Rozdział 3

4.9K 142 4
                                    

Jeśli rozdział wam się spodoba zostawcie gwiazdkę albo komentarz ;* !!!

Wieść o moim związku z Joe rozniosła się w ciągu jednego dnia. To, że zostałam jego dziewczyną było najgorętszą plotką od czasu kiedy wyszło na jaw, że Morgana, dziewczyna z równoległej klasy jest w ciąży z facetem starszym od nas o 10 lat (wiedziałam, że prędzej czy później tak to się skończy, tylko nie byłam pewna kto zostanie tatusiem)

W poniedziałek rano przekroczyłam próg szkoły z uśmiechem na ustach, nie mogłam cały czas przejmować się obgadującymi mnie ludzmi. Ludzie gadali, gadają i będą gadać, to się chyba nigdy nie zmieni.
Poszłam do mojej szafki wziąć potrzebne książki na dwie okropne lekcje matematyki jak zawsze cudownie zaczynał mi się tydzień.
Kiedy chciałam zamknąć drzwiczki, ktoś zrobił to za mnie, spojrzałam do góry i ujrzałam piękne oczy Joe.

-Cześć moja piękna dziewczyno- powiedział i nachylił się by mnie pocałować, byłam z nim już dwa tygodnie, ale jego pocałunki zawsze były inne, były cudowne i nie miałam ich nigdy dość.

-Cześć Joe -odpowiedziałam.

-W sobotę robię imprezę i mam nadzieję, że będziesz - kiedy to mówił nachylił się do mnie jeszcze bardziej, a jego usta znajdowały się tylko parę milimetrów od moich.

-No jasne, że będę - odpowiedziałam z uśmiechem.

-Super- wyszeptał w moje usta i odepchnął się od szafki - Muszę już iść księżniczko, ale spotkamy się na lunchu - pocałował mnie szybko i odszedł, uśmiechając się zadziornie.

***

Kiedy weszłam do klasy matematycznej Agnes już siedziała w ostatniej ławce przy oknie idealne miejsce do gadania na lekcji. Podeszłam do niej i usiadłam na miejscu obok.

-Co się tak cieszysz? Dwie matematyki na pewno nie są powodem do radości -powiedziała i zaczęła mi się uważnie przyglądać.

-Mam taką wiadomość, że od razu zapomnisz o matmie !!

-Jaką? - zapytała z zaciekawieniem.

-Joe w sobotę robi imprezę - powiedziałam szeptem, nie byłam pewna czy mogę mówić to każdemu, imprezy u mojego chłopaka zawsze były wielką tajemnicą i tylko osoby, które sam zaprosił były na domówce.

-No tak, ale mnie nie zaprosił.-odpowiedziała ze smutkiem.

-Jesteś moją najlepszą przyjaciółką a impreza jest u mojego chłopaka, przecież musisz tam być, ja już to załatwię- odpowiedziałam z uśmiechem

-Dobra, ale jest jeszcze jeden problem.

-Jaki?

-Nie mam się w co ubrać !!! - jak zawsze największym problemem Agnes było to ,że nie ma co na siebie włożyć, już nie chciałam jej wypominać, że ma dwie szafy i każdą ledwo co da się zamknąć, bo ubrania się w nich nie mieszczą.

-Tak się składa, że wiem jak rozwiążemy twój problem.-powiedziałam i zaczęłam szukać długopisu w torbie.

-Jak?

-Idziemy na zakupy !!!!

-Kocham Cię Elena - krzyknęła Agnes i rzuciła mi się na szyję. Zawsze wiedziałam co może uszczęśliwić moją najlepszą przyjaciółkę.

ON jest moją NADZIEJĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz