33. Kocham cię Malia

4.5K 359 37
                                    


Oczami Ethana

- Po prostu przestań! Musimy porozmawiać! - Wykrzyczała dziewczyna przez co przybrałem poważny wyraz twarzy oraz wyprostowałem się jak struna. 

- Dobrze, no to gadajmy. - Odpowiedziałem ze spokojem mimo, że do mojego umysłu zaczęło napływać sto pięćdziesiąt myśli na raz. 

Co jeśli z nami skończy? Co jeśli stwierdzi, że chce tylko przyjaźni? Kurwa, chyba bym przystał nawet na to aby tylko móc codziennie na nią spoglądać. A co jeśli po prostu rzuci mnie w cholerę i nigdy nie będzie chciała zobaczyć na oczy? Przełknąłem głośno ślinę cały się jeżąc. 

- Zraniłeś mnie - zaczęła spoglądając na mnie wielkimi oczami błyszczącymi od łez, kurwa - tak strasznie mnie zraniłeś Ethan. - Na moich oczach właśnie rozsypuje się dziewczyna, którą tak bardzo kocham i to z mojej pieprzonej winy. Ruszyłem się aby ją przytulić ale zatrzymała mnie ruchem dłoni. 

- Braian mnie pocałował - zaczęła a mi od razu zrobiło się ciężko na sercu - ale nie odwzajemniłam jego pocałunku, wszedłeś po prostu w złym momencie i wyciągnąłeś pochopne wnioski. Odepchnęłam go. Nie chciałam tego. - Ukryła twarz w dłoniach zaczynając szlochać, dalej pozostałem na swoim miejscu ponieważ nie wiem na jakiej pozycji się u niej znajduję. 

Blondynka po chwili się otrząsnęła i spojrzała na mnie czerwonymi oczami. 

- Kiedy...Kiedy zobaczyłam jak całujesz Plaze...Coś po prostu we mnie pękło, poczułam się tak jakby ktoś wyrwał mi serce i przemielił przez maszynkę do mięsa. 

Skrzyżowała ze mną spojrzenie aby pokazać mi jaki skrywa w sobie ból przez tą całą sytuację, nie śmiałem nawet nabrać oddechu, po prostu zastygłem w bez ruchu do póki nie kontynuowała. 

- Zdaje sobie sprawę, że zrobiłeś to tylko dlatego, że myślałeś iż to ja jako pierwsza cię zdradziłam ale mimo to, to tak cholernie boli. - Zaczęła płakać na całego czego już nie wytrzymałem i zbliżyłem się do dziewczyny od razu biorąc ją w ramiona. Zatopiła się w nich cała. Wtuliła twarz w moją klatkę piersiową a ręce zarzuciła na mój kark. Zacząłem delikatnie masować ją po głowie oraz plecach czekając aż zacznie na nowo normalnie oddychać.

- Już kochanie, ciii, już jest dobrze, jestem przy tobie i cię nie zostawię, strasznie mocno cię kocham. - Wstrzymałem na chwilę oddech nie wierząc, że wypowiedziałem to na głos. Nigdy nikomu tego nie mówiłem. 

Malia nagle ucichła i spojrzała na mnie z dołu. 

- Mógłbyś powtórzyć? 

- Kocham cię Malia. 

Uśmiechnęła się do mnie przez łzy.

- Też cię kocham Ethan, całym swoim sercem. 

Rozpłynąłem się na te słowa, nawet w moich wyobrażeniach to nie brzmiało tak pięknie jak teraz, kiedy usłyszałem to z ust oto tej dziewczyny, Mali Hanning.

Wziąłem ją na nowo w swoje ramiona i mocno przytuliłem. Trwaliśmy tak kilka sekund a może minut czy godzin, sam nie wiem, dla mnie to i tak było zdecydowanie za krótko. 

Dziewczyna wygląda już normalnie, oddech jej się unormował a twarz nabrała naturalnego odcieniu. Przejechała palcami po włosach aby lekko doprowadzić je do porządku. 

- Masz się trzymać z daleka od Aubrey Plaza - powiedziała grożąc mi palcem.

- Dobrze.

- Za każdym razem, kiedy coś się wydarzy masz natychmiast ze mną porozmawiać zamiast upijać się w trupa i robić jakieś chore akcje.

- Dobrze - powtórzyłem. 

- Masz mi mówić o wszystkich złych rzeczach, które cię trapią, chce wiedzieć co się u ciebie dzieje.

Kiwnąłem na to głową.

- Żadnych niedomówień.

Powtórzyłem poprzedni gest.

- Teraz możesz mnie pocałować idioto. 

- Z twoich ust brzmi to niemal jak pieszczotliwe słówko, mógłbym nawet przyznać, że jest to całkiem seksowne określenie jeśli patrzy się jak poruszasz przy tym ustami. Mogłabyś powtórzyć? 

Wywróciła oczami z uśmiechem na twarzy ale zrobiła to o co ją poprosiłem.

- Idiota.

- O mój boże, jestem twój.

Hey SweetieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz