5. Lepiej się tym nie interesuj.

15K 779 124
                                    

Od tego dziwnego zdarzenia minęły dwa dni. Cameron nie chce mi nic powiedzieć natomiast Ethan unika mnie jak ognia. Jak już dojdzie do naszej konfrontacji to zachowuję się jeszcze bardziej dupkowato w stosunku do mnie jak i też do innych niż w dzień naszego poznania.   Nie potrafię pojąć o co temu chłopakowi się rozchodzi, gdybym chociaż pamiętała to co rzekomo zobaczyłam. Ale ja na serio za cholerę nie mogę dojść do tego co się wydarzyło a dałabym wiele aby dowiedzieć się prawdy.

Próbowałam nawet podpytać się Justina czy Teddiego z Pheobe ale oni również wiedzą tyle co ja, ha właściwie lepiej by brzmiało - nie wiedzą tak samo jak ja, proszę mi wybaczyć moje głupie przejęzyczenie. 

To w ogóle wszystko totalnie nie trzyma się kupy, na imprezie mówi mi, że co do całowania to spodziewał się czegoś lepszego a później Jake widzi mnie z szatynem obściskujących się? A na koniec widzę go z tym jego sinym policzkiem plus to, ze on jak i Cameron zachowują się co najmniej dziwacznie.

Zadawałam sobie te pytanie w tym tygodniu już tyle razy ale muszę je powtórzyć - Dlaczego do jasnej cholery mam tak słaby łeb? Jedynym wyjściem chyba jest zamontowanie sobie kamerki na następną imprezę... nie, co? Stop, jaką imprezę?  Nie będzie żadnej następnej imprezy! Powinnam trzymać się od tego z daleka, to nie bardzo na moją głowę. No ale będąc kuzynką Dallasa oraz jednocześnie trzymając się z Bookerem jakoś nie widzę przyszłości tego planu.

A co do tej sprawy to chyba lepiej będzie jak sobie odpuszczę i na serio poczekam aż Sherman sam mi wyjaśni co jest grane. 

- Malia? - W uchylonych drzwiach pojawiła się głowa bruneta.

-Nie, Matka Teresa. - Wywróciłam oczami a ten parsknął pod nosem. - Co jest Cameron? 

- Miałabyś może ochotę pojechać ze mną do galerii? 

- Właściwie... Czemu nie? Daj mi tylko chwilę na doprowadzenie się do porządku.

- Za piętnaście minut przy samochodzie. - I już go nie ma, zwlekłam się ze swojego ogromnego łóżka leniwie do toalety. Przejechałam szczotką po włosach, poprawiłam rzęsy tuszem i chyba już.

Spojrzałam w dół na swoje powycierane jeansy i czarną koszulkę, chyba jest okej, przewiązałam jeszcze tylko w pasie koszulę w kratę oraz włożyłam stopy w conversy. Chwyciłam mój skórzany ćwiekowany plecaczek i pognałam po schodach na dół.

Cameron już siedzi w pojeździe więc usadowiłam się na miejscu pasażera po czym ruszyliśmy.

***

- Poproszę dwa razy małą Ice Frappe.

-Jak chcesz to mogę dać ci swój.  - Usłyszałam zaraz za sobą arogancki głos Camerona, rzucił większa sumę na ladę uśmiechając się złośliwie.

- Reszty nie trzeba. - Zabrał nasze kawy po czym pchnął mnie w stronę stolików.

- Dlaczego zachowałeś się tak chamsko?  - Syknęłam w jego kierunku mrużąc złowieszczo oczy.

-To jakaś ciota a nie facet dla ciebie. - Mruknął z naciskiem na słowo facet. 

-A skąd możesz to wiedzieć?  - Uniosłam jedną brew wyczekując odpowiedzi chłopaka.

- Bo... - Przerwał mu dźwięk jego telefonu. - Spojrzał na urządzenie marszcząc brwi po chwili je odbierając.

- Tak... Pewnie.. .Gdzie jesteś? Dobra, zaraz tam będę. - Skończył rozmawiać przenosząc wzrok na mnie.

-Musimy się zbierać. - W jego głosie wyraźnie da się wyczuć zmartwienie, co się stało? 

- Dlaczego? 

Hey SweetieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz