźle popalić na treningach. Żaden trener nie potrafił mnie aż tak bardzo zmotywować, jak ta dziewczyna, więc teraz moja forma jest na naprawdę dobrym poziomie. Dzięki temu te wszystkie pościgi, skoki, strzelaniny, a już szczególnie walki, robię bez problemu, co znacząco przyspiesza również tempo kręcenia. Nie wiem co bym zrobił, gdyby ta brunetka nie pojawiła się w moim życiu, pomijając wszystkie oczywiste i ważne kwestie, już teraz wracam do domu ledwo widząc na oczy ze zmęczenia...

Nie mógłbym sobie jednak darować powrotów. Choćbym nie wiem, ile pracy miała Alex, w domu czeka na mnie ulubiona potrawa, kąpiel i wszystko, czego mógłbym sobie zapragnąć. Przede wszystkim jednak liczy się ona.

O mojej towarzyszce już zaczęły się rozpisywać najlepsze gazety w LA i w sumie to w całym kraju. Wychwalają ją pod niebiosa, czyli prawie tak jak ja to robię! I dobrze! Tak powinno być! Pomiędzy nagraniami pokazują mi tylko kolejne artykuły, obecnie prasa chwali już wszystko, od pojedynczych spraw, wyglądu kancelarii, czy niesamowitego sukcesu, jaki odniosła, przez jej związek ze mną jako nie tylko przykład idealny, ale też genialny chwyt marketingowy, ponieważ obecnie każda osoba w mojej branży raz na jakiś czas potrzebuje prawnika, aż po jej ulubione szpilki czy nowy kolor lakieru do paznokci. Nakręcają to tak bardzo, że przeprowadzka tutaj wdaje się jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogła zrobić dla rozwoju swojej kariery.

Dzięki temu również mój agent ma więcej do roboty, ponieważ w każdym artykule jest mniej lub bardziej wspomniane o mnie, więc oboje jesteśmy na dosyć wygranej pozycji. Cóż, póki nie zrobimy czegoś głupiego. Jesteśmy na świeczniku, co oznacza, że w naszym cieniu prawie zawsze stoi osoba, która chętnie sprzeda jakieś zdjęcie czy historię do gazet.

Ooo..., telefon. Odebrałem, od razu podłączając go do samochodowego głośnika, tak, żebym rzeczywiście mógł rozmawiać.

  - Tak?

  - Tay! Wreszcie udało mi się ciebie złapać! - O wilku mowa, mój menadżer. Powinienem już wyciągać kalendarz? - Gdzie jesteś?

  - Wjeżdżam do swojej dzielnicy, a co?

Skręciłem w odpowiedni zjazd, marząc już o tym, żeby wreszcie zasnąć ze swoją dziewczyną w ramionach. Dzięki bogu, mam teraz dwa dni wolnego, ponieważ nagrywają obecnie sceny beze mnie, zanim ktoś tam nie będzie musiał wyjechać na kolejny plan.

  - Och, to może ja zadzwonię za chwilę...

  - Gadaj teraz, nie chcę się znowu kłócić z Alex, ponieważ dzwonisz, kiedy próbujemy zasnąć, a ja nie mogę od ciebie nie odebrać.

Tropicielka (Uciekinierka 2.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz