XLIII. euthanasia.

1.5K 216 100
                                    

Michael pamięta wszystko jak przez mgłę – lekarze z prędkością światła wpadli do pomieszczenia z defibrylatorem, pocierając dwie części urządzenia o siebie. Jednym ruchem rozcięli szary sweterek chłopaka, rozrywając przy okazji serce zielonookiego.

„Mój ulubiony, Pingwinkowy sweterek" - pomyślał, czując, że zaraz zemdleje.

Uwielbiał ten sweter. Pamiętał, jak Luke przychodził w nim do szkoły, a dziewczyny szły za nim, wzdychając, za każdym razem, gdy naciągnął rękawy mocniej i uroczo drapał się po nosku.

Kochał każdy jego ruch, każde mrugnięcie, każdy oddech... Bolało go to, że teraz leżał tam – martwy – pobudzany jedynie przez defibrylator.

Troje lekarzy co chwilę patrzyło na zieloną linię na czarnym tle, która drgnęła lekko za każdym potraktowaniem klatki piersiowej prądem.

-Zwiększyć moc! - krzyknął jeden z nich, odwracając się do kolegi po fachu.

Chłopak zakrył usta dłonią, próbując nie wydobyć gorzkiego szlochu ze swoich ust.

Jeden z lekarzy spojrzał w jego stronę.

-Ma pan wyjść, nie słyszał pan? - warknął, popychając go lekko w stronę drzwi – Niech pan nie sieje paniki, rodzinie chłopaka nie jest to raczej potrzebne.

Michael spuścił głowę i wyszedł z sali. Ashton widząc ledwo trzymającego się na nogach chłopaka, podszedł do niego i złapał w pasie.

-Mikey, wszystko dobrze? - spytał zasmucony blondyn.

-Lulu... On... - rozpłakał się na dobre i wyszarpnął się z objęć Irwina, spoglądając przez szybę.

Przyłożył do niej czoło i patrzył jak ciało Hemmingsa raz za razem się unosi. Jeden z lekarzy wyciera pot z czoła i zapisuje pojedyncze numerki, spoglądając na wykres akcji serca blondyna.

Calum zauważył, że Ash ponownie jest na skraju załamania się i szybko złapał go za rękę.

-Uspokój się, kochanie... Luke przeżyje. - szepnął blondynowi na ucho.

-Ty naprawdę w to wierzysz? - Irwin spojrzał na Hooda – Ja już przestałem.

Michael zrobił krok w tył, widząc, jak lekarze z grobowymi minami zmierzają w stronę wyjścia. Pchnęli lekko drzwi i odwrócili się w stronę siedzących w poczekalni osób.

-Chłopak się męczy. - westchnął jeden – Proponuję eutanazję.

-Przecież to nielegalne. - Calum wytrzeszczył oczy – Nie możecie tego zrobić.

-On się nie potrzebnie męczy. Dajmy mu umrzeć w spokoju.

Michael poczuł, że robi mu się słabo, po czym zemdlał.

~~~~~~~~~~~

Hej wam!

Mam zrobić edukację z Jednorożcem i wytłumaczyć komuś co to jest eutanazja, czy ogarniacie?

Btw, na tym rozdziale popłakałam się nawet ja, także bye, ja idę uczyć się fizyki.


i love your blue eyes ||Muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz