V. straight with a limited field of view

2.3K 319 166
                                    

Michael rozejrzał się po korytarzu, sprawdzając, czy nigdzie nie ma Luke'a. Wrzucił karteczkę przez szparę w szafce i odszedł, jakby to, co przed chwilą zrobił, było normalne. Z oddali ujrzał blondyna, który machnął ręką, na znak, aby drugi podszedł.

-Mike, pożyczyłbyś mi zeszyt z chemii? Nie było mnie wczoraj, pamiętasz? - spytał niebieskooki z uśmiechem.

Michael podrapał się po karku, próbując wymyślić na szybko jakieś kłamstwo, byleby nie dawać mu zeszytu, bo mógłby rozszyfrować, że to pismo i pismo z papierków jest takie samo. Chłopak z kolczykiem w brwi mimo wszystko dziwił się, że Luke jeszcze tego nie zrobił, bo siedzą razem na każdej lekcji.

-Wiesz, Lukey... Chciałbym, ale... po szkole idę do Layli, bo nie było jej przez cały tydzień w szkole. - westchnął, ściskając mocniej książki trzymane przy klatce piersiowej.

Luke uśmiechnął się szerzej, czego Michael kompletnie nie zrozumiał, no bo, hej? Odmówił mu pożyczenia zeszytu.

-Layla jest spoko. - stwierdził, wstając ze schodów -Bierz się za nią. - dźgnął go łokciem w bok - Bo wiesz, z takiej okazji nie skorzystałby tylko pedał.

Te słowa trafiły do Michaela sto razy mocniej niż miliard sztyletów wbitych w serce. Słowo Pedał krążyło w jego głowie, gdy poczuł znajome pieczenie gałek ocznych.

-Hej, Mikey, idziesz? - spytał Luke, spoglądając na przyjaciela, który nadal stał w jednym miejscu z otwartymi ustami, zastanawiając się nad czymś.

-Umm... Czy idę? - zmrużył oczy, patrząc w przestrzeń za wyższym chłopakiem -Tam masz swoich kolegów, którym zależy tylko na ruchaniu. Idź do nich, pasujecie do siebie. -warknął, odchodząc w inną stronę.

Luke zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, co złego było w jego wypowiedzi. Wzruszył ramionami i ruszył w stronę klasy chemicznej.

Po lekcjach poszedł do szafki. Na jej dnie znajdowały się dwie karteczki. Otworzył pierwszą.

„Uśmiechałeś się dzisiaj. To dobrze. Twoje oczy teraz są jeszcze piękniejsze.

Niestety nie mogę ci powiedzieć, kim jestem, lecz wiedz jedno: jestem bardzo blisko."

Blondyn zmarszczył brwi i włożył papierek do kieszeni.

„Co oznacza dla ciebie pedał? Słyszałem, jak powiedziałeś. W jednej chwili straciłem cały szacunek do ciebie, wiesz? Pomimo to, dalej towarzyszy mi to uczucie...

Teraz ja mam go ciebie pytanie. Jakiej orientacji jesteś? Pewnie hetero z ograniczonym polem widzenia. Zaczynam się odkochiwać w twoich oczach. Dziękuję."

i love your blue eyes ||Muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz