Epilog

3K 74 2
                                    

5 lat później

Leżałam na ciepłym piasku, dodatkowo moje ciało grzało duże słońce, które znajdowało się dokładnie nad plażą. Miałam zamknięte oczy i wsłuchiwałam się w szum fal i śmiech dzieci bawiących się w wodzie. Od koszmarnych chwil w moim życiu minęło 5 lat. Dużo się zmieniło, staliśmy się innymi ludźmi. Po tym jak dowiedzieliśmy się, że Paul nie żyje i że zabiła go Jessica, każdy z nas długo nie mógł dojść do siebie. Jednak żyliśmy dalej, czasami razem, czasami osobno, ale jakoś to przetrwaliśmy. Po skończeniu szkoły każdy z nas poszedł na studia i w końcu do upragnionej pracy. Wcale nie jest fajniej niż w szkole, czasami nawet chciałabym tam wrócić.
Max został najlepszym informatykiem w mieście i do tego otworzył sklep ze sprzętem szpiegowskim. Agnes jest projektantką wnętrz, w końcu chodzenie po sklepach i wydawanie pieniędzy na piękne rzeczy jest jej pasją. A ja i Dylan? Może powinnam zacząć od tego, czy w ogóle jesteśmy razem, ale chyba nikt nie miał wątpliwości do tego, że go nie zostawię. Kocham go nad życie i nie mogłabym go tak po prostu od siebie odsunąć. Skrzywdził mnie swoimi kłamstwami, ale każdemu należy się druga szansa. Ja poszłam na studia prawnicze i pracuje teraz w jednej z kancelarii w mieście. Chciałam wprowadzić do naszego życia trochę sprawiedliwości a to, że zostałam prawnikiem, tylko mi to umożliwia. Dylan jak można się tego po nim spodziewać nie zostawił swoich ukochanych samochodów. Może salon samochodowy to nie to samo co te wszystkie szybkie auta, z którymi miał do czynienia, ale wiem, że w swojej pracy też jest szczęśliwy. I najważniejsze jest to, że wszyscy zamieszkaliśmy w jednym mieszkaniu. Razem z Agnes wprowadziłyśmy się do chłopaków i zadziwiająco, jest bardzo fajnie i prawie wcale się nie kłócimy. Oczywiście Agnes i Max mają czasami swoje kłótnie tak jak zawsze, ale dziewczyna ma sposób na swojego chłopaka. Kupuje mu nowy, śmieszny kubek i wszystko wraca do normy. Max nawet zapomina o co się obraził. Ich związek jest naprawdę dziwny, czasami zachowują się gorzej niż dzieci w przedszkolu, ale i tak ich kocham.

To niewiarygodne jak przez te pare lat wydorośleliśmy. Nie ma już czegoś takiego jak niedozwolone wyścigi, czy chęć zemsty. Teraz naszym problemem staje się pójście na zakupy, czy wyrzucenie śmieci.

Leżałam z zamkniętymi oczami, lecz poczułam jak coś zasłania mi słońce i rzuca na moje ciało cień. Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam Dylana, z którego jeszcze ściekały krople wody, stał pochylony nade mną i się uśmiechał.

- Z czego się tak cieszysz ? - zapytałam i zmrużyłam oczy, kiedy się odsunął i odsłonił tym samym rażące słońce.

- Cieszę się, bo Cię widzę - odpowiedział i położył się obok mnie na kocu - Zaraz idziesz ze mną do wody i nie słyszę żadnych wymówek - dodał.

- Wolę się opalać - specjalnie zaczęłam się wykręcać, a w głębi siebie chciałam jak najszybciej wejść do chłodnej wody. Tak naprawdę miałam już dość tego słońca - A gdzie Agnes i Max?

- W wodzie - odpowiedział - Max chce nauczyć Agnes pływać, ale nie za bardzo mu wychodzi.

- Agnes chodziła na basen przez 4 lata, a i tak się nie nauczyła. Jakoś nie wierzę w to, że jemu się uda.

- Też tak myślę - odpowiedział brunet ze śmiechem.

Usiadłam na kocu, bo już od tego leżenia zaczynały boleć mnie plecy. Kiedy spojrzałam na burzącą się błękitną wodę, dostrzegłam w niej naszych przyjaciół. Agnes trzymała się kurczowo Maxa za szyję, a chłopak próbował ją od siebie odczepić i zmusić do "pływania". Nie miał z nią żadnych szans szkoda, że nikt go nie uprzedził i teraz musiał się męczyć.

Nagle podbiegł do nas mały chłopak w czerwonej czapce jakiejś drużyny piłkarskiej i w kolorowych kompielówkach. Patrzył na nas i się nie odzywał tak jakby się nad czymś zastanawiał.

- Zgubiłeś się ? - zapytałam niepewnie, a ten tylko potrząsnął przecząco głową i dalej na nas patrzył.

- Ty jesteś Elena ? - zapytał i spojrzał na mnie - A ty Dylan? - tym razem spojrzał na mojego chłopaka.

- Tak - odpowiedział brunet i spojrzał na mnie zdziwiony, a ja tylko wzruszyłam ramionami, bo tak samo nie wiedziałam o co chodzi.

- Mam wam to przekazać - podał nam białą kartkę, którą kurczowo trzymał w dłoni.

- Od kogo jest ta kartka ? - zapytałam.

- Od pana, który kupił mi lody czekoladowe za to, że wam to dam - powiedział i odbiegł od nas. Dylan wołał za nim, ale chłopczyk ani razu nie zwrócił na niego uwagi. A po chwili zniknął w tłumie ludzi, znajdujących się na plaży.

- Przeczytaj - podałam brunetowi biały papier i patrzyłam jak go rozgina. Na samym środku wypisane było jedno zdanie. Zapłacicie mi za wszystko własną krwią. Ian. Kiedy to zobaczylam, aż przebiegł mnie dreszcz zimna, a na dworze było gorąco jak w piekle. Spojrzałam na Dylana, który wzrok utkwiony miał w kartce i nie zwracał na nic innego uwagi.

- Dylan, kim jest jakiś Ian? Dlaczego on nam grozi ? - potrząsnęłam jego ramieniem, ale kompletnie mnie zignorował.

Kiedy podeszli do nas Max i Agnes, od razu wiedzieli, że coś się stało. Max wyszarpnął kartkę z rąk przyjaciela i kiedy przeczytał co jest na niej napisane tylko przeklął pod nosem..

- Kim jest Ian? - zapytała Agnes, która tak samo jak ja nie wiedziała co się dzieje i dlaczego ten chłopak najwyraźniej nam grozi.

- Znamy tylko jednego Iana - odezwał się Dylan - Ian.... jest bratem Paula.

- Mamy przechlapane - dodał Max.

ON jest moją NADZIEJĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz