Justyna
Jestem bardzo szczęśliwa, że tata pozwolił mi wyjść do znajomych. Zawsze w takie wieczory siedziałam sama w pokoju i czytałam. Nie spotykałam sie z rówieśnikami.
-Cześć.- Weszliśmy do sporego domu. Byl bardzo zadbany. Rodzice Magdy wyjechali i zostawili ją samą. Mnie tata nigdy by tak nie zostawil. Czasem mam nawet wrazenie, ze mi nie ufa.
W salonie siedziało już kilka osób. Znałam wszystkich ze szkoły. Ale moją uwagę przykuł jeden z chłopaków. Nie znałam go. Uśmiechał się do mnie i wstał.
-Tymek.-podał mi rękę.
-Justyna.-odwzajemniłam uścisk i usiadłam obok chłopaka. Wysoki, umiesniony szatyn. Spodobał mi się.
Wieczór był bardzo przyjemny. Pilismy piwo i graliśmy w karty. Wiedziałam, że ojciec będzie zły za alkohol, ale to pierwsze moje wyjście, więc pozwoliłam sobie wypić jedno.
-Idziesz zapalić?-zapytał mnie chłopak obok.
-Nie palę.-odparlam.- Ale mogę Ci potowarzyszyc.-usmiechnelam się.
-Więc chodźmy.-wstał i podal mi rękę.
-Nigdy wcześniej nie widziałam Cię tutaj.-powiedziałam, gdy już wyszliśmy z domu.
-Wprowadziłem się niedawno.-wyjaśnił.
-Rozumiem. Skąd znasz Magde?
-Wywiad?-zasmial się.
-Nie. Przepraszam. Nie miało tak zabrzmiec.-powiedziałam zaklopotana.
-Nic się nie stało. Poznaliśmy się na imprezie.-wyjaśnił.
-Okej.
-Teraz moja kolej zadawania pytań. Ile masz lat?
-Siedemnaście. Chodzimy razem do klasy z Magdą i Kasią. A ty gdzie się uczysz?
-Nie uczę. Pracuje.-odpowiedział-Dwa miesiące temu skończyłem dwadzieścia lat.
-Czym się zajmujesz?-zainteresowalam się. Nie był zadowolony, że o to zapytałam. Zmarszczyl ze złością brwi i chyba chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał i sztucznie uśmiechnął.
-Chodźmy już do środka.-zaproponował. Kiwnelam głową i spojrzałam na telefon. Dziesięć minut temu powinnam być w domu. Tata będzie zły.
-Muszę wracać. Jestem już spóźniona.
- Odprowadze Cię.-powiedział.
Pozegnalam się ze wszystkimi i wyszłam razem z Tymkiem.
-Grzeczna dziewczynka tatusia?-zasmial się.
-Nie chce żeby się na mnie denerwowal. Zaraz... Nie mówiłam Ci nic o mojej rodzinie. Skąd wiesz, że...
-Na taką wyglądasz.-przerwał mi trochę speszony.
Byliśmy już pod domem przytulilam Tymka na pożegnanie i nagle z domu wybiegł mój ojciec.
-Justyna!-krzyknął.- Jesteś spóźniona młoda damo
-Przepraszam, jest przewrazliwiony.-szepnęłam.
-Muszę już iść. Do następnego. Do widzenia.-krzyknął i pobiegł. To było bardzo dziwne. Jakby chciał uciec.
-Kto to był?-zapytał wściekły tata.
-Znajomy.-odpowiedziałam.-Przepraszam za spóźnienie.
-Wyglądał znajomo.-szepnął zamyślony. -Już go gdzieś widziałem.
-Daj spokój. Wprowadził się niedawno.-wyminęłam go i poszłam do domu, a potem na górę do swojego pokoju. Nie chciałam słuchać jego awantur.
![](https://img.wattpad.com/cover/63310913-288-k231739.jpg)
YOU ARE READING
Miłość na ulicy
Teen FictionAda ma piętnaście lat kiedy jej matka zostaje zamordowana i ma trafić do domu dziecka. Ucieka na ulice gdzie poznaje starszego o dwa lata Pawła, który wtajemnicza ją w życie na ulicy. Akcja rozgrywa się w Warszawie.