Rozdział 8.

19.5K 1.2K 85
                                    

Rush
Czekaliśmy przed szkołą na nowego wilka. Jak wczoraj Sam powiedział nam o nim ucieszyliśmy sie. Nie należał do żadnej watahy i nie chciał sprawiać kłopotów z tego co wywnioskowalem z jego informacji. Istnieje nawet szansa, że dołączy do nas. Zawsze dobrze mieć dodatkowego członka. Jeden więcej do walki, obrony terytorium, do patroli, do dorzucenia się do czynszu, itp. Tylko musi być godny zaufania, według Sama on taki jest. Chyba się polubili.

Nagle Sam się uśmiechnął.
- Co jest? -zapytałem.
- Nic.
- To czego się szczerzysz jak głupi do sera?
- Yyy przypomniałem sobie, że w domu są jeszcze naleśniki.- wiedziałem, że ściemnia, ale postanowiłem mu odpuścić i dalej skupić się na przeczesywaniu wzrokiem tłumów ludzi idących do szkoły w poszukiwaniu prawdopodobnie wysokiego, umięśnionego chłopaka. Jednak nigdzie nie dało się wyczuć wilka. Najprawdopodobniej beta albo omega (Sam nie chciał powiedzieć kto to, ale alfa na 100% odpada, bo walczyłby o teren i miał swoją watahę) jeszcze się nie zjawił. W myślach porozumiewalem się z chłopakami, którzy również oczekiwali nowego wilkołaka.

Nagle coś złapało Asha, który stał trochę dalej od nas i pociągnęła trochę do tyłu.
-Ani mi się wazcie podchodzić albo coś kombinować, bo coś mu się stanie. -Usłyszałem głos. Próbowałem przekazac chlopakom plan w myślach, ale gość w kapturze powiedział:
-Co ja o tym mówiłem ? - zdziwiłem się nikt poza watahą nie może czytać w myślach. To nie możliwe. Pewnie zgadł, że będziemy coś kombinować. Zauważyłem, że postać jest niska i nie czuć od niej wilka. Przekazałem, więc chłopakom plan w myślach. Michael i Phil mieli skoczyć na przeciwnika, ale zanim zdążyli nawet napiąć mięśnie, usłyszeliśmy:

- Phil i Michael zostańcie tam gdzie jesteście, bo więcej nie zobaczycie kolegi w żywych. - Co to do cholery ma znaczyć ?!? Skąd zna ich imiona i wie co zamierzają zrobić? to nie jest normalne.


-Co chcesz w zamian za puszczenie Asha? - Jestem w stanie dużo zaoferować, tylko po to, aby nikomu nic się nie stało. Byliśmy na straconej pozycji, a nasz przeciwnik zdawał sobie z tego sprawę. Co prawda bylibyśmy w stanie wygrać z nim walkę, w końcu jest ośmiu na jednego, ale prawdopodobnie Asha nie byłoby już wśród żywych, a my chcemy obyć się bez ofiar. Wystarczyłby jeden zły ruch i chłopak leżałby na ziemi.

- No skoro już pytasz, to mam jedno życzenie... puszczę chłopaka w zamian za słoik Nutelli.-Wszyscy staliśmy oniemiali, gdy usłyszeliśmy śmiech Sama. A temu co znowu?

- Serio?!? Lepszy pomysł nie wpadł Ci do głowy???

- Rozumiem, że się dogadaliśmy.- Przeciwnik puścił zakładnika, pobiegł w stronę Sama i wpadł w jego ramiona. I zaczął się z nim śmiać. COO?!? - Miałam ochotę na nutellę, więc czemu miałam nie skorzystać z okazji.

- To był ten twój plan ? serio?!? I gdzie ja ci tu byłem potrzebny? Sama sobie poradziłaś.

- Sama?!?- Spytałem. przesłyszałem się, z tego wynika, że to jest dziewczyna.

- A no tak sorry. Poznajcie nowego wilkołaka w okolicy.- Przeciwnik zdjął kaptur i okazało się, że to DZIEWCZYNA. I do tego to ta białowłosa, która nie dalej niż 2 dni temu wykręciła rękę Ashowi.

- Ty?!?

- Nie widać? Hahahaha mam poczekać aż do twojego mózgu trafi ta informacja? Jak widzę może to potrwać. Tak w ogóle nie dane nam było na spokojnie się poznać. Jestem Alex. - Chłopacy chyba byli zadowoleni, że trafiła się nam dziewczyna (i to taka, która wygląda idealnie. Od figury, aż do twarzy i niebieskich oczu). Przecież to rzadkość. Zdawali się nie pamiętać o wydarzeniu sprzed 5 minut.

- Jestem Michael, a to Phil. -Chłopak podszedł do dziewczyny i ją przytulił, po nim zrobił to samo drugi.

-Papużki nierozłączki. Ja jestem Patrick.

- Jack. A tam dalej Ash i nasza alfa- Rush.


- Miło mi. - Powiedziałem. - Jak to możliwe, że nie wyczuliśmy od ciebie wilka?

- To przez bransoletkę. - pokazała nam nadgarstek. Zaczęliśmy rozmawiać.

Na początku nie ufałem dziewczynie, ale zaczęło się to zmieniać. Nie da się jej nie polubić, serio. Jest cudowną osobą. Nie wydaje mi się, że jest dla nas jakimś zagrożeniem.Nawet jakby coś głupiego wpadło jej do głowy to mamy przewagę liczebną.


ALEX

No to dostanę moją nutellę. Nie miałam lepszego pomysłu, ale strasznie chciało mi się coś słodkiego. Poza tym ich miny, gdy się dowiedzieli czego żądam były bezcenne, albo potem gdy się okazało się, że jestem dziewczyną. Szukali w tłumie wysokiego, umięśnionego chłopaka, a tu niska białowłosa nastolatka. Zdziwienie malujące się na ich twarzach było niezapomnianym widokiem. Przed akcją o kryptonimie "nutella" (tak wiem ambitna nazwa) wysłałam Samowi w myślach prośbę, żeby w razie potrzeby obronił mnie przed atakującymi przeciwnikami. W końcu nie umiałabym odeprzeć agresji od ich strony. Na szczęście nie było takiej potrzeby.

Okazało się, że Nicol nie było dzisiaj w szkole, więc cały dzień spędziłam z watahą. W sumie nie są takimi dupkami, za jakich ich brałam. Najbardziej polubiłam (oczywiście pomijając Sama) Michaela i Phila są zabawni, mamy takie same upodobania i nie kończą się nam wspólne tematy. Pierwszy z nich jest blondynem z zielonymi oczami, a drugi brunetem z szarymi, dużymi oczami. Jak to wilkołaki są przystojni. Na każdej lekcji siedziałam z Samem niedaleko tej dwójki (jesteśmy w tej samej klasie). Nie przepadam za Ashem. Nie wiem może to minie, ale na razie nie umiemy się dogadać. Jest jeszcze Rush, alfa. Nie powiem na jego widok serce mi przyspiesza. Jest straasznie przystojny, nawet w standardach wilkołaków, ma czarne włosy i niebieskie oczy, w których można utonąć. Ciężko oderwać mi od niego wzrok. Aaaa... Dobra koniec.

Po lekcjach poszłam do domu, nadal nie wiedziałam co myśleć o dołączeniu do watahy. Jakbym się zdecydowała do nich dołączyć mieszkałabym z całą paczką w jednym domu i byłabym jedyną dziewczyną tam. Zdecyduje jak lepiej ich poznam. Od jutra miałam zacząć z nimi treningi. Po szkole mam do nich pojechać. Przy okazji powiedzą mi więcej o zmiennokształtnych i ich watasze. Zatopiona w myślach udałam się do kuchni, usmażyłam sobie kurczaka, upiekłam ziemniaki i zjadłam szybko. To było pyszne... Następnie odrobiłam lekcje, musiałam. Nie mogę przecież narobić sobie zaległości już po trzecim dniu w nowej szkole. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. W nocy śnił mi się czarny wilk o znajomych NIEBIESKICH oczach.


******

1000 słów :D Proszę o gwiazdki, komentarze i opinie, co sądzicie o rozdziale xD

~ nega_tywna :*



Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz