Rozdział 7

13.2K 702 16
                                    


*Niedziela rano *

Wstałam o 12 ,choć bardzo nie chętnie po wołaniach i wydzwanianiach mamy zeszłam w pidżamach które składały się z za dużej koszulki mojego brata ,który wyjechał 4 lata temu i szortów. Gdy schodziłam po schodach zorientowałam się, że mamy gości, więc szybko wróciłam na górę się ogarnąć.

Po 10 minutach byłam już ogarnięta, więc zeszłam na dół i przy stole w jadalni siedziały trzy osoby .Pewnie domyślacie się kto to.
Oczywiście siedziała tam mama Mata ,moja i on sam . Z udawanym uśmiechem zeszłam na dół i przywitałam się z dwoma kobietami i poszłam do kuchni. Jednak nie byłam skazana na i drobinę spokoju bez tego idioty . Podszedł do mnie obejmując mnie w talii i odwrócił do siebie . Byłam centralnie wkurwiona ,ale gdy popatrzyłam w te jego cudowne teniczówki przeszły mnie dreszcze . Nie wiem dlaczego ,nie wiem jak ale tak się stało ,a on najwyraźniej zauważył to i się zaśmiał. Ja otrząsnęłam się i odeszłam krok w tył jednak on krok do przodu aż znalazłam się na blacie kuchennym. Gdy już się do mnie zbliżał powiedziałam :
- Przestań bo będzie bolało -

- Co ? - zapytał przybliżając się jeszcze bardziej

- Odejdź ,bo się nie pozbierasz idioto ! -

- Ej no ! -

- Żegnam - powiedziałam machają ręką

- Za pare dni będziesz o mnie myśleć bez przerwy - powiedział przygryzając wargę ,co mi się cholernie podobało

- Już myślę... - próbowałam wypaść wiarygodnie -

- Ja o tobie też - przybliżył się znowu -

- Ej no nie przerywaj cwelu ! -

- Okey, okey, ale nie cweluj mi tu skarbie - tym razem lekko oblizał wargę -

- No więc myślę o tobie ...... Że ..
J-jjjestteś..... -

- No ja wiem, że ci się podobam mała -

- nie przerywaj no ... -

-ok

- No wiii...ęc myśleę, że..... Jett..eś ....
TĘPY jak myślisz, że cię chcę - wybuchłam śmiechem ,że aż mama krzyknęła pytając czy nic mi nie jest .
Odpowiedziałam, że nic, a Mat wpatrywał się w mój śmiech jakbym kogoś zabiła .

- Ej no myślałem ..... -

- Wiem - wybuchłam jeszcze większym śmiechem nawet nie wiem dlaczego. Od małego śmiałam się z mało śmiesznych rzeczy i w ogóle, ale trudno, tak już mam.

- Dobra nie będę się na ciebie wściekał ,bo nie umiem... Idziesz z moją paczką do kina ? - zapytał z miną biednego szczeniaczka.

- Mogę iść - Nie wiem co mnie do mi się stało ,że się zgodziłam .

Jakby się tu wykręcić ?

Tak ! Mam plan

- Extra to wychodzimy za godzinę - uśmiechnął się wysuwając na zewnątrz rząd swoich białych zębów-

- Żartowałam debilu ! -

Brunet podszedł do mnie i mnie szybko pocałował .Tak centralnie w dwie sekundy .Nie zdążyłam go nawet odepchnąć .Gdy odchodził podstawiłam mu nogę śmiejąc się na nowo, a on wywalił się na twarz. Już nie mogłam śmiałam się na cały dom, ale on nie dawał za wygraną i poszedł do mamy .

Gdy Mat i jego mama wyszli moja nagle zaczęła mi gadać ,że mam z nim iść, bo będę miała szlaban, więc postanowiłam pójść, bo biedulek się poskarżył.

Czy my jesteśmy w przedszkolu ?!


Bad Boy [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz