Upewnij się, że czytałaś ostatnie rozdziały, w ciągu tygodnia dodałam aż trzy<3
Cały dzień spędziliśmy zalegając na kanapie w salonie zajadając się słodyczami, oglądając filmy i co chwilę żartując. Oprócz Jake'a dołączył do nas jeszcze Cameron, który generalnie wygląda jak chodzące nieszczęście. Poszarzała i opuchnięta twarz, oczy ma przekrwione a włosy tłuste ale mimo to, że prezentuje się jakby był po zatruciu pokarmowym to humor go nie opuszcza.
Leżę na kanapie wtulona plecami w klatkę piersiową Ethana, chłopak bawi się moimi palcami przysłuchując się przekomarzaniu naszych przyjaciół. Od śmiania się bolą mnie już policzki a po twarzy ciekną mi łzy.
- Przespałeś się wczoraj z tym swoim barmanem? - Spytał Cameron poruszając sugestywnie brwiami na co Booker uśmiechnął się do niego słodko.Dopiero teraz słysząc pytanie kuzyna, bardziej się mu przyjrzałam. Jego włosy są w totalnym nieładzie, właściwie to wygląda jakby wyciągnął głowę przez okno - lecąc pieprzonym samolotem. Ma na sobie bluzę ubraną na lewą stronę a przecież doskonale pamiętam, że wczoraj prezentował się w całkowicie czym innym.
- A co? - Spytał błyskając zębami. - Zazdrościsz Cam-Cam?
Dallas mimowolnie się skrzywił i włożył sobie dwa palce do buzi udając odruch wymiotny.
- Ani trochę. - Mruknął wskazując brodą na jego szyję. - Po prostu się zastanawiam skąd masz dwie malinki wielkością przypominającą tytanica.
- Co? - Spytałam zdziwiona, niczego nie zauważyłam. Podniosłam się na proste nogi wyrywając się tym samym Shermanowi i popędziłam w kierunku przyjaciela na oględziny.
- Ejj! - Krzyknął Ethan robiąc smutną minę, zawsze mnie to śmieszy kiedy wykrzywia usta w podkówkę. Wywróciłam na niego oczami i pociągnęłam bluzę Bookera lekko w dół aby lepiej się przyjrzeć. Pierwsze co pomyślałam to - ja pierdolę. Ma dwa ogromne siniaki o bordowym kolorze przechodzącym w fiolet.
- Ładnie musiał ci się przyssać. - Skomentowałam drapiąc się po głowie. Na moje słowa Cameron razem z Ethanem wybuchnęli głośnym śmiechem przez co kąciki moich ust poszły ku górze.
- Nie tylko tutaj. - Poruszył śmiesznie brwiami a głośny śmiech przemienił się w jęk z moim włącznie.
- Mogłeś nam to oszczędzić. - Mruknął mój chłopak trąc sobie mocne oczy jakby to w tym momencie widział, choć może i tak jest ponieważ i w mojej głowie pojawił się ten obraz.
- Kurwa, stary, wyobraziłem to sobie. - Poskarżył się Cameron.
Jake wzruszył ramionami jakby niewzruszony.
- Trzeba było nie zaczynać tematu. - Skwitował. - Może lepiej opowiedz jak tam z moją kochaną siostrą Biancą.
Cameron od razu poczerwieniał na twarzy przez co bardzo mnie to zainteresowało tak samo jak i Ethana, który podniósł się z pleców i siedzi teraz prosto spoglądając z uśmieszkiem igrającym na ustach. Postukał się palcami po wardze a ja spojrzałam na to jak zahipnotyzowana.
- No właśnie Cam-Cam. - Zaczął naśladując głos Jake'a. - Jak tam z naszą kochaną Biancą? - Uniósł lekko brew czekając na odpowiedź.
Mój kuzyn przebija nawet mój najbardziej czerwony odcień twarzy. Jeszcze nigdy nie widziałam aby był tak mocno zawstydzony.
- No mów. - Ponagliłam go nie mogąc się doczekać. Wszyscy pochyliliśmy się w jego kierunku.
- No więc. - Podrapał się po karku zbierając myśli. - Tak jakby, całowaliśmy się wczoraj? - Odpowiedział pytaniem a ja niemal zapiszczałam, kibicuję im niemal od samego początku. Bianca Piper to na prawdę fajna dziewczyna a nie to co ta cała Kathrine Reed. Wywróciłam mimowolnie oczami na myśl o jej imieniu.
CZYTASZ
Hey Sweetie
Teen FictionGra toczy się już dobre czterdzieści minut kiedy butelka w końcu zatrzymuje się na mnie, a na moje nieszczęście, osobą która zakręciła plastikowym pojemnikiem jest Ethan. Przełknęłam zdenerwowana głośno ślinę kiedy zaciekawione spojrzenia wszystkich...