ROZDZIAL 32

500 56 8
                                    

Następnego dnia poszliśmy do lekarza. Paweł bardzo się denerwowal tym badaniem. Widzialam jaki był zestresowany. Przy badaniu mocno trzymał mnie za rękę.
Dowiedzieliśmy się że z dzieckiem wszystko w porządku. Niedługo będziemy znali płeć dziecka. Nie mogę się doczekać. Paweł mówi że wolałby dziewczynkę, ja chyba też bym chciała. Ale najważniejsze żeby było zdrowe. Tak. Zdecydowanie to jest dla mnie najważniejsze.

Gdy widziałam to małe stworzonko na ekranie... To było wspaniałe uczucie. Jego serduszko biło. Płakałam. Płakałam ze szczęścia. Paweł razem ze mną.

Miesiąc później.

Pani Izabela rozmawiała z panem Mirkiem z tym znajomym prawnikiem. Dał mi spadek po mamie. Paweł skończył osiemnaście lat. Postanowiłam nie sprzedawać domu mojego i mamy. Chcemy w nim zamieszkać. Pani Izabela zgodziła się, ale co jakiś czas będzie przychodziła i nam pomagała. Po porodzie też będzie nam pomagała aż nie nauczymy się wszystkiego i aż nie skończę osiemnastu lat. Jestem jej wdzięczna że się zgodziła. Za tydzień się przeprowadzamy. Oczywiście Damian razem z nami. Powiedział że jak skończy osiemnaście lat to się wyprowadzi. Ale on mi nie przeszkadza. Cieszę się że chce być samodzielny.

Trzy tygodnie później.

Mieszkamy w naszym domu już dwa tygodnie. Musieliśmy wszystko posprzątać, odświeżyć mieszkanie i wyjaśnić na policji dlaczego uciekłam. Nie bylo źle, ale wszystko mi się przypomniało. Było ciężko. Ciesze się że Paweł i Damian są razem ze mną. Gdyby nie oni nie miałabym nikogo. Pani Izabela przychodzi w weekendy. Nie chodzimy do szkoły, ponieważ za miesiąc są wakacje. Od września zaczynamy naukę.

-Wiesz co kochanie?-spytał mnie Paweł. Lezelismy właśnie na kanapie w salonie przytuleni do siebie.
-Hm?
-Cieszę się że wtedy zgodziłem się byś poszła ze mną.-mówił, miał oczywiście moment kiedy pierwszy raz mnie zobaczył, a ja spytałam czy mi pomoże.
-Ja też się cieszę. Wiesz... Tak myślałam że powinniśmy wybrać imiona dla dziecka. Wiem że jeszcze dużo zostało do porodu, ale powinniśmy już zacząć szukać. I udekorować pokój dla naszego maluszka.-zaczęłam opowiadać a Paweł zasmial się i pocalował mnie delikatnie w usta. Uwielbiałam gdy był taki delikatny.
-Dobrze, więc dla dzieczynki jakie?
-No sama nie wiem. Może... Justyna. Jak moja mama.-szepnelam.
-Piękne imię.-klasnął w dłonie.-A chłopiec?
-Ty wybierz.-zaproponowałam.
-Dobrze więc może... Hmm...No nie wiem. Karol? Co Ty na to?
-Ładne imię. Dobrze, niech będzie Karol.
-Co tam miśki?-spytał Daniel wchodząc do salonu.
-Dobrze, a co Ty taki szczęśliwy?-zapytałam.
-Aż tak widać? Poznałem pewną dziewczynę. Za godzinę wychodzę.-poinformował.
-A o której wracasz?-zaciekawił się Paweł. No tak. Opiekował się nami. Można tak powiedzieć że był za nas odpowiedzialny.
-Nie wiem.-odpowiedział i usiadł na fotelu.
-Nie wracaj zbyt późno.
-W tatę się bawisz?-zasmiał się Daniel, ale zaraz ucichł. To była niezreczna cisza. Ich tata, jak i mój nigdy się nami nie interesowali. Odchrząknęłam i postanowiłam zmienić temat.
-A jak ma na imię ta twoja dziewczyna?
-Magda, ale ona nie jest jeszcze moją dziewczyną. Chociaż nie ukrywam, że chciałbym.
-Zaproś ją kiedyś do nas. Chętnie ją poznam. Nie będę chociaż jedyną dziewczyną w tym domu...-westchnełam.

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Daniel wstał i podszedł do nich.

-Ada! Do Ciebie.-krzyknął. Szybko się podnioslam i ciekawa kto przyszedł podeszłam do drzwi.

-Alicja?-zdziwiłam się.
-Dowiedziałam się, że wróciłaś do domu.-szepnęła i spuscila wzrok w podłogę.-Możemy porozmawiać?
-Pewnie. Chodź na górę.-wskazałam ręką na schody.
Weszłyśmy do mojego dawnego pokoju. Niedługo będzie to pokój moje i Pawła dziecka. Usiadłam na łóżku, a Ala obok mnie.

-Ada? Ja... Znaczy my. Czy, czy my nadal możemy się przyjaznic?
-Alicjo, minęło tyle czasu...-zaczęłam.
-Wiem.-przerwała mi.-Ale pytam czy jest jeszcze szansa.
-Jest. Byłaś moją najlepszą przyjaciółką i było by wspaniale gdybyśmy przyjaznily się znowu. Uważam, że powinniśmy odbudować naszą przyjaźń.
-Naprawdę?
-Tak.-usmiechnelam się do niej.
-Dziękuję.-wyszeptała i mocno mnie przytulila.-Tak bardzo za tobą tesknilam.-powiedziała i obie zaczełysmy płakać.
-Ja za tobą też. Nawet nie wiesz jak bardzo.

Odzyskalam przyjaciółkę. To było naprawdę cudowne uczucie.
Zeszlysny na dół i poszłyśmy do salonu. Przedstawilam wszystkim Alicję i zaproponowałam jej kawę, ale niestety musiała wracać do domu. W końcu ona chodzi do szkoły.

Wieczorem odwiedził nas jeszcze Pan Mirek. Opowiadał różne zabawne historie. Mówił też że będzie miał niezłe kłopoty za to że nie powiedział że się z nim widziałam przed ucieczką. Ale on się tym nie przejmował. To dobry człowiek. Zrobił dla mnie bardzo dużo. Zaproponował też pomoc, ale odmówiła. Musimy z Pawłem nauczyć się samodzielności. W końcu niedługo będziemy mieli dziecko i nikt nam nie będzie pomagał. Za rok kończę przecież osiemnaście lat.

Cześć, mam nadzieję że się podoba. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze.
Zbliżamy się do końca i mam pytanie.

Czy chcecie drugą część? Interesuje Was to w ogóle? Mam już nawet pomysł.

Miłość na ulicyWhere stories live. Discover now