Nieznana #13

7.8K 799 69
                                    

Wypłynęłam na powierzchnię i zaczerpnęłam głęboki oddech. Nieznajomy wynurzył się kilka sekund później niż ja. W ramach zemsty, gdy tylko usłyszałam, że zaczerpnął oddech, położyłam rękę na jego głowie i nacisnęłam w dół, trzymając jego głowę pod taflą wody. Nie pozwalałam mu się wynurzyć przez dziesięć sekund. Później poczułam ręce oplatające się wokół mojej kostki i przez gwałtowne szarpnięcie ponownie wylądowałam pod wodą.

Wyłoniliśmy się tym razem w tym samym momencie.

Zaczęłam się śmiać. Po raz drugi jednego dnia, ale w tamtej chwili było mi dobrze. Nie było Christophera, Jego, problemów. Byłam tylko ja, jezioro i ten idiota za mną.

Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam zakapturzonego. Na jego ustach widniał szeroki uśmiech, ale coś było nie tak. Mokry kaptur zleciał z jego głowy, ukazując mi jego twarz.

Przede mną pływał mężczyzna, dwudziesto cztero letni, o kruczo-czarnych włosach i z ciemno-niebieskimi, prawie czarnymi oczami. Miał wręcz idealne rysy twarzy.

Ja znam te oczy. To spojrzenie. O cholera.

~14 lat wcześniej~

Maj. Miesiąc kwitnących kwiatów.

Ubrałam się w moją różową sukienkę, którą uszyła mi mama. Christopher siedział z tatą w warsztacie i próbowali wybudować karmnik dla ptaków. Wyszłam z domu i skierowałam się na spacer po lesie. Tak mam sześć lat, ale znam te lasy jak własną kieszonkę w sukience. Szłam ścieżką koło skalnej granicy. Nagle z jednej z jaskiń coś na mnie wyskoczyło. To był Hertyd.

Zaczęłam piszczeć, kiedy stworzenie mnie powaliło. Podrapało mi całe ręce swoimi pazurami. W pewnym momencie usłyszałam za sobą śmiech, lecz nie skupiłam się na nim za bardzo, wciąż próbując bronić się przed zwierzęciem. W tym samym momencie zobaczyłam nogę lecącą w moją stronę, ale nie trafiła ona mnie tylko Hertyda. Zwierzak zawył z bólu, odlatując przez siłę kopnięcia kilka metrów na bok. Szybko zerwałam się na nogi i schowałam za plecami mojego wybawiciela. To był nowy, najlepszy przyjaciel mojego brata.

-Ty jesteś głupia, czy tylko tak się zachowujesz?- zapytał mnie.

Przez chwilę nie mogłam pojąć sensu jego słów. Adrenalina wciąż buzowała w moim organizmie. Gdy już pojęłam to, co powiedział, zrobiłam się cała czerwona. Przez to, że tak długo zastanawiałam się nad odpowiedzią, naprawdę mogłam wyjść na głupią.

-Ymm... Ja... Emmm

-Czyli jednak głupia. Mam nadzieję, że to niezaraźliwe.

Nie wytrzymałam. Jako dama powinnam puścić taką obelgę mimo uszu, ale moje maniery postanowiły na chwilę się wyłączyć.

-Nie martw się, nawet jak się zarazisz, to głupszym i tak bardziej się już być nie da.

-Coś ty powiedziała?!-O. Ktoś się wkurzył, punkt dla mnie.

-Głuchy też jesteś? Nie widzę dla ciebie świetlanej przyszłości z takimi ubytkami.

On już się gotował ze złości, zaczął iść szybkim krokiem w moim kierunku. Przez Chwilę myślałam, że mnie chce uderzyć, ale on tylko przeszedł obok mnie.

###

Kilka dni po incydencie z Hertydem szłam wraz z Lucy do szkoły. Przekraczałyśmy właśnie próg budynku, kiedy do naszych uszu dotarły śmiechy. Obejrzałam się w tamtym kierunku. Pod ścianą stała grupka uczniów, cała grupa mojego braciszka oprócz samego Christophera. W centrum zamieszania stał on.

Wraz z Lucy zaczęłyśmy podchodzić w stronę znajomych.

-...a ona zaczęła piszczeć i płakać, a na dodatek się posikała!- dotarły do mnie jego słowa.

Nieznana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz