Chapter 23- You can cry all you want to

364 58 19
                                    

Jednorożki słodko spały, a Frankie poszedł oglądać Teletubisie. Oznaczało to, że trzy najbardziej hałaśliwe istoty w willi mają zajęcie i powinno być względnie spokojnie, ale wiecie, jak to jest- nic nigdy nie jest tak, jak być powinno.

Matek jednoróg robił Mikeyowi aferę niczym w brazylijskiej telenoweli o tostery. Reszta przyglądała się temu ciekawsko.

-Kochasz tostery bardziej ode mnie!- powiedział płaczliwie jednoróg.

-Nieprawda! A zresztą mój toster już nie żyje!

-Zabił go blask mojego kabanosa!- wtrącił dumnie Frank.

-Wywalmy Jenny!- zarządziła Blondit, zmieniając temat. -Nienawidzę suki!

-Ale co ona zrobiła?- zapytała Helena.- Poza tym, że ma nie swoje organy to jest całkiem spoko!

-Ona jest niebezpieczna, od kiedy została żelazną dziewicą- wtrącił Ray.- Nigdy nie ufaj kobiecie z dziurawą blachą w...

-No i chciała mi odgryźć kabanosa!- dodał Frankie, z wzrokiem wlepionym w ekran, na którym tańczyły Teletubisie.

-Nie straciłbyś wiele- mruknęła Blondit.- Pierwsze prawo fizyki Szatana mówi o tym, że przyrodzenie jest wprost proporcjonalnie duże do tego, czy twoje imię lub nazwisko rymuje się z "gej"- wskazała na Mikeya i Gee.- Way~gej.- wskazała na Raya.- Ray~gej.- spojrzała na Franka.- Iero~nierymujesię.

-Blondit też się nie rymuje- powiedział rozzłoszczony Dżizas.

-Nie potrzebuję kabanosa, żeby mieć Gerarda- odparła z dumnie uniesioną głową córka Szatana.

Frank wyglądał, jakby miał się rozpłakać.

-Nawet fizyka jest przeciwko mnie!- jęknął płaczliwie. -To chyba czas, żebym pogodził się z Jenny!

-Nie! To się źle skończy!- Helena usiłowała go odwlec od tego pomysłu.- znów będzie chciała ci coś zrobić!

-To niech zrobi, ale zrobi mi dobrze!-wykrzyknął z determinacją pan księżniczka.- Jenny nie ma już swojej tarczy! Nic jej nie chroni! Mogę wojować jak prawdziwy rycerz!- tanecznym krokiem wypadł z pokoju.

Dotarł do sypialni Jenny i zapukał do drzwi.

-Nie wchodzić!- usłyszał okrzyk Jenny. -Wstęp tylko dla kobiet!

-Chyba żadna ze mnie kobieta
Ale mogę ci zrobić kotleta!- zawołał Frank rozpaczliwie.-
Kabanosa lub pieroga
Tylko nie miej mnie za wroga!
Może słaby ze mnie kucharz
Ale w razie co zaruchasz!

Drzwi otworzyły się i wściekła Jenny stanęła w progu.

-Wypchaj sobie pieroga tymi kabanosami!- warknęła.

-Przepraszam cię za wszystko!- zawył Frankie, upadając na kolana przed dziewczyną.- Obiecuję, że jeśli mi przebaczysz, będę rzadziej pieprzył się z Gerardem i codziennie robił ci kisiel...

Jenny zaciekawiła się.

-Kisiel? -przybrała teatralny głos.- jeśli chcesz mojej zgody daj mi kisiel i jagody!

Frankie jak natchniony ruszył więc do kuchni, zrobić kisiel.

*
-Coś długo nie wraca- zauważył Ray.

-Może Jenny już go zabiła?- zasugerowała Blondit.- Nie zdziwiłabym się wcale.

- Lepiej pójdźmy sprawdzić?- zaproponowała Helka.

Jak na zawołanie usłyszeli krzyk Jenny:

-Helena, mam zawał!

Wszyscy równocześnie rzucili się w stronę, z której dobiegał wrzask. Zastali Jenny duszącą się na podłodze w swoim pokoju i Franka stojącego nad nią ze zdziwioną miną. Helena dobyła swoich magicznych narzędzi i podała feministce dożylnie jakies dragi.

-Co się stało?- zapytała.

-Zrobiłem jej fioletowy kisiel, bo chciała jagody!- powiedział Frankie.

-Zaraz... Z czego zrobiłeś ten kisiel?- zaciekawiła się Blondit.

-Z jakiegoś fioletowego gówna- stwierdził.

-To był denaturat w proszku, cholera wasza mać!- krzyknęła Helena.- Mogłeś ją zabić!

-Ale ja chciałem dobrze!- zarzekał się Frankie.- Nie miałem zamiaru nikogo skrzywdzić! Nekrofilia nie jest fajna!

-Trzeba go unieszkodliwić!- wrzasnęła Jenny. -Uśpić jak psa!

-No chyba ciebie!- Frank użył swojego ulubionego powiedzienia z czasów zerówki (i obecnych).

-Zgadzam się!- poparła Blondit.-Zamknąć w piwnicy, razem z jednorogami!

.


Gender Gays /Danger Days/- MCROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz