Rozdział 26.

12.6K 870 19
                                    

Rush
Obudziłem się, obok mnie było puste miejsce, co oznaczało, że Alex poszła pobiegać. Zrezygnowałem z tego po kilku dniach wyjazdu, wolałem pospać, niż się męczyć. Jutro już wyjeżdżamy. Ten wypad do Miami był genialnym pomysłem, ale trzeba wracać. Nie możemy za długo zostawiać naszego terenu bez nadzoru.

Do pokoju wpadła białowłosa, miała potargane włosy przez wiatr i zaróżowione policzki od wysiłku. Rzuciła się do walizki i wyciągnęła z niej aparat. Zanim się zorientowałem uwieczniła mnie. Świetnie. Ja od razu po obudzeniu, zanim zdążyłem się ogarnąć- piękny i niezapomniany widok. Jednak wolałem przemilczeć ten temat, bo dziewczyna zrobiłaby mi na złość i jeszcze więcej zdjęć ze mną w roli głównej, znalazłoby się w pamięci aparatu. Alex zachichotała i pobiegła dalej, pewnie w celu upokorzenia pozostałych. Słychać było odgłosy niezadowolenia, świadczące o tym, że białowłosa odwiedza przyjaciół ze swoim elektronicznym sprzętem. Przebrałem się szybko i zszedłem na dół. Przy stole siedzieli zaspani chłopacy, nie wiedziałem gdzie podziała się Nic i Alex. Po minach watahy widziałem, że ich też moja dziewczyna obudziła i nie byli zadowoleni z tego faktu. Teraz ma pewnie masę zdjęć, które nigdy nie powinny zobaczyć światła dziennego.
Wziąłem się za robienie kawy dla towarzystwa, któryś wyjął mleko i płatki, więc śniadanie było gotowe. Stawiałem właśnie kubki na stół, gdy dobiegł do nas krzyk Nic.
-Za Narnię i za Aslana!!!
- Wojna!!! - Popatrzyliśmy na siebie zdezorientowani, dziewczyny wbiegły do pomieszczenia z pistoletami na wodę. Oblewały nas bez litości, wszyscy uciekali piszcząc jak małe dziewczynki. Obie śmiały się i ganiały nas. Były nieczułe na nasze jęki i błagania, w końcu skończyła się im woda. Spojrzeliśmy po sobie porozumiewawczo i rzuciliśmy się na nie. Uciekały w pośpiechu. Nicole szybko złapaliśmy, gorzej było z Alex. Ona ćwiczyła codziennie, a nawet dzięki swoim genom nie musiała martwić się, że ją dogonimy. Na szczęście nie pomyślała o tym, że schody są mokre i poślizgnęła się na stopniu. Fiknęła do tyłu i leżała teraz na plecach, nie mogąc przestać się śmiać. Nie dałem rady powstrzymać pokusy i chwyciłem aparat, który dziewczyna postawiła na szafce na przeciwko schodów i zrobiłem jej zdjęcie. Wyglądała pięknie, na jej widok nie dało się nie uśmiechnąć. Michael podniósł ją i zaniósł do salonu, gdzie siedziała już Nic. Nie miałem pojęcia co zrobić w ramach zemsty.
- I co my mamy z wami zrobić? - Zapytałem dziewczyny.
- Hmmm... pocałować? - zaproponowała Alex, przy okazji przygryzając w tym samym momencie co Nic wargę. Nie powiem była to kusząca propozycja, pewnie bym się na nią zgodził, tak samo z resztą jak Phil, ale zorientowałem się, że robią to specjalnie!
- Wiem co robicie! Nie uda się to wam...
- Jesteś tego pewien? - Spojrzała na Phila, który zaczął iść w stronę swojej dziewczyny. Na szczęście Michael go zatrzymał. Dziewczyna wydęła wargę i zrobiła smutne oczy.
- Kochanie...
- Wiesz, nie na wszystkich działa twój "urok" ... - Prychnął Ash. Dziewczyna spojrzała na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Wysłała do mnie w myślach wiadomość, że mnie nie zdradza tylko musi chronić swój wizerunek. Nie zrozumiałem jej, ale po chwili ogarnąłem o czym mówiła. Podeszła do chłopaka kręcąc przy okazji biodrami. Zaczęła wodzić palcem po jego klatce piersiowej, oblizała wargi i zaczęła się zbliżać swoimi ustami do jego. Ash patrzył tylko na to i miałem wrażenie, że nie dał rady się ruszyć.
- Nadal sądzisz, że mój urok osobisty nie działa? -Szepnęła, przy okazji przygryzając wargę.
-Jja noo ten... że... -Zaczął jąkać się chłopak przez bliskość Alex. Gdyby nie to, że jest moim przyjacielem i ufam mu w 1000%, rzuciłbym się teraz na niego. Oprócz tego alfa lubi go, ale bez przesady, na pewno nie jest w jej typie, dodatkowo wie, że patrzę, jakby miała mnie zdradzać zrobiłaby to dyskretniej. Dziewczyna zatrzymała swoją twarz w odległości kilku centymetrów od niego.
- Faceci... -Prychnęła i szybko się odsunęła. Wróciła na kanapę przy okazji przybijając piątkę Nicole. Te to mają pomysły. Popatrzyłem po chłopakach i wysłałem w myślach komunikat do chłopaków z planem kontrataku. Alex oczywiście wszystko usłyszała i krzyknęła tylko do przyjaciółki:
- Uciekaj!!! -Sama spróbowała pobiec na górę do łazienki, ale złapał ją Sam. Zaciągnęliśmy je na plażę. Michael przyniósł 2 wiadra, napełnione wodą, którą wylaliśmy na dziewczyny. Potem położyliśmy je na piasku, dzięki czemu nie wyglądały najlepiej... Co prawda z Alex było trochę kłopotów, ale nie mogła okazywać przesadnie tego, że ma "super siłę " itp., więc w końcu się udało. Dodatkowo utrwaliliśmy to wszystko w pamięci aparatu. Dziewczyny spojrzały na nas urażone, wstały i próbowały się otrzepać, co im nie wychodziło, przez co wybuchliśmy śmiechem. Na początku miałem wrażenie, że się na nas rzucą i zamordują gołymi rękami, ale po paru minutach dołączyły się do nas.
Udaliśmy się wszyscy z powrotem do domu, Alex i Nic poszły się umyć, spakowaliśmy walizki, a pozostałą część dnia spędziliśmy na plaży, wieczorem zrobiliśmy ognisko z kiełbaskami i piankami. Gdy kładliśmy się spać byłem tak zmęczony, że od razu zasnąłem.

****
Dziękuję za czytanie opowiadania, za wszystkie gwiazdki, a szczególnie za komentarze ! 😘
~ nega_tywna

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz