Rozdział 15.

14.7K 1K 11
                                    

Sam
Postanowiłem zemścić się na Alex za wczorajszą pobudkę. Co prawda była moją alfą, ale to nic nie zmienia. Poprosiłem nawet Michaela i Phila o pomoc. Otworzyłem drzwi do jej pokoju i zobaczyłem coś czego się nie spodziewałem. Alex spała wtulona w Rusha z głową na jego klatce piersiowej, a chłopak obejmował ją swoimi ramionami. Wyglądali tak słodko. Michael i Phil nie wiedzieli czemu zatrzymałem się w drzwiach i weszli do sypialni. Gdy spojrzeli na łóżko zaczęli piszczeć i chichotać zupełnie jak nastolatki. Ktoś mi przypomni czemu się z nimi przyjaźnię? Bo ja nie wiem. Kazałem im się uciszyć, Michael szybko wybiegł z pokoju, aby po chwili wrócić z aparatem. Zaczął pstrykać im zdjęcia. Postanowiłem być dzisiaj łaskawy i nie obudzić jej tak jak miałem w planach, po prostu wkleję na nią kubek wody. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Oczywiście nie oszczędziłem też Rusha. Jak najszybciej wybiegłem z pokoju, a za mną chłopcy. Po chwili usłyszałem krzyk dziewczyny:
- To się nazywa wojna !!!
Usiedliśmy na kanapie razem z pozostałymi. Po chwili dołączyli do nas Rush i Alex z wilgotnymi włosami. Uśmiechnąłem się na ten widok.
- Dzień dobry wszystkim! - Odezwała się dziewczyna spokojnie, nie dobrze potem się odegra...
- Co się wczoraj stało, że tak szybko się mgliście bez słowa?
- No cóż, ... - zaczął Rush i opowiedział co się stało na imprezie. Spojrzałem z współczuciem na dziewczynę, ale ta spokojnie stała, jak gdyby nic się nie stało. Spojrzała mi w oczy, zdawało mi się, że widzę w nich ból, ale tylko krótką chwilę. Nie byłem pewny czy sobie tego nie ubzdurałem.
Cały dzień wszyscy byli mili dla Alex i wszystko za nią robili. Widać było, że naszą kochaną alfè śmieszy tą sytuacja. Po obiedzie zarządziła, że robimy trening- wszyscy. Nikt nie oponował, po pierwsze była naszą alfą, po drugie ostatnio trochę to zaniedbaliśmy. Dziewczyna kazała na początku biegać, po skończonej trasie wszyscy byli zmęczeni, nawet Rush, tylko dziewczyna miała normalny, miarowy oddech.
- I to niby ja potrzebowałam treningu. Dobra teraz pompki!!! - Wszyscy jękneli, ale zaczęli robić. - Teraz dobieramy się w pary, jedna osoba atakuje, druga broni i Stara się położyć przeciwnika. - Nie wiem skąd ona wiedziała jak przeprowadzić trening, ale szło jej to lepiej niż Rushowi. Zawsze udawało się nam uniknąć czy też pominąć niektóre ćwiczenia na jego treningu, teraz nikt nawet nie narzeka. Dziewczyna stanęła razem z Rushem. Wszyscy stali i patrzyli na ten pojedynek. Wiedzieliśmy, że chłopak jest najlepszy, co prawda treningów dziewczyny nie widzieliśmy, ale wątpiłem, żeby poradziła sobie z nim. On miał ją atakować, jej zadaniem było położenie to na ziemię. Skoczył na Alex, dziewczyna przesunęła się w bok i zamiast na dziewczynie, wylądował na ziemi.
- Na więcej Cię nie stać kochanie? -Uśmiechnęła się do niego. Kochanie? To oni są razem ? Chłopak ponownie zaatakował, ona złapała to szybko za nadgarstek i łokieć i wykręciła mu rękę do tyłu. Potem odcięła mi nogi. Chłopak wylądował na ziemi. Wszystko działo się tak szybko, że zwykły człowiek nie widziałbym co tu się dokładnie stało. Wszyscy c hłopacy patrzyli na alfę w zdumieniu. Usiadła okrakiem na Rushu i pocałowała go w policzek. - Następnym razem bardziej się postaraj. - Szepnęła, ale i tak wszystko słyszeliśmy. - A wy co tak stoicie? Do roboty ! Już!
Po treningu podeszliśmy z chłopakami do Rusha i Alex .
- Jesteście razem ??? -Oboje się zasmiali i spojrzeli na nas rozbawieni.
- Nie, a co ?
- Nie no bo dzisiaj spaliście razem, teraz mówicie do siebie per kochanie, kotku, itp.
- Nie, nie jesteśmy razem. Rush powiedział wczoraj dla tego debila, że jest moim chłopakiem i żeby spadał...
- Czyli narazie nie jesteście razem ?
- Narazie ? - już na to nie odpowiedzieliśmy, tylko udaliśmy się do domu.

****
5☆ i 5 komentarzy - next

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz