Rozdział 30

8.5K 491 27
                                    

Rano obudziłam się nie wyspana . Na prawdę nie wiem jakim cudem udało mi się wstać. Szkoda ,że rodziców tego debila nie ma ,bo bym miała śniadanko ,ale mówi się trudno. Podobno wracają dopiero jutro wieczorem ,więc znając Mat'a zaprosi ,,paru'' znajomych albo będzie mnie nękał.
Gdy wygrzebałam się z łóżka wzięłam ciuchy ( jeansy z krokiem , zwykłą ,czarną bokserkę i za dużą, rozpinaną bluzę ) i poszłam do łazienki ubrać się ,umyć zęby i uczesać moje długie włosy.

Gdy wyszłam była 7.20 .
Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Postawiłam ją przed drzwiami i poszłam do kuchni po coś do jedzenia.
Postanowiłam, że zrobię sobie tosta.
Gdy zjadłam już śniadanie Mat'a dalej nie było, więc weszłam do jego pokoju, ale nikogo nie było. Kiedy odwróciłam się byłam od niego centymetr ,a ten zaczął się śmiać.

- Co robiłaś w moim pokoju ?-

-Sprawdzam czy marzenia się
spełniły -

- Wiem, że chciałaś mnie pooglądać bez koszulki skarbie, ale byłem pobiegać -

- A nie pomyślałeś, że poprostu myślałam, że sobie poszłeś ? -

- Ale byłabyś smutna -

- Chyba ty .- w tym momencie była 7.37 czy coś ,więc postanowiłam już wychodzić - Ja lecę ,pa ! - krzyknęłam wychodząc z domu

- Nie wolisz, żeby cię podwieść ? -

- Nie. Muszę wychodzić, pa -

- Pa-

Gdy szłam do tego więzienia zwanego szkołą zgarnęłam po drodze Mię i Jackoba. Gadaliśmy jak to mała paczka przyjaciół o wszystkim i o niczym. Było bardzo przyjemnie, ale to co dobre niestety zawsze musi się skończyć, bo doszliśmy do szkoły. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg, po całym korytarzu rozniusł się dźwięk dzwonka, a my biegiem polecieliśmy do klasy. Jakie szczęście, że jesteśmy w niej razem, ale tak kolorowo nie mogłoby być ,bo w klasie jest pare obleśnych kolesi, Mat ( chociaż on jest bardziej w tej lubianej części ...
Co ja kurwa myślę ?! )
Jest jeszcze parę plastików i do tego te zjebane nauczycielki. Ogólnie z całej klasy ( 28 osób ) okey jest może 7 osób .

Pierwszą lekcją była niestety chemia .
Oczywiście baba uczepiła się właśnie mnie i wzięła mnie do odpwiedzi, a do ,,pomocy'' mojego kolegę z ławki. Mat'a.
*
Nie spodziewałam się tego. Mat odpowiadał dość dobrze.
Ja dostałam 5, a on 4, ale dalej nie wyjdę z podziwu, że on coś umie. Gdy odpowiadaliśmy cała klasa śmiała się. Dlaczego ? Bo moja mina z tego co opisywali moi przyjaciele była poprostu piękna. Ten koleś mnie czasem zadziwia. Jest dupkiem, prostakiem, nieukiem itp, a nagle jest miły, czuły ,uczy się ...
Już naprawdę nie rozumiem jaki on jest na prawdę ,a nawet trochę mi nad tym zależało ,bo chciałam go rozgryść, ale znając mnie nic nie wyszło. Może kiedyś się uda ?
Chyba mam nowy cel : rozgryść Mat'a Black'a . Ciekawe co on przeszedł, że kiedy przypomniałam sobie o David'e nie naciskał, ale w ręcz przeciwnie mówił, że rozumie .

- Nad czym tak dumasz ? - z przemyśleń wywiodła mnie Mia

- A tak po prostu - odpowiedziałam nie mając ponysłu na wymyślenie coś. Na szczęście się nie skapnęła. Była czyms mocno podekscytowana.

- A z czego ty masz taką podnietę ? - przez chwilę chyba zasnawiała się czy mi powiedzieć

- A nic, nic - ona napewno coś kombinuje, ale nie mam dziś siły tego z niej wyciągać

-Ehem ,napewno -

- Ej to idziemy na obiad ? Jestem mega głodna - zapomniałam wam chyba powiedzieć, że moja przyjaciółka jest jedną z tych osób w grupach co jedzą najwięcej, a nie tyją. Nie mam nigdy pojęcia gdzie ona ma tyle miejsca .

- No dobra -

- Dziś mają być hamburgery - w jej oczach pojawiły się iskierki

- Hahahha - to wyglądało komicznie, więc tak sama z siebie wybuchłam śmiechem

- Co cię tak śmieszy -

- Ty - odpowiedziałam śmiejąc się dalej

- O co chodzi ? Jestem brudna ? -

- Nie ... Poprostu wyglądałaś komicznie jak mówiłaś o tych hamburgerach . I ten błysk w oku na samo wspomnienie o nich - już powoli przestawałam się śmiać

- Ej, no ! -

- Dobra ,choćmy jeść, bo mawet mi narobiłaś smaka -

- Okey -

*
Hamburgery były pyszne ,ale z dobrego humoru wyrwała mnie myśl o fizyce. Tej zjebanej fizyce !
Chyba od początku gimnazjum zastanawiałam się po co nam te wszystkie działania skoro w swoim życiu wykorzystamy może 1/4 tej wiedzy ? No nie którzy 0,1/4 albo 3/4 .
Naprawdę jest różnie, ale może jedna osoba na tysiąc będzie urzywać kiedyś tych wszystkich działań.
A powracając, to nie zrobiłam zadania domowego ( jak zawsze z tego przedmiotu ) i poprostu modle się, żeby ta baba mi nie sprawdzała, ale chyba nie ma na co liczyć .
I z tą myślą pobiegłam na lekcję.

- Kate ,proszę przeczytaj nam zadanie domowe - No kurwa ! Dlaczego zawsze ja ?!

- Proszę Pani, ale ja już czytałam na trzech ostatnich lekcjach. Nie może ktoś inny ? -

- To masz to zadanie czy nie ? - zapytała jakby w ogóle nie słyszała mojej codziennej wypowiedzi

- Nie ,nie zrobiłam i nie zamierzam więcej robić tych tępych zadań ! - warkęłam na nią

- White ! Do dyrektora ,a pan Black cię przypilnuje -

- Pffff - wyszłam z sali, a mój ukochany kolega za mną

*******************†**********
Przepraszam jeśli są błędy i że dawno nie było rozdziałów ,ale kolejny rozdział postaram się napisać jak najwcześniej 😙

Bad Boy [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz