ROZDZIAŁ 33

478 46 2
                                    

Rok później

Skończyłam już osiemnaście lat. Kilka miesięcy temu urodziłam dziewczynkę. Jest najpiękniejszym dzieckiem jakie kiedykolwiek widziałam. Nasza mała Justynka. Ma krótkie blond włoski i oczka odziedziczyła po swoim tatusiu. Paweł bardzo się cieszy. Ciągle przy niej skacze. Jest bardzo dobrym ojcem.

Nadal się uczę. Potem chce iść na studia. Chce być weterynarzem.
Paweł pracuje. Przyjęli go jako kucharza w restauracji. Nie płacą najlepiej ale nie jest źle.

Wzięliśmy psa ze schroniska. Jest to rasa amstaff. Nazwaliśmy go Karmelek. Jest świetnym stróżem. Justynka uwielbia naszego psiaka. Bardzo się cieszy gdy go widzi. Jest oddanym psem i wspaniałym przyjacielem.

A wujek Damian rozpieszcza małą. Z Magdą jest nadal. Wyprowadził się do niej miesiąc temu. Kupiłam mu mieszkanie z dwoma pokojami. Nie chciał go, ale mam dużo pieniędzy i postanowiłam mu je dac. Dziękował, dziękował mi bardzo.

Filip i Blanka często na odwiedzają. Oni również rozpieszczają Justynę.

Z Alicją nadal się przyjaźnie. Postanowiłam dac nam szansę.

Zapomniałam dodać... Paweł mi się oświadczył. Ślub bierzemy za trzy miesiące. Nadal nie znalazłam jeszcze sukni ślubnej, a czasu coraz mniej.

Teraz razem z Pawłem jemy obiad. Justynka śpi. Jest niezłym spiochem. Nagle uzłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko podeszlam i je otworzyłam. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek jeszcze zobacze tą osobę.

-Natalia? Ty żyjesz.-szepnelam.
-Tak. Żyje. Szukałam Cię. -oznajmiła.
-Dlaczego mnie szukalas?-zaciekawilam się.
-Chce Ci podziękować... Tobie i Pawłowi.
-Wejdź.-powiedziałam i otworzyłam szerzej drzwi, by mogła przejść.-Nie rozumiem. Za co po...
-Za to że mnie wyciągneliście stamtąd.-przerwała mi.-Gdybyś wtedy nie przyszła tam do pracy pewnie nadal bym tak siedziała.
-Nie masz za co dziękować. To ja Ci dziękuję. Gdy Filip mnie wyciągał stamtąd Ty mnie uratowalas. Rzucilas się na... Na tego skurwiela.

Więcej już nic nie mówiliśmy. Przytuliłyśmy się. Byłam jej bardzo wdzięczna za to że mi pomogła.

-Mogę zobaczyć wasze dziecko?-spytała Natalia.
-Chodź. Ale cicho. Mała śpi.-powiedziałam i chwycilam ją za rękę.
-Mała? Jak ma na imię?-szepnęła.
-Justynka. Tak jak moja mama.-usmiechnelam się do niej co dziewczyna zaraz odwzajemniła.

Weszłysmy po cichu do pokoju. Natalia podeszła do łóżeczka i chwilę na nią patrzyła. Potem zeszłysmy na dół i usiadlysmy do stołu. Podałam jej obiad i zaczełysmy rozmawiać.

-A powiedz co u Ciebie słychać?-spytał Paweł.
-Mieszkam w małej kawalerce. Od kilku miesięcy spotykam się z facetem, zobaczymy czy coś z tego będzie.-opowiadała- Policja jeszcze kilka razy dopytywała mnie o to wszystko co się stało. Twój ojciec-zwróciła się do Pawła.-Będzie w więzieniu jeszcze bardzo dużo czasu. Prawdopodobnie nigdy stamtąd nie wyjdzie. Cieszę się że wszystko się już ułożyło.
-My też. -powiedziałam i pocalowalam Pawła w policzek.

Koniec pierwszej części.

Drugą część będę pisała w tej książce. Mam nadzieję że spodoba się tak jak pierwsza.
Od jutra zacznę ją pisać 😀

Miłość na ulicyWhere stories live. Discover now