Rano obudziłam się i szybko pobiegłam na dwór. Zaczęłam wymiotować. I wtedy nie wiem czemu, ale zaczęłam myśleć o przedostatniej nocy w starej fabryce. Nie mogłam być w ciąży. To niemożliwe. Potem wróciłam do magazynu i spotkałam siedzącego Pawła.
-Co się stało?-spytał
-Chyba jestem chora.-powiedziałam najspokojniej jak tylko mogłam.-Daniela nie ma?-zmieniłam szybko temat.
-Poszedł do pracy. Ja też już idę. A Ty się połóż i odpoczywaj. Dobrze Ci to zrobi. Wrócę wieczorem.
-Dobrze.-powiedziałam chociaż nie zamierzalam odpoczywać. Muszę iść do apteki po test ciążowy.
-Do zobaczenia kochanie.-pożegnał się i wyszedł, a ja wzięłam trochę pieniędzy i pobiegłam do apteki. Chciałam iść już do toalety, gdy przypomniałam sobie że muszę zapłacić. Wróciłam do magazynu i zastałam Pawła.
-Co ty tu robisz?-spytalam przestraszona i schowalam test do tylnej kieszeni spodni.
-W połowie drogi postanowiłem wrócić i spędzić z tobą ten dzień, bo jak jesteś chora to pewnie nie chcesz siedzieć sama.-powiedział i zmarszczyl czoło.- Co Cię naszło żeby w takim stanie iść gdzieś?
-Musiałam się przewietrzyć. To mi dobrze zrobiło.
-No oby. Połóż się, a ja kupię Ci herbatę.
-Dobrze.-odpowiedziałam i po dziesięciu minutach otrzymałam herbatę od Pawła.-Dziękuję.Gdy chłopak na chwilę wyszedł sięgnęłam do spodni, które miałam ubrane w dzień, w którym spotkałam tajemniczego mężczyznę. Wyjęłam z nich pogiętą wizytówkę i patrzyłam na nią chwilę. Potrzebujemy teraz pieniędzy. Muszę iść do tej restauracji. Myślałam całkowicie zapominając o podejrzeniach i ciąży. Jeju jaki Paweł będzie szczęśliwy, gdy dowie się że znalazłam normalną pracę i będę więcej zarabiać. Może ten facet pozwoli też Pawłowi trochę popracować tam, gdy dowie się o naszej trudnej sytuacji. Usmiechnęłam się sama do siebie wyobrażając sobie lepsze życie. Może Daniel też by się załapał. Zaczęłam się śmiać jak głupia. I nagle do magazynu wszedł Paweł, a ja szybko schowalam wizytówkę.
-Co Cię tak bawi?-spytał
-Nic nic. Przypomniało mi się coś.
-Opowiedz. Chętnie się posmieje z tobą kochanie.
-Emm... Nie ważne.-powiedziałam i pocalowalam w policzek.-Idę jutro do pracy.
-Jesteś chora.
-Ale może jutro się lepiej poczuje.
-Pogadamy i tym jak wyzdrowiejesz.
-Oj no weź przestań.
-Jak narazie źle się czujesz więc nie ma o czym mówić. Okej?-powiedział poważnie
-Dobrze.-zasmialam się z jego powagi.
-No co znowu takiego śmiesznego?
-Pierwszy raz widziałam Cię takiego poważnego. Szkoda że się nie widziałeś.-zaczęłam się głośno śmiać.
-Teraz będziesz się ze mnie śmiała? Nie ładnie.-uśmiechnął się i zaczęliśmy się całować.
-Ej ej... Mam nadzieję, że nie będziecie tego robić w moim domu?-nawet nie zauważyliśmy kiedy Daniel wszedł do magazynu. Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
-Właśnie mam przerwales.-powiedział rozbawiony Paweł i pocalowal mnie namiętnie.
-Jesteście niemozliwi.-zasmiał się Daniel udając poważnego.
YOU ARE READING
Miłość na ulicy
Teen FictionAda ma piętnaście lat kiedy jej matka zostaje zamordowana i ma trafić do domu dziecka. Ucieka na ulice gdzie poznaje starszego o dwa lata Pawła, który wtajemnicza ją w życie na ulicy. Akcja rozgrywa się w Warszawie.