Rozdział 21.

13.8K 1K 83
                                    

DZIEŃ 4.

Alex

Dzień jak każdy inny, rano biegałam z Rushem, potem śniadanie, następnie wszyscy idziemy na plażę i opalamy się albo kąpiemy. Wieczorem chłopacy postanawiają zagrać w butelkę. W końcu namówili mnie i moją przyjaciółkę, żebyśmy się do nich dołączyły. Zaczęłam się zastanawiać czy to na pewno był dobry pomysł, żeby zgodzić się na grę z 7 chłopakami i jedną dziewczyną, poza mną. Nie mogłam jednak zostawić Nic, więc nie miałam wyboru.

- No to co zaczynamy??? - Zapytał Sam z taką miną, że skojarzył mi się w tamtej chwili z pedofilem, no tak moje skojarzenia... Zakręcił butelką padło na Michaela, który od razu wybrał wyzwanie. Musiał posmarować swoją twarz masłem orzechowym. Chłopak szybko pobiegł do kuchni i wrócił z słoikiem i nożem (o zgrozo!). Na szczęście nie użył go i substancję nałożył palcami. Gra toczyła się dalej i w duchu cieszyłam się, że na mnie nie padło. Nic musiała pocałować Phila, Ash zadzwonić do jakiejś swojej byłej "dziewczyny" i coś tam jej nagadać, Sam siedział teraz w mokrym ubraniu, opatulony kocem, jego wyzwaniem było wbiegnięcie do morza śpiewając na cały głos piosenkę 5 second od Summer. Pozostali wybierali pytania, niektóre były nienormalne, niektóre... jeszcze bardziej nienormalne. Niestety wkoncu i na mnie wypadło. Nie mogłam wziąść pytania, bo w sumie nic o mnie nie wiedzą oprócz tego, że w ostatnim czasie przeprowadziłam się SAMA do miasta, w którym mieszkali, tak więc byłby to dobry moment, żeby zadać pytanie dotyczące przeszłości. Z drugiej strony bałam się tego co może wymyślić dla mnie Sam i Michael jako wyzwanie, ale z dwojga złego już wolałam zrobić coś głupiego, niż opowiadać smutną historię mojego życia.
- Wyzwanie. - Powiedziałam pewnie i spojrzałam wyczekująco na Sama. Ten odpowiedział od razu, jakby przygotowany był na taką sytuację od początku gry.
- Pocałuj Rusha. - Przestaszyłam się trochę, bo poza "ojcem" z nikim się nie całowałam. Jak to brzmi ?!? No ale w sumie nie moja wina, że mnie gwałcił i przy okazji całował i zabraniał się z wszystkimi spotykać. Nie dałam po sobie poznać o czym myślę i jakie wzbudza to we mnie emocje. Spojrzałam, więc tylko wyzywającym wzrokiem na wszystkich zgromadzonych, wstałam i usiadłam okrakiem na kolanach alfy. Uśmiechnął się do mnie. Zerknęłam na pozostałych, którzy wyczekująco gapili się na naszą dwójkę. Zbliżyłam swoje wargi do ust chłopaka i go pocałowałam. Najpierw delikatnie, ale potem Rush pogłębił pocałunek. Moje wnętrzności wariowały z nieopisanego szczęścia. Czułam wszechogarniającą radość, oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy zabrakło nam tlenu. Wszyscy siedzący w salonie zaczęli klaskać, piszczeć i gwizdać. Na co tylko wstałam z nóg chłopaka i ukłoniłam się niczym aktor po przedstawieniu.

- No dobra, starczy tego dobrego. Chyba koniec gry. - wszyscy wyszli, a ja zostałam sama w pokoju z czarnowłosym. Widać było, że coś to gryzie, ale nie chciałam na niego naciskać. W końcu odezwał się.

- Czekałem na to od momentu, gdy tylko Cię zobaczyłem. - Nagle zabrakło mi powietrza i nie byłam w stanie normalnie oddychać. Czy Rush właśnie powiedział, że chciał mnie pocałować??? Ja chyba śnię, błagam nie budźcie mnie! - Przepraszam, po prostu chciałem żebyś wiedziała... - Przerwałam mu.

- Ja też na to czekałam. - Spojrzał na mnie z nadzieją, ulgą i radością. Czułam, że miękką mi kolana pod tym wzrokiem. Chłopak podszedł do mnie i pocałował. Świat wokół przestał istnieć. W pewnym momencie odsunął się, na co jęknęłam. Uśmiechnął się łobuzersko, ale po chwili spowarzniał.

- Mam pytanie... Zostaniesz moją dziewczyną? - roześmiałam się.
- Tak. - Przytulił mnie, a mi nic więcej nie było potrzebne do szczęścia.

********
Rush i Alex razem 😍😍😍
Komentujcie i gwiazdkujcie !

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz