Rozdział 14. (Część 2.)

15.4K 1.1K 38
                                    

Alex
Wreszcie dojechaliśmy do klubu. Na wilkołaki alkohol nie działa, ale musimy grać pozory przed Nicole. Dlatego Rush i Jack nie piją. Przed wejściem nie musieliśmy stać w kolejce, bo bramkarzem był jakiś znajomy chłopaków. W środku do mojego nosa dotarł zapach alkoholu i potu. Muzyka grała głośno, a na parkiecie była masa obsciskujacych się par. Udałyśmy się z moją przyjaciółką do baru. Po kilku drinkach poszłyśmy na parkiet. Ruszałyśmy się w rytm melodii, kręcąc biodrami. W pewnym momencie podszedł do nas Phil i porwał moją przyjaciółkę do tańca. Ja zostałam i kontynuowałam, co jakiś czas podchodzili do mnie mężczyźni i proponowali wspólne tańce. Zgadzałam się, po jakimś czasie zgubiłam z oczu Nic i moje wilczki.
- Mogę prosić? -spojrzałam. Przede mną stał przystojny dwudziestolatek o hipnotyzujących niebieskich oczach.
- Tak. - oplótł mnie rękoma w talii, ja swoje położyłam na jego ramionach. W trakcie piosenki poczułam jak jego ręce zjeżdżają coraz niżej. Zdjęłam swoje dłonie i chwyciłam jego, ale ten nic sobie z tego nie zrobił i zaczął mnie ciągnąć w niewiadomym mi kierunku, sparaliżował mnie strach. Wyszliśmy z klubu i zaciągnął mnie do jakiejś ciemnej uliczki.
- Wszyscy się na Ciebie dzisiaj patrzyli. Tej nocy jesteś moja. -wymruczał mi do ucha. Zaczął zdzierać ze mnie sukienkę. Cholera czemu to zawsze mnie spotyka? Najpierw ojciec mnie zgwałcił, potem Tobias i jego wataha chcieli, a teraz jakiś chłopak z klubu nie daje mi spokoju. Czy nie mogłabym wyglądać jak jakaś pryszczata dziewczyna z otyłością, z okularami na nosie i szopą na głowie, niczym niewyróżniająca się nastolatka??? Jak na złość nie dałam rady się ruszyć, wspomnienie ojca, który dotyka mnie jest żywe i skutecznie paraliżuje.
- O tu jesteś kochanie. A ty kim jesteś? - nagle pojawił się Rush. Skąd on się tu wziął??? Nie ważnie, ważne że on tu jest!!!
- A ty to niby kim jesteś? Nie wtrącaj się.
- Jestem chłopakiem Alex. - spojrzał na mnie i puścił mi oczko. - Wydaje mi się, że ona nie chce tego co ty... - Na widok alfy przypomniałam sobie jak się rusza i szybko się wyrwałam, wykręciłam mu rękę i kopnęłam go kolanem w krocze.
- Ze mną się nie zaczyna. Módl się, żebyś mnie więcej nie zobaczył. -Szepnęłam mu do ucha. Ten dalej zwijał się na ziemi. Podeszłam do Rusha.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
- Gdyby nie ty to pewnie bym tu leżała zgwałcona, więc jest za co, kochanie.
- Hahahha no co musiałem coś wymyślić, a to było pierwsze co mi wpadło do głowy.
- Głodnemu chleb na myśli. - Szturchnęłam to ramieniem.
- A żebyś wiedziała. -Powiedział tak cicho, że nie byłam czy się nie przesłyszałam. Pewnie mi się wydawało. Rush chciałby ze mną chodzić? Pfff nie możliwe.
- Czemu się mu wcześniej nie wyrwałaś? Przecież dałabyś radę...
- Nie wiem... -Nie skomentował tego, za co byłam wdzięczna.
- Zawiozę Cię do domu.
- A co z resztą?
- Poradzą sobie, a tobie wystarczy wrażeń jak na jeden dzień. Jeszcze ten strój chyba nie nadaje się, żeby wrócić do środka. - No tak moja sukienka była w strzępach. Podeszliśmy do samochodu. Otworzył bagażnik.
- Masz nałóż to na siebie. - Podał mi swoją dużą bluzę. Sięgała mi do pół uda.
- Dzięki. - wróciliśmy do domu. Zasnęłam w samochodzie. Podniósł mnie i zaniósł do sypialni. Obudziłam się, gdy kładł mnie do łóżka.
- Patrz, bo wejdzie ci to w nawyk, misiu.
-Mi to nie przeszkadza, leciutka jesteś. A z tym chłopakiem, to teraz będziesz mi wypominać?
-Tak.
- Trzeba było Cię tam zostawić. - pokręcił głową. Już wychodził z pokoju, gdy zapytałam.
- Rush, zostaniesz ze mną ? -Spojrzałam na niego prosząco.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? -skinęłam głową.
- Proszę.
- Spokojnie, zostanę. - zdjął swoje spodnie i koszulę, został w samych bokserkach, ja byłam w bieliźnie i jego bluzę, która nim tak intensywnie pachniała. Wszedł na moje łóżko, położył się obok mnie, odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam się w jego ramiona. Było mi tak ciepło i wygodnie. Czułam się bezpiecznie, nikt nie mógł mi nic zrobić. Chłopak objął mnie i przyciągnął jeszcze bliżej do siebie. Ta chwila może trwać wiecznie... Z tą myślą odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Rush
Cały wieczór nie mogłem oderwać od Alex wzroku. Z resztą nie tylko ja, większość chłopaków w klubie wodziła za nią wzrokiem. Tańczyła z wieloma osobami, podczas gdy ja siedziałem przy barze i popijałem colę. Nagle jakiś facet zaczął się do niej dobierać. Postanowiłem interweniować. Zdziwiłem się, że nie wyrwała się mu. Przecież była silniejsza. Zaciągnął ją do ciemnej ulicy, jej sukienka nie była w najlepszym stanie. Podczas, gdy ja gadałem z jej prześladowcą, ona wyrwała się i sprawiła, że leżał na drodze. Czemu nie zrobiła tego wcześniej ? Nieistotne, nic jej nie jest, to się liczy. Zaprowadzilem ją do samochodu i dałem swoją bluzę. Dojechaliśmy do domu. Po drodze zasnęła. Wziąłem ją na ręce i zawiodłem do sypialni.
Obudziła się, gdy kładlem ją do łóżka.
- Patrz, bo wejdzie ci to w nawyk, misiu. - Ona nawet nie wie jak bardzo bym chciał, żeby tak do mnie mówiła na serio, a nie w żartach.
-Mi to nie przeszkadza, leciutka jesteś. -To była prawda. Jadła strasznie dużo, a była taka chuda. Często zastanawiałem się, gdzie mieści to całe jedzenie. -A z tym chłopakiem, to teraz będziesz mi wypominać?
-Tak.
- Trzeba było Cię tam zostawić. - pokrecilem głową. Już wychodziłem z pokoju, gdy zapytała cichym, słabym głosem.
- Rush, zostaniesz ze mną ? -Spojrzała na mnie prosząco. Dopiero teraz wyglądała jak dziewczyna, którą ktoś chciał tego wieczoru wykorzystać, wcześniej nie pokazywała tego po sobie.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? -skinęła głową.
- Proszę. - Byłem taki szczęśliwy mógłbym teraz skakać z radości, ale powstrzymałem się.
- Spokojnie, zostanę. - zdjąłem swoje spodnie i koszulę, zostałem w samych bokserkach. Gdy tylko się położyłam wtuliła się we mnie. Przyciągnąłem ją do siebie, żeby była jeszcze bliżej. Po chwili zasnęła. Wyglądała jak anioł. Tak wiem oryginalne porównanie, ale pasowało do niej. Spojrzałem jeszcze na nią i pomyślałem, że chciałbym, żeby było tak codziennie, już zawsze. Zamknąłem oczy i też zasnąłem.

****
5 ☆ i 5 komentarzy - piszę next 😘😘😘

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz