-Luke, kochanie... Przyszedłbyś dzisiaj do mnie? Potrzebuje...
-Nie mogę. - powiedział ostro, nadal przeglądając Twittera na swoim laptopie.
-Powiedziałeś, że zawsze będę mogła na ciebie liczyć! Okłamałeś mnie? - blondyn prychnął, słysząc pretensjonalny ton Eden.
-Eden, zrozum. Istnieje też życie poza tobą i mną. Mam treningi, naukę, obowiązki... Nie jestem tobą, żeby przez całe życie mieć wszystko podstawiane pod nos.
-Czekaj... - udała zamyśloną - Uważasz mnie za pustą lalkę, która ocieka kasą i seksem?
-Tylko kasą, Eden. To drugie się wypala. - zaśmiał się cicho.
-Ciebie to bawi?! - wrzasnęła, na co Hemmings prawie spadł z krzesła - To nasza pierwsza kłótnia, Lucas i...
-Mam na imię Luke. Kontynuuj. - pośpieszył ją.
-Jesteś nieznośny! Już Troy był od ciebie lepszy i... -Nie zdążyła dokończyć, bo Luke przerwał połączenie.
Po podaniu dalej kilku tweetów, zaczął przeglądać swoją bibliotekę na Spotify. Jakie pytanie chce zadać anonimowi? Na razie wie tylko to, że jest chłopakiem i pewnie go zna, bo wie, iż nie jest szczęśliwy w związku z - jakby to określił Michael - blond diablicą.
Po mozolnym przewijaniu swojej nieskończenie długiej listy utworów wybrał jeden. I Tweetnął.
luke_is_a_penguin:
What's your part? Who you are.
You are who who you are.
Podając dodatkowo link do piosenki zespołu Pearl Jam „Who You Are"

CZYTASZ
i love your blue eyes ||Muke ✔
FanfictionGdzie Luke pyta przez piosenki, a Michael odpowiada przez małe, pogniecione liściki rzucone na dno szafki Hemmingsa. "[...] Pamiętaj: pytania zadawane przez piosenki, to najlepsze pytania. xx" Jednak, czy aby na pewno to wszystko nie sprawi większyc...