Rozdział 3.

22.9K 1.2K 48
                                    

Alex
Kochana Alex!
Jeśli to czytasz oznacza to pewnie, że musieliśmy już Cię opuścić. Nie wiemy w jakiej jesteś sytuacji, ale na pewno masz konto z oszczednosciami i dom po nas. Mieszkanie niestety musieliśmy sprzedać, pieniądze po nim będziesz miała na koncie. Wszystko twoje( wyraźnie napisaliśmy to w testamencie ). Klucze od domu są u naszej znajomej - Maddy, mieszka w Seattle tam gdzie teraz już twoja posiadłość. Jej adres i telefon masz na drugiej kartce w kopercie. Od niej dowiesz się więcej.
Jesteś wyjątkowa nie zapominaj, poradzisz sobie z każdą przeszkodą. Wierzymy w Ciebie.
Zawsze kochający,
Twoja Mama i Tata

W kopercie znalazłam też druga kartkę o której wspominali rodzice. Po policzkach zaczęły mi płynąć łzy.
Moi rodzice zapewnili mi nawet start w razie ich śmierci. Nie byliby zadowoleni gdyby teraz mnie widzieli.
Muszę zmienić swoje życie. Mam miejsce,gdzie mogę zamieszkać i środki do życia, więc co jeszcze mnie tu trzyma? Nic. Wzięłam plecak i spakowałam niezbędne rzeczy. Resztę kupie na miejscu. Postanowiłam pojechać do rodzinnego miasteczka i spotkać się z tą Maddy. Wzięłam swoje pieniądze na czarną godzinę i pobiegłam na przystanek. Kupiłam bilet w jedną stronę do Seattle.

( kilka godzin później )
Doszłam pod zapisany adres i zadzwoniłam do drzwi. Otworzyła je kobieta około 40.
- Przepraszam, pani Maddy Black? Jestem Alex Sherrigan...
- Alex? Kochanie tak martwiłam się przez te wszystkie lata. Chciałam Cię nawet przygarnąć, ale opieka społeczna wzięła Cię zanim zdążyłam cokolwiek działać. Tak Cię przepraszam. Wchodź do środka, a nie stoimy w drzwiach. Jak tu przyjechałaś? Z opiekunami ? Jak ci się żyje ?
- Yyyy... No bo mam mały mały problem...
- Jaki ?
Zaczęłam jej opowiadać. Mówiłam o sierocińcu, rodzinie zastępczej, szkolnych prześladowcach, przemocy domowej i ucieczce od tego potwora, który kiedyś był dla mnie ojcem. Na końcu oświadczyłam, że już tam nie wracam i zamieszkam w domu po rodzicach. Maddy zrozumiała że nie odciagnie mnie od tego pomysłu. W związku z tym postanowiła załatwić mi szkołę, dała mi klucze od mieszkania i w razie wypadku zapewniła mnie, że może udawać mojego prawnego opiekuna. Ucieszyłam się, bo myślałam, że mnie wygoni albo zadzwoni po policję, ona natomiast stara mi się pomóc, zrobiła mi obiad oraz zawiozła pod (teraz) mój adres. Gdy zatrzymałyśmy się mogłam podziwiać moje miejsce zamieszkania. Był to biały dom z ciemnobrązowym dachem. Maddy weszła do mieszkania, aby sprawdzić czy wszystko działa. Jak się okazało wszystko jest w doskonałym stanie. Tylko mam pustą lodówkę, ale tym zajmę się następnego dnia. Jak się dowiedziałam na strychu są rzeczy rodziców. Do szkoły mam iść od następnego tygodnia czyli mam 4 dni wolne. Przeszłam się jeszcze raz po piętrach i znalazłam sobie sypialnię. Nie przebrałam się nawet w piżamę po prostu położyłam się i odpłynęłam w krainę Morfeusza.

***
Proszę o gwiazdki i komentarze.

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz