Rozdział 27

8.2K 450 8
                                    

Gdy odeszłam już od stołu postanowiłam wrócić do siebie. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić w niedzielnne popołudnie. Wkońcu postanowiłam wyjść dla odmiany na spacer. Nie brałam Sam'a ,ponieważ jest duży i bałam się ,że mógłby na kogoś skoczyć.

***
Po ubraniu się w normalne ciuchy postanowiłam już wyjść. Po drodze nie spodkałam nikogo znajomego ,ale gdy już siedziałam sobie na ławce w parku nagle poczułam na sobie czyjś wzrok. Na początku zignorowałam to ,ale gdy po jakiś dwuch minutach dalej je czułam odwróciłam się i zobaczyłam grupkę chłopaków z wlepionymi oczami we mnie. Nie wiedziałam o co im chodziło ,ale długo na dowiedzenie się o co chodzi nie musiałam czekać ,ponieważ podszedł do mnie jeden z nich z cwaniackim uśmieszkiem. Był to dość wysoki brunet o zielonych oczach. Był bardzo przystojny, ale koniec przemyśleń...

- Hej ! Jestem Chris . Pamiętasz mnie ? - zapytał brunet

- Hmmmm... Niech zgadnę... Jesteś z wczorajszej imprezy ,prawda ? -

- Tak -

- Coś chciałeś ,że przyszłeś ? -

- Może poszłabyś ze mną i z chłopakami na pizzę ? -

- Raczej nie ,ale dzięki -

- Napewno ? Shamara będzie smutna ,że znowu sama z chłopakami -

- Oh, no dobra - zaśmiałam się - nie zostawie jej w ,,samotności'' - chłopak zaczął się śmiać

- To chodź -

- Okey -

**
Przez drogę poznałam trochę chłopaków i oczywiście musieli gadać o tej imprezie. Nie przeszkadzałoby mi to gdyby przez większość tej rozmowy nie rozmawiali o moim tańcu na stole i o Macie.
Po jakimś dwudziesto minutowym spacerze doszliśmy do pizzeri. Gdy podeszliśmy do stolika siedziała już tam Shamara .
- O hej ! Wkońcu mi kogoś przyprowadzili - wszyscy zaczęli się śmiać - którego nową dziewczyną jesteś ? - zapytała dalej się śmiejąc. Była bardzo towarzyska i na pewno potrafi poprawić humor każdemu.

- Nie. Ja tu tak poprostu. Znamy się z imprezy -

- Ej ,czekaj . To ty tańczyłaś wczoraj na stole ? -

- Tak ,to ja - wszyscy jeszcze mocniej się śmialiśmy

- To już poznaję . Kate ,tak ? -

- Tak. Masz chyba pamięć do imion -

- Ej to zamawiamy wkońcu ? - przerwał któryś chłopak. To chyba Gorge

- No pewnie-

***
Po pysznym ,,obiedzie'' rozmawialiśmy i śmialiśmy się jeszcze z godzinę. Później postanowiłam wrócić do mojego tymczasowego domu. Była już 15, a ja zrobiłam ostatnią rzecz jaką bym kiedykolwiek zrobiła i gdy weszłam tylko do ,,mojego'' pokoju wyciągnęłam książki i zaczęłam się uczyć.
Ta nauka nie trwała zbyt długo ,ponieważ nagle zaczęła bardzo głośno lecieć muzyka, więc zła ,że jak raz chcem się pouczyć to hałas zeszłam na dół. Okazało się ,że ta cudowna osoba o imieniu Mat robi sobie małą domówkę o godzinie 16 w niedziele . No normalnie najlepszy czas na zabawę. Zeszłam na dół. Na szczęście było tylko z 15 osób ,a Mat uradowany po między nimi. Oczywiście ja jak to ja nie zaczęłam miło tej rozmowy ,ale nim to zrobiłam odciągnęłam tego debila na bok żeby nie wypaść na wariatkę .

- Co ty kurwa odpierdalasz ?! -

- O co ci znowu chodzi ? -

- Raz na jakiś czas postanawiam się pouczyć ,a ty robisz sobie domówkę. -

- Malutką domówkę. Nawet w zasadzie to nie domówka, to spodkanie znajomych -

- Ale muzyka jakoś jest na MAX'A - przerwałam mu

- Sory ,ale to mój dom i nie ściszę ,ale jak chcesz to możesz do nas przyjść -

- Nie dzięki. - odpowiedziałam chłodno i poszłam w stronę kuchni po coś do picia omijając przy okazji wszystkich.

Gdy już nalewałam sobie soku poczułam czyjś dotyk na tali.

- Kurwa ! Odczep si... O matko ! Przepraszam . Myślałam ... ,że to Mat -

- Nic się nie stało. Przecież to ja Cię wystraszyłem ,przepraszam -

- Okey ,tylko nie strasz mnie tak więcej -

-Dobra. A tak w ogóle mam pytanie -

- Wal - zaśmiałam się-

- Ty jesteś dziewczyną Mat'a ? -

-Nie ! - odpowiedziałam natychmiastowo. Chłopak zaczynał już coś mówić, ale ja mu przerwałam i poprzedzając jego pytanie poprostu odpowiedziałam
- Nasze mamy się przyjaźnią ,a ja musiałam tu zostać ,bo moja wyjechała. Nie ważne ,że mieszkam z dziesięć minut drogi z tąd ,ale muszę ,bo się uparła - chłopak słuchał mnie z uwagą

- Aha ... Ale jeszcze jednej rzeczy nie rozumiem . Wczoraj Cię z tamtąd zabierał, a dziś już jesteście dla siebie wredni -

- Bo gdy wróciłam z pizzeri chwilę odpoczęłam i postaniwiłam się pouczyć ( co mi się żadko zdarza ) i usłyszałam muzykę na fula -

- Dobra ,teraz to wszystko rozumiem -

Rozmawialiśmy jeszczę chwilę ,ale jak zawsze przeszkadza mi ta sama osoba. Jej to już chyba nie trzeba przedstawiać.

- A to tutaj się siedzi całą domówkę ? - zapytał Mat śmiejąc się ,ale nie wyglądał na radosnego. Jego szczęka była zaciśnięta ,a mięśnie napięte ,a pozatum wyczułam u niego sztuczny uśmiech.

- Jak jest z kim pogadać to siedzę ,a praktycznie stoję - odpowiedział Chris

- A może przyjdziecie do nas ? -
Był coraz bardziej zdenerwowany ,a ja nie wiem dlaczego. Jest zazdrosny ?

- Okey - powiedziałam wstając z blatu kuchennego. Praktycznie to żeczywiście musiało źle wyglądać ,bo ja siedziałam na blacie ,a Chris opierał się rękami o blat stojąc pomiędzy moimi nogami. Kiedy schodziłam Mat poszedł ,a ja w tym momęcie ześlizgnęłam się z blatu. Teraz odległość między mną ,a Chris'em wynisiła kilka centymetrów. Kiedy już mieliśmy się pocałować usłyszałam chżąknięcie. Odrazu oddaliłam się od chłopaka i poszłam za Mat'em do salonu ,a za mną Chris.
Gdy doszliśmy do salonu przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam. Zdaje się, że akurat zaczyna się gra w butelkę. Siedziałam pomiędzy Gorg'em ,a Chris'em. Naprzeciwko mnie była Shamara, Mat i cztery inne osoby ,bo reszta nie chciała grać tylko się najzwyczjniej w świecie napić piwa i pogadać. A więc gra się zaczęła ...

*******************
Bardzo przepraszam jeśli są błędy i również za to ,że tyle nie dodawałam rozdziałów. Mam nadzieję ,że się podoba 😊

Bad Boy [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz