Rozdział 33.

8.2K 659 25
                                    

Alex
Patrząc jak Rush zamyka oczy czułam ból, którego nie można porównać do niczego innego. Wyobraźcie sobie najgorszy ból, ja czułam się 10razy gorzej. Po przejściu fali bólu i uczucia straty pojawiła się złość, paląca chęć widoku cierpienia oprawcy. No to co? Co mi to uniemożliwia? Kajdanki? Ooo patrzcie już po kajdankach... Sznur? Ups, coś chyba wam nie wyszło. Zmieniłam się w postać wilka. Gdybym teraz siebie zobaczyła byłabym przerażona, tak samo z resztą jak wszyscy w jadalni. Wszyscy zwrócili na mnie uwagę, już gdy usłyszeli dźwięk rozwalenia kajdanek. Na początku widziałam ulgę w oczach mojej watahy, spowodowaną chyba tym, że się obudziłam. Potem patrzyli zdezorientowani aż zauważyli ciało mojego chłopaka. Wtedy zrozumieli czemu jestem w takim stanie. Ich ten widok przygnębił, ja miałam zamiar się zemścić, dopiero później opłakiwać alfę. Moje tęczówki były całe czarne, wszystkie wilki przewyższałam wielkością, do tego moje białe futro, które teraz miało srebrne końcówki, mocno się wyróżniało, ale nie zwracałam na to uwagi. Miałam wszystko gdzieś.

- Czy nie dość jasno dałam do zrozumienia,że miałam już Was nigdy nie widzieć ?!? Nie dotarło do Was?!? To teraz słuchajcie, bo więcej nie powtórzę. Wyjezdzacie z miasta, ba! z kraju, jeśli któregokolwiek jeszcze zobaczę nie będę taka łaskawa! -Z każdym moim słowem garbili się coraz bardziej, podkulili ogony. -Na co wy czekacie??? JUŻ!!! - Wszyscy wybiegli jak najszybciej się dało, Tobias też próbował, ale mu tak łatwo nie odpuszczę.

-A ty gdzie się wybierasz? Tobie nigdzie nie pozwoliłam iść. -Uśmiechnęłam się.

- Nie muszę mieć Twojego pozwolenia. - Zaczął próbować udawać, że się nie boi, jednak oboje znaliśmy prawdę.

-Ojj to nie był dobry pomysł, uwierz mi. Zrobisz wszystko co ci powiem. Przemien się w człowieka. Teraz.-Mimowolnie schylił swój łeb i chcąc nie chcąc musiał wykonać moje polecenie. -I popatrz, zrobiłeś to. Co by tu jeszcze...

- Proszę daj mi spokój. - Sama zmieniłam się w ludzką postać, a za mną zrobiła to reszta mojej watahy.

- Hmmm pomyślmy.

- Błagam, więcej mnie na oczy nie zobaczysz...

- Dobra.

- Naprawdę ???

- Oczywiście...

- Dziękuję!

- Że nie. Zastanówmy się. Spowodowałeś wypadek, porwałeś Patricka, przez Ciebie Sam i Michael leżeli w szpitalu, zdemolowałeś mi mieszkanie, planowałeś mnie zgwałcić, zabiłeś Patricka i... Rusha. - Łzy napłynęły mi do oczu. - oh oczywiście, że dam ci teraz tak spokojnie odejść bez żadnych konsekwencji... - Zaśmiałam mu się w twarz. - Zniszczyłeś życie mi i im. Gratuluję. Jakby nie było wystarczająco zrujnowane. - Popchnęłam go tak, że teraz on siedział na krześle, na którym wcześniej byłam uwięziona. Podniosłam sznur i związałam go. - No to pora się zabawić. - Zmieniłam swoje paznokcie na ostre pazury wilka. O proszę kolejna nietypowa zdolność - częściowa transformacja. Przełożyłam je do nadgarstka chłopaka i przyciągnęłam. Jego krzyki zamiast wzbudzić moją litość, jeszcze bardziej mnie pobudziły. Jego ból sprawiał mi przyjemność. Walnęłam go w twarz, kopnęłam w piszczel i pewnie bym kontynuowała gdyby nie cichy szept.

-Alex...

****
Obiecałam to dodałam! Wiem, że krótkie i mogły byc lepsze, no ale cóż... Pozdrawiam wszystkich którzy to czytają 😂😂😂
~ nega_tywna

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz