(ADA)
Ubrane, wymalowane i uczesane wyszlysmy z dziewczynami na scenę gdzie były rury. Każda ustawiła się przy swojej, a ja stałam jak kołek i nie wiedziałam co mam robić. Widziałam szefa, który stał pod sceną i mnie obserwował. Widziałam także mężczyzn, którzy siedzieli na czerwonych fotelach i pili alkohol. Nagle Marta podeszła do mnie i wskazała ręką wolną rure. Podeszłam do niej niepewnie i zaraz usłyszałam muzykę. Byłam tak wystraszona, że nie mogłam się ruszyć.
-Tańcz do cholery, a nie się gapisz.-warknąl nasz szef. Patrzyłam na niego chwilę po czym skierowalam wzrok na tańczące dziewczyny i zaczęłam robić to co one. Nie minęła godzina, a moje nogi już odmawiały posłuszeństwa. W między czasie różne dziewczyny szły z klientami do jakiś innych pomieszczeń. Modliłam się w duchu żebym nie musiała tam iść z tymi obleśnymi facetami.
-Ada. Podejdź.-krzyknął szef. Powoli zeszlam po schodach i podeszłam do niego oraz innego mężczyzny, który głupio się do mnie uśmiechał.
-Pójdziesz z nim do tamtego pokoju.-wskazał ręką na białe drzwi.-Nie zawiedz mnie.
Podeszłam z klientem do drzwi i weszliśmy.
-No maleńka teraz się zabawimy.-powiedział.
-Nie! Znaczy... Ja... Ja mam okres.-skłamałam.
-Co?! Jaja sobie ze mnie robisz? Mogłaś od razu powiedzieć, a nie ja tracę z tobą czas. Chodź!-krzyknął i chwycił mnie za nadgarstek i skierował się w stronę drzwi. Szybko mu się wyrwalam.
-Nie. Proszę. Niech Pan nie mówi, że nie mogłam. Proszę powiedzieć że się Pan rozmyslil czy coś takiego. Błagam. Będę miała poważne problemy.
-Śmieszna jesteś. Dużo za Ciebie dałem.
-Proszę.
-Za tydzień tu wracam i masz być gotowa. Rozumiesz?!
-Tak. Dziękuję panu. Dziękuję.-powiedziałam i zaczęłam płakać.
-Nie rycz. Potargaj sobie włosy żeby nie było że nie robiliśmy tego.
-Dobrze.-posiedzielismy jeszcze chwilę i wyszliśmy z pokoju.
-I jak?-spytał szef
-Niezła. Za tydzień do niej wracam.
-Świetnie. Ada wróć na miejsce i tańcz dalej.
-Tak jest.-powiedzialam smutno i poszłam na scenę. Zrobiłam to co mi kazał. Po dwóch godzinach zeszłyśmy ze sceny i poszłyśmy do miejsca gdzie się przygotowywałyśmy.
-Ada!-krzyknęła Marta.-Bardzo mi przkro. Na górze są pokoje. Każda z nas ma swój. Są podpisane. Na pewno trafisz. Idź tymi schodami.-wskazała ręką na brązowe schody prowadzące do góry.-Tylko uważaj na kolesi, którzy tam są. Lubią się zabawić.
-Co to za ludzie?
-Wspólnicy tego sukinsyna.
-Rozumiem.-powiedziałam smutno i poszłam na górę. Rzeczywiście, pokoje były podpisane. Weszłam do swojego. Był mały. Znajdowała się mała szafa, łóżko, biurko i jedno zakratowane okno. Na łóżku leżały moje rzeczy, w których tu przyszłam. Wzięłam spodnie do ręki i wypadł z nich test ciążowy, który kupiłam wczoraj. Postanowiłam, że jutro zobaczę czy jestem w ciąży czy też nie. Na biurku leżała książka. Wzięłam ją do ręki. "Nietypowa sprawa". Usiadłam na łóżku i chodź byłam zmęczona zaczęłam ją czytać. O godzinie trzeciej w nocy postanowiłam pójść spać i w końcu odpocząć. Przed zaśnięciem myślałam o Pawle. Czy on mnie szuka?
YOU ARE READING
Miłość na ulicy
Teen FictionAda ma piętnaście lat kiedy jej matka zostaje zamordowana i ma trafić do domu dziecka. Ucieka na ulice gdzie poznaje starszego o dwa lata Pawła, który wtajemnicza ją w życie na ulicy. Akcja rozgrywa się w Warszawie.