XXXVIII. luke is dead(?)

1.6K 231 138
                                    

-Michael, chłopie, co cię gryzie? - spytał Calum – odkąd do nas przyszedłeś, zachowujesz się, jakbyś spowodował, że ktoś przez ciebie umarł.

Ashton spojrzał na kolorowo włosego, odrywając się na chwilę od swojego chłopaka.

-Chociaż raz przestańcie oglądać te H2O, błagam was. Albo, chociaż przestańcie się miziać, denerwujecie mnie. - warknął.

Po chwili usłyszał wesoły śpiew pary.

-Bo ja mam tajemnicę swą! - wydarł się Calum, by zdenerwować Michaela jeszcze bardziej.

-Domem mym podmorska tooń! - dośpiewał Ash.

-Zamknijcie mordy! Włączcie lepiej jakieś wiadomości albo coś, co w jakimś stopniu urozmaiciłoby wasze życie społeczne. - chłopak wstał z fotelu i powędrował w stronę kuchni po coś do picia.

-Michael, cioto! - krzyknął ciemnowłosy – Luke lubi pływać?

Mike na imię blondyna wzdrygnął się i poczuł dziwne ukłucie w sercu.

-On już mnie nie interesuje, pójdę do zakonu. - odpowiedział im, zmierzając w stronę ich kanapy.

Spojrzał na telewizor, w którym leciały wiadomości, a raczej reportaż na żywo z jakiegoś mostu.

Clifforda ogarnęło dziwne przeczucie, że kiedyś tam był.

Był tam z nim.

-Oglądaj – polecił blondyn, poważniejąc nieco.

„Prawdopodobnie przed chwilą – jak mówi jeden ze światków – młody chłopak chciał popełnić samobójstwo.

Pogotowie od razu po skoku chłopaka zostało o tym poinformowane.

Ratownicy aktualnie robią co w ich mocy, ale jak twierdzą: są nikłe szanse, aby chłopak przeżył.

Dla ochrony tożsamości nie zostanie pokazana jego twarz."

Michael z łzami w oczach przyglądał się, jak owijają ciało Luke'a w koc termiczny. Oczywiste było, że chłopak rozpoznał blondyna, bo cenzura, jaką nakłada na twarz telewizja, nie należy do najlepszych.

-To moja wina – wyszeptał, wciąż wpatrując się w ekran.

-Tu muszę ci przyznać rację. - odezwał się Ashton – Zacząłeś kombinować z tym wszystkim, z tym odpychaniem Luke'a od siebie.

-Zamknij się, debilu. - skarcił go Calum – On chciał dobrze dla Luke'a – spojrzał w stronę zielonookiego

Chciał, żeby nie miał problemów z Eden.

W tym momencie stało się to, czego chłopcy obawiali się najbardziej. Ręce Michaela zaczęły się trząść, a całe plecy zaczął oblewać zimny pot.

-Z-zabierzcie mnie t-tam – wyjąkał, wskazując drżącym palcem na telewizor.

-Nie Mike, nie teraz. - Ashton podszedł do chłopaka – Musisz się uspokoić, okay? - złapał go za policzki, unieruchamiając obracanie głową w przypadkowe kierunki – Patrz na mnie, Mikey. - westchnął, patrząc, jak chłopak spogląda, gdzie się da – Luke przeżyje.

Jednak Ashton sam wątpił w swoje słowa.

Ashton domyślił się, że Luke może być już martwy.

~~~~~~~~~~~~~

Macie bardzo kreatywne sposoby nad znęcanie się nade mną... Połowy z nich nawet nie znałam, więc dzięki! Wykorzystam je w przyszłości w którymś z moich ff ( tak, w tym też coś wykorzystam)

Kocham was

Dobrej nocy/ miłego dnia!

i love your blue eyes ||Muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz