Rozdział 36

6.8K 397 24
                                    

Perspektywa Mat'a

Na wf-ie cieszyłem się z tańca i to jeszcze z Kate. Widać było, że chłopaki mi zazdrościli i sami chcieli z nią tańczyć, bo potem gadali, ale wtedy przed matmą Harry przesadził. Zaczął gadać, że ją przeleci, a jak nie będzie chciała to ją poprostu zgwałci i inne tego typu rzeczy, więc ja jak to ja wkurwiłem się i chciałem go pobić. Niestety dostał tylko dwa razy, bo baba z matmy przyszła i nas próbowała rozdzielić, ale my dalej się wyrywaliśmy. Chłopak pewnie dlatego, że chciał mi oddać, a ja ,bo nie dokończyłem tego czego zacząłem, ale zjawiła się Kate i pomogła pani nas od siebie odciągnąć. Nie wiem co ona ma w sobie, ale przy niej jakoś się uspokoiłem.
Z początku myślałem, że pani Nordis pójdzie z nami, a ona przypilnuje klasy, ale tej babie nigdy nie chce się chodzić ,więc poprostu wysłała najbliższą siebie uczennicę.

Gdy szliśmy do gabinetu Kate od razu się na nas wydarła co mnie zdziwiło, bo chłopaka to nawet nie znała.

Zerkałem na niego ,a ten chuj poprostu rozbierał ją wzrokim i gapił się na jej tyłek.

No już kurwa nie wiem który raz mówię sobie, że będę nienawidził tej dziewczyny, ale to nic nie daje, bo gdy to już postanowie ona się zjawia i wszystko wywraca do góry nogami.

A wracając ...
Byliśmy już pod gabinetem dyrektora, Kate usiadła, a ja i Harry niechętnie weszliśmy do środka.

Oczywiście jak zawsze dyrek wypytywał się dlaczego się pobiliśmy, ale żaden z nas nic nie mówił, bo to pogrążyło by chłopaka obok, a on by się odpłacił zdradzając moje uczynki starcowi, więc staliśmy przed nim cicho.

Po zrobionym przez niego wykładzie powiedzieliśmy coś w stylu ,,to się więcej nie powtórzy '' i wyszliśmy na korytaż gdzie czekała na nas dziewczyna wlepiona oczami w ekran telefonu.
Oczywiście gdy szliśmy odprowadzić pod salę Harry'ego chłopak próbował zarywać do Kate co uważnie obserwowałem, ale dziewczyna jakby go ignorowała.

Po powrocie do sali matematycznej okazało się, że pozostało nam tylko wzięcie toreb i ruszenie dalej.

Po kolejnych lekcjach postanowiłem prosto po szkole pojechać do Chase'a i posiedzieć do nocy jak to mam w zwyczaju, dlatego Kate miała chatę
wolną. Kurde, normalnie jakby mieszkała w moim domu.

bo mieszka pacanie - coraz częściej słyszę taki drugi głos w mojej głowie

Ale to nie ... No wiesz o co chodzi - dobra teraz to dziwne, gadam do siebie ...

Wróciłem od chłopaków nad ranem taxówką, bo oczywiście miałem trochę promili.

Gdy tylko przekroczyłem próg domu odrazu udałem się do swojego pokoju.
Szybko rzuciłem na podłogę torbę i wszedłem do łazięki. Oczywiście przez te pare piw i dwa drinki trochę mniej uważałem i walnąłem małym palcem w kąt mojej szafki z rzeczami, więc o chyba czwartej nad ranem krzyknąłem łapiąc się za stopę .

Teraz z nadzieją, że nikt mnie nie słyszał wszedłem do łazienki, ale po sciągnięciu koszulki usłyszałem jak ktoś z impetem otwiera drzwi od mojego pokoju, a następnie od łazienki.
No nie będę kłamał wystraszyłem się, ale nie okazywałem tego. Okazało się, że to Kate .

Z początku wyglądała na wystraszoną, ale gdy zrozumiała, że nic mi się nie stało poprostu się wydarła :

- Co ty kurwa odpierdalasz o tej godzinie ?! - ał moje uszy

- Yyyy... Nic ? - powiedziałem wrednie

- Taaa... Dobra to baw się w tej swojej krainie wyobraźni, ale cicho co ? A i nie chuchaj na ludzi po alkocholu - dodała szeptem i wyszła, a ja nawet nie zdążyłem odpowiedzieć.

Bad Boy [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz