Rano obudziłam się pierwsza. I bardzo dobrze. Nie musialam sluchac roznych pytan zwiazanych z moim wczesnym wyjsciem. Postanowiłam się nie przebierać by nie budzić chłopców. Pocalowalam Pawła w policzek i już chciałam wychodzić, ale chłopak się obudził.
-Gdzie idziesz?-spytał zaspanym głosem
-Do pracy. Śpij.-wyszeptałam
-A lepiej się czujesz?
-O wiele lepiej.
-Czemu tak szybko wychodzisz?-spytał podejrzliwie
-Po prostu. Im szybciej wyjdę tym szybciej wrócę.-usmiechnęłam się do niego i puscilam oczko na co chłopak zasmiał się.
-Weź gitarę, bo z tego co widzę chciałaś wyjść bez niej.-wskazał ręką na instrument
-Zapomniałam.-zmieszałam się, ale gdy chłopak ponownie zasnął wyszłam bez niej.
-Do zobaczenia kochanie. Kocham Cię.-wyszeptałam i zobaczyłam jak Paweł się uśmiecha, ale nadal miał zamknięte oczy. Wyszłam. Poszłam na przystanek. Jechałam kilka minut i wysiadlam. Zaczęłam szukać restauracji. Nie mogłam jej znaleźć więc pytałam ludzi. Dzięki nim szybko trafiłam. Przy wejściu zobaczyłam dwóch ochroniarzy. Po co oni tu stoją. Taka spokojna ulica.
-Dzień dobry.-przywitałam się
-Dzień dobry.-odpowiedział jeden z ochroniarzy. Był łysy, dobrze zbudowany i miał czarną skórzaną kurtkę na sobie. Drugi byl o wiele mniejszy. Ale tez wyglądał groźnie.
-Zastałam szefa?-spytalam, a oni spojrzeli na siebie nawzajem
-W jakiej sprawie?-zapytał mniejszy.
-W sprawie pracy.-odpowiedziałam pogodnie.
-No jak tak to zapraszamy.-zasmiali się.- Na pewno chcesz tą pracę?
-Tak. Potrzebuję pieniędzy.
-Rozumiem. Oby Ci się spodobała.
-Myślę, że praca na zmywaku nie będzie jakaś fajna, ale zawsze coś, prawda?-usmiechnęłam się do nich, a oni stanęli i popatrzyli na mnie jak na wariatke i wybuchli głośnym śmiechem.
-Na czym?
-Na zmywaku.-odpowiedziałam poirytowana.
-Dziękuję chłopcy.-powiedział tajemniczy mężczyzna, który dał mi wizytówkę.-Jednak się zdecydowalas?-spytał z wielkim uśmiechem na ustach.
-Tak. Potrzebuję tych pieniędzy.
-Mówiłaś komuś?
-Nie. Postanowiłam zrobić niespodziankę mojemu chłopakowi.
-Rozumiem. Chodź zaprowadze Cię do dziewczyn. -Przeszliśmy przez salę pełną stolików i weszliśmy do kuchni.- Dziewczęta. O to wasza nowa koleżanka. Mam nadzieję, że dobrze będzie wam się pracowało. Natalio pokaz wszystko co i jak.
-Dobrze szefie.-odpowiedziała mloda brozowowłosa kobieta. Jest bardzo ładna. Widać też że najstarsza.-Jeszcze coś?-spytała chamsko
-Widzę że nie jesteś dziś w humorze. Trochę grzeczniej się do mnie zwracaj bo możesz tego pozalowac.
-No co mi możesz zrobić? No powiedz wszystkim co robisz z kobietami, które ci się sprzeciwiają.
-Zamknij się do cholery. Zajmij się nową.
-Tylko to? To możesz już sobie iść.-odpowiedziała, a mężczyzna wyszedł.
-Czemu jesteś dla niego taka niemiła?-spytalam.-Przecież dał ci pracę.
-Sluchaj mała. Nie wiesz jak tu jest. Pracuje tu już pięć lat i wiem co tu się dzieje. Okej? Nie wypowiadaj się. Rozumiesz?
-Tak. Miałam pracować na zmywaku.
-Co?-spytała jedną z dziewczyn i wszystkie zaczęły się śmiać.
-Dobra. Przestańcie. Każda Tak zaczynała. Jestem Marta.-podeszła i przedstawiła się. Miała czarne loki i ciemną karnacje. Też jest bardzo ładna. Wszystkie tu takie są. Takie zadbane.
-Ada.
-Super. Poznalyscie sie? A teraz tam masz brudne naczynia i zlew. Zmywaj!-krzyknęła Natalia, a ja poszłam wskazane miejsce.-A Wy co? Coś ciekawego tu jest że stoicie i się patrzycie. Do pracy. Już!
Zaczelam zmywac obok mnie stała Marta i kroiła warzywa.
-Nie przejmuj się nią.-uśmiechnęła się
-Ona zawsze tak ma?-spytalam cicho
-Niestety tak. To miejsce ją zniszczyło. Jest tu najdłużej z nas wszystkich. Ja dopiero pół roku tu mieszkam i już mam dość. Marzę żeby się stąd wyrwać.
-Przecież to zwykła praca w kuchni.
-To nie jest tak jak ci się zdaje. To piekło.
-Przestań. Tu nie jest tak źle.
-Zobaczysz wieczorem.
-Wieczorem to ja wracam do domu. Do chłopaka.
-Stąd nie ma ucieczki kochana.Nie rozumiałam tego co powiedziała, ale już o nic jej nie pytałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/63310913-288-k231739.jpg)
YOU ARE READING
Miłość na ulicy
Teen FictionAda ma piętnaście lat kiedy jej matka zostaje zamordowana i ma trafić do domu dziecka. Ucieka na ulice gdzie poznaje starszego o dwa lata Pawła, który wtajemnicza ją w życie na ulicy. Akcja rozgrywa się w Warszawie.