Rozdział 16.

14.8K 996 25
                                    

Alex
Dzisiaj szkoła. Tak mi się nie chce, ale zostały 2 tygodnie do wakacji! Na razie nie dostałam już więcej pogróżek od Tobiasa, może była to cisza przed burzą. Moje wilczki wpadły na pomysł, żeby pojechać razem z Nicole na 2 tygodnie nad morze do Miami. Nie mogę się już doczekać. W szkole już skończyliśmy materiał i nauczyciele albo nas wcześniej zwalniają albo oglądamy filmy. Obie z Nic zdamy bez problemu. Mamy ogólnie całkiem niezłe oceny. Reszta też prawdopodobnie zda. Prawdopodobnie xD.
Po lekcjach wróciłam do domu, jeszcze nikogo nie było. Zostawiłam torbę na górze i wyszłam do lasu. Zmieniłam się w wilka . Nie wyobrażam sobie teraz życia, w którym byłabym zwykłym człowiekiem. Prawdopodobnie nie wytrzymałabym u ojca i zaczęłabym się ciąć, nie uciekłabym z tamtąd, nie poznałabym chłopaków. Ostatnio coraz częściej zastanawiam się czy nie powiedzieć wszystkiego watasze, zasługują na prawdę. Powiem im jak będzie dobra okazja. Wróciłam do domu, chłopacy już wrócili do domu. Ash był na patrolu.
- I jak wilczku wybiegałaś się?
- Tak. -uśmiechnęłam się szeroko. - Jest coś w lodówce?
- Niestety nie.
- Jak to ?
- Tak to. Zjadłaś wszystko. Trzeba jechać do sklepu.
- To ja pojadę.
- Dobra, ale musi cię ktoś pilnować, bo pół sklepu wykupisz.
- To kto jedzie ze mną ???
- Rush !!! -Zawołał Sam.
- No co?
- Jedziesz do sklepu z Alex.
- Spoko, zaraz będę gotowy, tylko się przebiorę.
<25 minut później>
- To ty idź na nabiał i mięso, ja wezmę pieczywo i słodycze. - rozdzieliliśmy się. Najpierw wybrałam chleb, bułki, pieczywo tostowe. Później udałam się na dział z słodkościami. Ciastka, żelki, czekolady i chipsy ... Wszystko włożyłam do wózka i poszłam szukać Rusha. Chłopak niósł chyba z 5kg mięsa i 10 litrów mleka. Jak mieszka 8 osób w domu to wychodzą takie zakupy. Poszliśmy jeszcze na owoce i warzywa. Gdy mieliśmy już wypchany wózek skierowaliśmy się do kas. W ostatniej chwili przypomniałam sobie o najważniejszym. Rzuciłam się do lodówek. I wróciłam z czterema opakowaniami dwulitrowych lodów. Teraz mieliśmy już wszystko. Zapakowaliśmy to do samochodu i wróciliśmy do domu. Na szczęście pozostali rozpakowali torby i wzięli się za przygotowanie posiłku. Po obiedzie wszyscy zajadali się lodami na tarasie. Potem chłopacy skakali do basenu, podczas gdy ja się opalałam. Spojrzałam na ekran telefonu, któregoś chłopaka - 18.00 . O nie spóźniłam się do Nic. Zapomniałam. Miałyśmy się dzisiaj u niej spotkać i zrobić babski wieczór. Zaczęłam szybko zbierać potrzebne rzeczy i rzuciłam się na Rusha.
- Kotku, podwieziesz mnie? Proszę. - Spojrzałam na niego błagalnie.
- Dobra. Kiedy ?
- Teraz.
- Ojjj będziesz musiała mi się jakoś odwdzięczyć. - poruszył sugestywnie brwiami.
- To wiesz co sama sobie poradzę.
- Dobra wskakuj.
- O jak ty mnie denerwujesz...
- Też Cię kocham, słońce ty moje...
- Dobra cichaj i mnie zawieź, bo już jestem spóźniona. - Chłopak odwiozł mnie, dałam mu buziaka w policzek i pobiegłem do drzwi Nic.
- Hej kochanie!
- Hej młoda! - wypuściła mnie i poszłyśmy do jej pokoju. Obgadałyśmy wszystko i wszystkich, a potem właczyłyśmy sobie film.

*****
Taki nijaki rozdział XD
8☆ i 5 komentarzy - next 😜

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz