Nieznana #12

8K 806 56
                                    

Zdjęłam z głowy kaptur oraz buty z nóg. Poszłam za zakapturzonym, który prowadził mnie do mojego nowego pokoju.

Pomieszczenie było ładnie urządzone. Pojedyncze łóżko z beżową narzutą stało w centralnej części pokoju. Na prawo od łóżka stała komoda, obok której było lustro. Na lewo od łóżka było okno pokrywające całą ścianę. Widok na las był przepiękny.

-To będzie twój pokój.

-Ładnie tu - pokiwałam głową.-Dla czego nie chcesz pokazać mi twarzy? Skoro i tak się znaliśmy, kiedy jeszcze byłam Larą.

-Teraz wychodzę. Widzimy się rano. Lepiej się przebież, bo dostaniesz zapalenia płuc. Możesz wziąć jakieś ubrania z mojego pokoju - Powiedział ignorując moje pytanie.

-W porządku. Do jutra.

-Do jutra.

I wyszedł. Usiadłam na miękkim łóżku. Jak ja się za tym stęskniłam. Zdjęłam miecz i położyłam go pod łóżkiem. Następnie poszłam rozeznać się w ułożeniu pomieszczeń oraz zastanowić się, dla czego przegrałam bójkę z nieznajomym. Rzadko przegrywam, a raczej w ogóle, gdybym kiedykolwiek przegrała, chociaż raz, to już bym była martwa.

Dom nie był dużych rozmiarów. Dwie sypialnie, salon, łazienka i kuchnia. Wszystkie wnętrza były urządzone skromnie.
Poszłam do pokoju właściciela. Było tu trochę zimno z powodu rozbitego okna. Wcześniej nie miałam okazji przyjrzeć się wystrojowi pomieszczenia. Ściany koloru ciemno-granatowego. W samym środku pokoju znajdowało się dwuosobowe łóżko. Po obu jego stronach stały stoliki nocne z ciemnego drewna, takiego samego jak rama łóżka. Na ścianie, która była na prawo od drzwi wisiało lustro, a pod nim stała komoda. Po przeciwległej stronie pokoju stała półka z książkami i szafa.

Podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Wzięłam pierwszy, lepszy podkoszulek i jakieś luźniejsze spodnie. Następnie udałam się do łazienki. Nalałam wody do wanny i się rozebrałam. Weszłam do ciepłej wody i wykąpałam się dokładnie.

Wyszłam z wanny i zakryłam się ręcznikiem. Stanęłam na przeciwko lustra.
Spojrzałam na swoją twarz. Brązowe włosy, owalna twarz, jasno niebieskie oczy, gładka, lekko opalona cera i pełne usta. Zawsze byłam raczej atrakcyjną kobietą. Jedynym elementem oszpecającym moją twarz była trzy centymetrowa blizna na skroni. Nawet nie pamiętam kiedy powstała.

Na szyi miałam powieszony wisiorek. Na srebrnym łańcuszku spoczywała zawieszka w kształcie białego smoka. Naszyjnik mojej mamy.

Przebrałam się w ubranie zakapturzonego i poszłam do pokoju, który został mi przydzielony na tę noc. Wsunęłam się pod kołdrę. Jakie to było wygodne! Przez te kilka dni spania na gołej ziemi, jedna noc w łóżku była warta miliony. Otuliłam się szczelniej i zasnęłam myśląc o nieznajomym.

Obudziłam się o dwunastej. Te wygody mnie rozpuszczają. Przebrałam się w moje ubrania, które zdążyły wyschnąć przez noc. Wyszłam z pokoju i udałam się w kierunku kuchni. Zakapturzony siedział, popijając kawę. Pewnym krokiem skierowałam się do szafek wiszących w pomieszczeniu. Otworzyłam pierwszą z brzegu i wyjęłam z niej talerz. Następnie wzięłam kawałek chleba i ser żółty.

Przysiadłam się do stolika, przy którym siedział nieznajomy i zaczęłam jeść śniadanie. Jadłam kanapkę i próbowałam dojrzeć twarz zakapturzonego. Siedzieliśmy jakiś czas w ciszy. Po pewnym czasie zaczęło mnie to nużyć. Pora wrócić do jaskini. Za bardzo się tutaj zasiedziałam.

-Czas na mnie. Dzięki za nocleg- powiedziałam wstając z krzesła.

-Powiesz, gdzie mieszkasz?- Zapytał się zakapturzony.

Nieznana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz