Obudziłam się z powodu gorąca. Niechętnie otworzyłam powieki, rozglądając się dookoła. Thea wraz z Aaronem spali przy bocznych ścianach jaskini, natomiast Carter siedział przy ognisku grzejąc się. Tuż obok niego leżała dość spora ilość drewna, zapewne przeznaczonego na opał.
-Hej - powiedziałam niepewnie do Cartera.
-Już wstałaś? Jak się czujesz?
-Już lepiej - odpowiedziałam, ściągając z siebie tę niezliczoną ilość ubrań i koców, którymi byłam opatulona, zostawiając na sobie tylko jeden ciepły płaszcz. - Nie jest ci zimno? - Zapytałam, wysuwając do niego w tym samym momencie rękę z jakąś grubszą kurtką.
-Nawet nie - odpowiedział, uśmiechając się delikatnie, ale jednak wziął ode mnie kurtkę.
-Słuchaj... ja chciałabym cię... no... przeprosić za to, że wjechałam, nie informując cię o tym.
- Co ty sobie myślałaś, wyjeżdżając? - zapytał zdenerwowany, a uśmiech szybko zszedł mu z twarzy. - Pewnie nie myślałaś. Przecież jesteś królową! Masz obowiązki względem narodu! A ty, bez jakiejkolwiek wiadomości wzięłaś sobie urlop! - Teraz już krzyczał rozwścieczony.
-Musiałam szukać brata, a ty na pewno byś mi nie pozwolił jechać za nim aż tutaj.
-I miałem rację! Gdyby nie ja zamarzłabyś tutaj - warknął, zrywając się z miejsca.
Carter zaczął chodzić po jaskini wkurzony.
-Przestańcie się zachowywać jak dzieci- warknął nagle Aaron. - Jesteście władcami i zachowujcie się jak oni. Rozumiem, Lara postąpiła źle, nie mówiąc nam o tym, ale teraz nie jest najlepszy czas na roztrząsanie tego. Pytanie, co dalej będziemy robić.
-Jak to co? Wracamy do domu.
- Nie ma mowy, nie po to, jak to stwierdziłeś, prawie umarłam, żeby się tu dostać, żeby teraz wracać do domu.
- Nie pozwolę ci szukać Chrisa na obcej ziemi bez wsparcia.
- Ty przecież jesteś moim wsparciem. Razem damy rade.
-A jak nie? To zostawimy królestwo bez władcy?
-Przecież jeszcze jest Jeremy.
- To jeszcze dziecko!
-Już nie jest dzieckiem od dłuższego czasu, a po drugie na pewno nie przegramy. Znajdziemy Christophera, zabierzemy go całego i zdrowego do domu, a następnie zajmiemy się problemem Wikingów.
-Jesteś nie do wytrzymania. Wracamy do domu. Koniec kropka.
-W takim razie ty sobie wracaj, ja zostaję.
-Thea powiedz im coś, bo zaraz dostanę migreny - odezwał się Aaron.
-Lara, Carter ma racje, powinniście wrócić, nie można zostawiać państwa bez opieki, żeby ratować jedną osobę.
-Ale to Chris! - krzyknęłam żałośnie.- to nie jest jakaś tam osoba, tylko mój brat !
-Kochanie, Lara ma racje, my swoich nie zostawiamy - odparł Aaron.
-Nie zostawimy królestwa samego sobie! - warknęła na swojego męża Thea.
-Przecież tam jest Jeremy! - wtrąciłam się.
-I co z tego? - odwarknęli w tym samym momencie mój mąż i moja smoczyca.
-Jeremy zajmie się przez jakiś czas państwem, przecież to logiczne, nie znikniemy na całe życie tylko na kilka dni.
CZYTASZ
Nieznana
FantasyNikt jej nie widział. Chociaż każdy ją zna. Nazywają ją Nieznana, a oto jej historia... ~~~ I - ,,Nieznana" II - ,,Niepokonana" III - ,,Nieustraszona" #1 w fantasy przez jakiś czas 😉 ~~~ Pojawia się przemoc! ~~~ Data opublikowania- czerwiec 2016 Da...