Rozdział 24

9K 472 36
                                    


Dziś naprawdę nie chce mi się iść do szkoły ,ale muszę ,bo wczoraj nie byłam i będę miała zaległości ,a tego chyba nie chcem. Wstałam o 7:10 . Było dość późno ale wyrobiłam się. Dzisiejszy poranek był o dziwo normalny więc mam jeszcze dobry humor. Jest gorąco ,ale mimo to postanowiłam pójść z buta. Gdy szłam oczywiście już spokoju nie miałam ,bo przyjechał po mnie mój nowy najlepszy przyjaciel.

- Hej ! Wsiadaj ! - powiedział uchylając okno w samochodzie-

- Okey . - i wsiadłam do niego-

Dalsza droga minęła nam na słuchaniu muzyki i śpiewaniu jej. Było bardzo miło. Jackob jest teraz dla mnie jak brat. A to się wydaje mega chore ,że jeszcze kilka dni temu byliśmy parą ,a teraz
,, rodzeństwem'' .
A wracając ....
Właśnie podjechaliśmy pod szkołę. Dziś mam pierwsze gw ,potem chemia, matma, biologia i dwa wf .
Nie dam rady. Jeszcze te głupie baby jakieś kartkówki robią ... Extra !

Perspektywa Jackoba

Jest naprawdę najlepszą przyjaciółką jaką mogę mieć. Wiem , jesteśmy przyjaciółki krótko ,ale czuję jakby całe wieki. Gdy ją zobaczyłem normalne było to ,że kazałem jej wsiąść . Pojechaliśmy dalej do szkoły. Po drodze było świetnie . Śmialiśmy się, gadaliśmy , śpiewaliśmy i uzgodniliśmy szczegóły naszego ,,zwiąsku''.
Gdy dojechaliśmy do szkoły zaparkowałem i wysiedliśmy obejmójąc się. Szczerze mówiąc przez ten mój zakład z Chase'm , ja i Kate śmialiśmy się cały czas ,że tak dobrze udaje nam się wkręcać innych. Jeszcze tylko niecałe trzy tygodnie i darmowe obiadki. Niestety jak już wiecie ona ma o miesiąc dłużej przez to ,że ukryłem fakt o zakładzie ,ale było warto.

Perspektywa Mat'a

Jestem sobie w szkole ,a tu na  całym korytarzu słychać sam śmiech. Odwracam się i kogo widzę ? Ją z Nim. Dlaczego muszą być parą ? W ten sposób jej nigdy nie zaliczę. Muszę coś zrobić ,żeby się pokłucili ,a wtedy ona przyfrunie do mojego pokoju .Tylko co by tu zrobić ? Może.....
O wiem !

Perspektywa Kate

Na gw baba gadała tylko o jakiś durnych sprawach klasowych ,ale była jedna ciekawa rzecz. Za miesiąc odbędzie się wycieczka do Grecjj. Jakoś przekonam mamę ,żeby mnie puściła i pojedziemy całą paczką.
Już sobie wyobrażam jak fajnie będzie. Teraz tylko przetrwać pozostałe lekcje i jak zawsze do skate parku. Dziś idę tam tylko z Jackobem ,bo inni nie mogli ,ale jakoś damy radę.

*
- To co ? Idzemy na lody ? - zapytał zmęczony po jeździe

- Nom ,ale na świderki -

- No dobra ,chociaż miałem inne na myśli - zaśmiał się

- Nie za mocno spadłeś z tej deski ? - zapytałam z udawanym przejęciem

- Ej no ! Podobno nikt nie widział - na jego twarzy pojawił się grymas

- Ups ! Chyba kłamałam - zaczęłyśmy się śmiać

-Osz ty ! Dobra choć -

- Okey -

*

Te lody były nie ziemskie. Czy wspominałam ,że jestem lodożarcą ? Nie ? To teraz to mówię. Cały rok jem je tylko jak mam okazję. Mniam!

*
Właśnie powoli wracamy. Za jakieś 5 minut dom Jackoba ,a za jakieś 15 Mat'a. Chciałam wziąść przyjaciela ze sobą ,ale nie będę się tak tam rządzić i jeszcze do tego Mat... On chyba ,napewno nie lubi Jackoba. Tylko nie wiem dla czego. Czy oni w ogóle przynajmniej raz rozmawiali ?
No chyba nie.
Gdy wrócę do domu muszę kłuć historię. Szczerze mówiąc ona jest gorsza nawet od fizyki ! Mam na pieńku z tą jędzą. Zawsze jak ktoś musi czytać zdanie domowe to pada na mnie i ten wzrok zabójcy . ..
Aż mam ciarki ,no ale trudno. Teraz postaram się choć trochę wykłuć.

Z takimi przemyśleniami odprowadziłam Jackoba z dobre 10 minut temu ,więc teraz została mi jedna uliczka i w ,,domu''. Tak oraktycznie to mogłam iść do mojego ,ale nie mam czasu ,ani chęci.

Jeszcze 5 kroków , 4 , 3, 2 ,1 , jestem .
Weszłam do domu . Ściągnęłam kurtkę ,buty i poszłam do pokoju zanieść torbę i coś zjeść. Gdy schodziłam ze schodów poczółam mój ulubiony zapach naleśników z nutellą. Ciekawe czy zasługuję na zaszczyt wciągnięcia ich .

- Jest ktoś w domu ? - krzyknęłam ,chociaż wiedziałam ,że jestem sama z Parker'em

- Ehem - usłyszałam z kuchni ,więc tam poszłam w celu zrobienia słodkich oczek i dostania naleśnika z nutellą

- Dasz mi jednego naleśnika ? Plosie. ... - zrobiłam minę szczeniaczka przechodząc przez prug

- A dlaczego miałbym ci go dać ? - Kurwa ! On się ze mną droczy ,no.. Ja chcem poprostu naleśnika !

- Bo poplosiłam ? - powiedziałam przesłodzonym głosem.

- Znaj moją dobroć. Akurat jeden mi został. Na blacie ! - krzyknął wychodząc z kuchni

- Dziękuję . - powiedziałam cicho

Nagle poczułam ucisk na mojej talii. Wystraszyłam się, bo przecież ten idiota sobie poszedł. Nagle przybiżył twarz do mojego ucha wciąż za mną stojąc i muskając je delikatnie swoją wargo powieciał ciche ,, proszę księżniczko ''. Nie wiedziałam czy mu przyłożyć czy zwodzić. Gdybym nie myślała teraz o moim cudownym naleśniku przywaliłabym mu ,ale wybrałam drugą opcję. Teraz to ja obruciłam się i zbliżyłam się lekko do niego na kilka centymetrów. Później lekko moimi wargami musnęłam jego i obruciłam się. Widziaam jego zawiedzenie. I o to mi chodziło ,a przy okazji musnęłam ust największego bad boy'a w szkole. Gdybym była pustą lalą cała szkoła by o tym wiedziała ,ale ja postanowiłam się z nim podroczyć. A co mi tam .

Nie wiem skąd on umie robić takie naleśniki ,ale robi takie jakie kocham. Puszyste i grube ,a jak jest z tym zastawieniem jeszcze czekolada to poprostu niebo.

Po delektowaniu się moim naleśnikiem weszłam do ,, swojego'' pokoju i postaniwiłam odpocząć ,a później pouczyć się ,co zdarza mi się mega żadko.

Niestety jak zawsze zapomniałam o tym ,że mało spałam i zasnęłam. Była bodajże 22 ,a ja nie miałam na nic ochoty. Wkońcu powiedziałam sobie ,że wstane jutro wcześniej i się pouczę ( to nigdy nie wypala ,bo chce mi się spać i nie wstaje ,ale ciii ) .
Właśnie idę się wykompać. Wiedząc ,że mam własną łazienkę w pokoju nie stresowałam się ubraniem którego jak zwykle zapomniałam. Dokładnie wytarłam swoje ciało i rozczesałam włosy. Po chwili postanowiłam opuścić łaziękę z nadzieją ,że nikogo nie ma w pomieszczeniu.

Przeliczyłam się na środku stał Mat lustrując ,a potem robierając mnie wzrokiem.

- Wypierdalaj ! - krzyknęłam

- Myślisz ,że cię tak zostawię i wyjdę ? - popatrzył na mnie jak na idiotkę. No tak ,przecież to facet.

- Wyjdź ,bo będziesz miał problemy -

- Jakie niby ? - mówił przybliżając się

- Jest wiele opcji.... Mam wymieniać , czy kurwa z tąd wyjdziesz ?! -

- Spokojnie. Tylko powiem ci ,że wyglądasz mega w ręczniku z mokrymi włosami-

- Ehem ...A teraz WYPIERDALAJ ! - nie wiedziałam trochę co powiedzieć

- Daj mi zapamiętać ten widok - przeciągał

- W-Y-P-I-E-R-D-A-L-A-J - przeliterowałam i poszłam za nim zamknąć dżwi ,gdy on nagle zbiżył się do mnie i przelotnie pocałował. Potem wyszedł.

Podeszłam do szafy po ciuchy i ubrałam się w nie . Byłam już tak zmęczona ,że poprostu poszłam spać . Bez żadnego przeglądania telefonu.
Rano jak zawsze będę musiała się paklwać na ostatnią chwilę ,ale mam szczerze mówiąc wywalone . I z myślami o zachowaniu Mat'a i jutrzejszej szkole odpłynęłam do krainy Morfeusza ....

*****************************
Mam nadzieję ,że jest okey.
Przepraszam ,że nie było ostatnio rozdziału ,ale mie miałam aniu ochoty ,ani czasu pisać.
Jeśli są błędy to standardowo przepraszam i do następnego 😘






Bad Boy [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz