Pierwszy dzień szkoły. Szłam z Dylanem do dużego budynku. Kiedy byliśmy już w środku skierowaliśmy się w stronę sali gimnastycznej. Dyrek odwalił swoją rolę i rozeszliśmy sie. Dostaliśmy od wychowawcy kartki. Na nich był plan lekcji.
Poczułam, że ktoś mną szturcha. Od niechcenia otworzyłam oczy. Tym kimś był mój kuzyn.
-Hope wstawaj. Dziś twoje pierwsze zajęcia w naszej szkole.-Właśnie mój sen nie mógł być odzwierciedleniem prawdy. Przecież szkoła zaczęła się dwa tygodnie temu.
-Która godzina?
-Siódma.
-Że co kurwa!?-Zerwałam się z łóżka i chwyciła za swoje ubrania. A Dylan tylko stał i się śmiał.-Co cię tak kurwa śmieszy?
-Bo jest szósta trzydzieści, a ty jak zawsze dałaś się nabrać.
-Palant. Wynoś się stąd!
-Wow, spokojnie młoda.
-Ja ci dam kurwa spokojnie!-Wzięłam swojego glana i wecelowałam w kuzyna. A ten szczaił się o co mi chodzi i jak najszybciej wybiegł z mojego pokoju. Krzycząc, że zrobił śniadanie. Ja zachichotałam pod nosem. Wzięłam ubrania, kosmetyczkę i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Po kąpieli ubrała się, rozczesałam moje czarne włosy i nałożyłam lekko makijaż. Składał się on z podkładu i czarnej szminki. Zeszlam na dół, gdzie czekał już na mnie kuzyn wraz z tostami, jajkami i bekonem. Wzięłam od niego talerz.
-Dzięki.
-Nie na za co. Tylko pośpiesz się bo jest siódma.
-Okay.-W mgnieniu oka zjadłam śniadanie. Szybko umyłam zęby. Chwilę później byliśmy w drodze do szkoły. Zauważyłam, że Dylana coś gryzło. Lecz nie pytałam co, bo by się wkurzył. Piętnaście minut później byliśmy pod szkołą. Kiedy wyszłam z samochodu, poczułam na sobie spojrzenia wszystkich. Najbardziej tych plastików. Ja kąpletnie tu nie pasowałam. Ja ubierałam się w stylu rock, a one? Poprostu jak zdziry. Ale no cóż przecież wysiadłam z samochodu najpopularniejszego chłopaka w szkole. No prawie najpopularniejszego. Przebił go ten cały Olivier, czy jak mu tam.
-Dylan ja się dziwnie czuję.
-Ej młoda coś ci jest? Boli cię coś?-Mówiąc to przytulił mnie.
-Nie Dylan, poprostu ja tu nie pasuje. Ja..
-Oh czyżby moja bad girl się bała nowej szkoły?-Zaśmiał się.
-Durniu oczywiście, że nie. Poprostu dziwnie się tu czuję. Jako jedyna nie jestem plastikiem. Ii..
-I co?
-Nie będę rządziła.
-Czemu?
-Przecież ten największy plastik tu panuje. Jak jej tam?
-Amber.
-No właśnie Amber. Ten plastik.
-Nie Ho, Amber.-Mówiąc to odwrócił mnie, przede mną stała tleniona blondynka z wielkim dekoltem i szortach wpijających się w zad. Była przynajmniej na dziesiecio centymetrowych szpilkach koloru różowego.
-Co ty o mnie powiedziałeś szmato?-Powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem.
-To, że jesteś plastikiem. I jak patrzę to sie nie pomyliłam.-Parę osób zebranych parskneło śmiechem.
-Ty, ty kurwo!
-Że co proszę?
-Jesteś kurwą!

CZYTASZ
Sekret Demona
Fiksi PenggemarDziewczyna z psychiatryka zaczyna życie od nowa. Inne miejsce, życie, ludzie i miłość. Chłopak przed którym ostrzegają wszyscy. Złe towarzystwo, alkohol i papierosy. Co się stanie gdy się spotkają? Czytasz?---> Zostaw gwiazdkę i komentarz. To bard...