Alex
Mój budzik zadzwonił o 8.00. Kto wymyślił to diabelne ustrojstwo? Myślę, że ten ktoś nie lubił ludzi. Na szczęście dzisiaj ostatni dzień szkoły i przez następne 2 miesiące nie będę musiała rano wstawać. Na 9.30 mam zakończenie. Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Ubrałam małą czarną, pomalowałam rzęsy i przejechałam po ustach błyszczykiem. Byłam gotowa. Zeszłam na dół, żeby zrobić śniadanie. W kuchni stał już Rush. Robił naleśniki.- Kocham Cię, kochanie!!! - Krzyknęłam, a ten podskoczył jak oparzony. - Ale ty umiesz gotować, prawda?
- Nie, wiesz. Tak stoję sobie nad patelnią. Ktoś musiał gotować za nim ty się wprowadziłaś.
- No dobra, dobra... - Podeszłam do niego i podkradłam naleśnika.
- Ejj to moje. Trzeba sobie samemu robić.- zaśmiałam się na te słowa.
- No skoro tak mówisz... Czyli każdy sobie robi śniadania... A to ciekawe kto wam zazwyczaj robił śniadania przez ostatni miesiąc?
- No dobra, bierz. - Ze zwycięskim uśmiechem chwyciłam talerz z gorącymi naleśnikami i poszłam do stołu, wyciągnęłam bitą śmietanę, owoce i schowany przed chłopakami słoik z Nutellą. - Tylko zostaw mi połowę. Skąd ty masz Nutellę?!?
- Tajne zapasy Alex. Co prawda Michael raz znalazł moje żelki, ale reszta przekąsek jest bezpieczna. - Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Coś jeszcze ukrywasz? - Zanim zdążyłam odpowiedzieć, krzyknął. - Mówiłem przecież żebyś zostawiła mi połowę!
- Ale ich było tak mało.
- Było więcej niż 10 naleśników!!! - Wtedy do kuchni weszła pozostała część watahy.
- Rush, nie przyzwyczaiłeś się, że Alex wszystko zje? - Zapytał Sam ze złośliwym uśmiechem. Popatrzyłam na niego krzywo.
- Skąd masz Nutellę? - Zapytał Ash, gdy tylko zobaczył co stoi na stole.
- Kto rano wstaje, temu pan Bóg daje. - Powiedziałam z uśmiechem. - Smacznego chłopcy. -Wstałam od stołu i miałam zamiar iść na górę, ale Rush chyba nie mógł pogodzić z utratą naleśników. W sumie dobre były... Zostałam zmuszona do zrobienia śniadania moim wygłodniałym wilczkom. Postanowiłam zrobić jajecznicę. Porcje ponakładałam na talerze. - Zadowoleni?
- I to jak!
- Dobra pospieszcie się, bo spóźnimy się na koniec roku.
< około 2,5 godziny później>
- Pan Black się rozgadał, jakby nie mógł po prostu dać świadectw i nas puścić. -Narzekała Nicole. - To co teraz na pizzę?
- No oczywiście. Ejj idziecie z nami? - zapytałam się chłopaków idących za nami.
- Na pizzę ? No oczywiście!
- Sorry zapomniałam, że jeśli chodzi o jedzenie, to wy zawsze się zgodzicie.
- No oczywiście, a pizza to już w ogóle. Nie ma opcji, że nie pójdziemy.
- To co ile i jakie zamawiamy? - Zapytałam, gdy byliśmy już na miejscu i zajęliśmy stolik.
- Jest nas 9.
- Nicole zje maksymalnie 2 kawałki, za to Alex ty pewnie sama zjadłabyś sama największą pizzę... -Powiedział Phil.
- Ejjj, bez przesady...
- My nie przesadzamy. Strasznie dużo jesz, ale jakimś cudem twoja figura ciągle jest taka sama. -Postanowił poprzeć przyjaciela Michael.
- Ohhh dziękuję. Za to tego o was nie można powiedzieć. Moglibyście iść na siłownię albo więcej ćwiczyć. Trzeba pozbyć się tego tłuszczyku...
- Jaki tłuszcz, same mięśnie. - Sprzeciwił się Sam.
- Gdzie ty widzisz jakieś mięśnie? Sam możesz dalej siebie okłamywać, ale przede mną nic się nie ukryje.
- Dobra koniec! Teraz zamawiamy pizzę. - Nic zakończyła kłótnię. Zamówiliśmy 4 ogromne pizzy. Wszystkie oczywiście z mięsem. Całe spotkanie towarzyszyła dobra atmosfera. W końcu zeszliśmy na temat wyjazdu.
- Wyjeżdżamy dzisiaj o 3 w nocy. -Zakomunikował Rush.
- Oooo nie... - powiedziałam równocześnie z moją przyjaciółką, przez co zachichotałyśmy.
- Do tego czasu wszyscy mają być spakowani i gotowi. Zajedziemy pod dom Nic. Podział pokoi ustalimy po drodze. Jedziemy dwoma samochodami. Jeden prowadzę ja, drugi Ash. Ze mną jedzie Sam, Michael i9 Alex. Reszta z Ashem -Kontynuował swój wywód alfa. Cieszyłam się, że Nic jedzie z Philem. Ostatnio coraz bardziej się do siebie zbliżali. Gdy moja przyjaciółka spędzała czas z chłopakiem, ja gadałam z Rushem, Michaelem albo Samem. Kiedy już skończył tłumaczyć swój plan, którego nie słuchałam ( ups? ) wróciliśmy do domu, aby móc się spakować. W swoim pokoju stanęłam przed szafą i kompletnie nie miałam pojęcia co włożyć do walizki. Zapowiada się ciekawy wieczór...
****** Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki!!! :*
10 gwiazdek i 6 komentarzy (od różnych osób ;-) ) - NEXT !!!!
CZYTASZ
Biała Wilczyca
Werewolf"Nazywam się Alex Sherrigan Mam kochanych rodziców, dużo kasy, mam markowe ubrania, wielu znajomych, jestem w tzw elicie, ... hahahaha dobre nie wytrzymam. Tak naprawdę jestem sierotą, trafiłam do rodziny zastępczej, ale uwierzcie wolałabym być w s...