Nieznana #27

6.6K 619 23
                                    

Jechałam dzień i noc, aby zdążyć, żeby jeszcze nie było za późno. Przed kilka dni temu dostałam list od Alexandra, a w nim zakodowaną wiadomość. Wyglądała jak normalny list, jeżeli nie zna się kodu, a jest on bardzo prosty. Wystarczy przeczytać wszystkie wielkie litery od tyłu.

Ale dawno cię nie widziałem. Kiedy mnie ponownie odwiedzisz? Przyjedź jak najszybciej. Anna się za tobą stęskniła, a Łukasz tym bardziej! U mnie wszystko w porządku. Potrzebuję, żebyś mi kupiła, o ile przyjedziesz do Tansonii Serynckiej, książkę pod tytułem "Ekonomia" autorstwa Jerry'ego Ullmann'a. To jest autor z przyszłością, pożyczę ci tą książkę od razu potym jak sam przeczytam. Niestety pogodę mamy nie za ciekawą, zbyt upalnie. Oby się zmieniła.

Kiedy tylko przeczytałam wiadomość, wyruszyłam w drogę. Nie odpoczywałam ani na chwilę. W ten sposób, znalazłam się teraz przed domem Alexandra. W wieku siedemnastu lat, kiedy umiałam wystarczająco, aby przetrwać samej, odesłałam Alexandra do jego domu. A sama zaczęłam przyjmować zlecenia.

Podeszłam do ściany i przykucnęłam pod oknem wychyliłam głowę, aby spojrzeć do środka. Akurat stałam pod oknem kuchennym. Było pusto.

Zasada numer sześć zawsze zwracaj uwagę na szczegóły.

Na gazie stał garnek z zupą. Była ciepła, ponieważ zauważyłam unoszącą się parę. A do tego gaz był włączony. Na stole była położona gazeta. Wytężyłam wzrok. Data była wczorajsza. Coś tu nie gra. Ponownie się schyliłam i obeszłam dom. Stałam przy tylnych drzwiach. Otworzyłam je moimi wytrychami i weszłam do środka. Na wszelki wypadek wyjęłam mój sztylet zza paska. Jak na razie jest bardziej poręczny niz mój miecz, spoczywający aktualnie w pochwie.

W środku chaty było nienaturalnie cicho. Weszłam do sypialni Alexandra. Pomieszczenie było czyste, ale puste. Łóżko było porządnie zalane, a ubrania poskładane leżały na materacu czekając na sortowanie. Wyszłam z pomieszczenia, zamykając drzwi. Kolejny pokój był moim starym pokojem. Był zamknięty, wiec ponownie użyłam wytrycha. Otworzyłam zamek, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Nic się tutaj nie zmieniło. Na ścianach wciąż wisiały rysunki, które namalowałam jako dziecko. Panował tutaj względny porządek. Wyszłam również z tego pokoju. Został tylko pokój z szafą, łazienka i kuchnia. Weszłam do pomieszczenia ze sprzętem. Było wysprzątane, ale puste. Wycofałam się, w łazience i kuchni nikogo nie było.

W jednym momencie usłyszałam trzask drzwi frontowych i oddech jednej osoby. Stanęłam przy drzwiach, tak aby osoba nadchodząca od wejścia do domu nie mogła mnie zauważyć. Miałam sztylet w gotowości. Serce zaczęło mi bić szybciej co było spowodowane napływem adrenaliny.

Osoba weszła do środka. Momentalnie się znalazłam za nią, miałam zamiar przyłożyć mu nóż do gardła, ale mi się nie udało. Mężczyzna gwałtownie się obrócił, wyciągając mi z dłoni broń i odrzucając ją daleko za siebie. Następnie przygwoździł mnie do ściany. Wszystko trwało ułamek sekundy.

-Nieznana? - zapytał i mnie puścił. Popatrzyłam na twarz tej osoby i odetchnęłam z ulgą. To był Alexander, cały i zdrowy.

-Witaj.

-Co cię do mnie sprowadza - zapytał.

-Jak to co?- zdziwiłam się.

Ten zrobił pytającą minę i poszedł po sztylet, który wylądował na drugim końcu pokoju.

-Przecież sam do mnie napisałeś list. Wysłałeś Fionę z nim do mnie.

-Ja? - zapytał sie szczerze zbity z tropu.

-Tak ty. Napisałeś naszym kodem, że on tu jest i pułapka.

-Niemożliwe. Fiona uciekła kilka tygodni temu. To nie ma sensu.

Nieznana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz