31

107 14 0
                                    

Hej moi parafianie :D  Dziwne slowo PARAFIANIE co nie? XD Przepraszam ze nie bylo mnie tak dlugo, ale mialam duzo na glowie. Teraz tez mam, ale  w końcu napisalam rozdzial. Stracilam wene, ale mam nadzieje, ze sie spodoba rozdzial. Duzymi krokami zblizamy sie do konca xd tak tak wiem ten koniec mial byc na 24/25 rozdziale a mamy juz 31, ale juz na 100% koniec nastapi szybko :)

------

Dotarliśmy do wielkiej willi. Był to dom Dereka. To tu wszystko sie zaczęło. To tu na imprezie postanowiłam popełnić samobójstwo. Spiełam sie na same wspomnienia. Kellin chyba to zauważył, gdyż po zatrzymaniu samochodu spojrzał na mnie z bólem na twarzy.

-Ho, stało sie coś?

-Nie nic, chodźmy na impreze.-Skłamałam. Kiedy chciałam otworzyć dzrwi okazało się, że chłopak je zamknął.

-Nie Ho, niegdzie nie pójdziemy dopóki mi nie powiesz prawdy.

-Skąd wiesz, że kłamie?-Byłam zdziwiona.

-Najpierw ty mi opowiesz o co chodzi, a później ja ci wszystko opowiem, okey?-Przeszły mnie ciarki, ale machnęłam głową na zgode.

-To było około trzech miesiecy temu...

-A tak w ogóle wszystkiego najlepszego. Wiem, że spóźnione, ale są.-Uśmiechnął sie do mnie.

-Skąd ty...

-Później Ho, później. Mów dalej.

-Okey to było trzy miesiące temu. Poznałam mojego obecnego chłopaka...

-Olivera.

-Kellin gadaj skąd o tym wiesz!?

-Dzwonił do ciebie przecież.

-Ah noo. Przepraszam.

-Nie no spoko. Mów dalej.

-Strasznie sie nie lubiliśmy. Ciągłe kłótnie. Ale nie będę o tym mówiła. Wszystko sie zmieniło kiedy przyszedł do mojego domu... Wściekłam się i uciekłam. Poszłam na stary most, zaczęłam go rysować. Heh to może głupio brzmi, ale uświadomiłam sobie, że go kocham. Później mnie znalazł i zaprowadził do domu. Wieczorem pojechałam z Dylanem na imprezę. To mój..

-Tak wiem to twój brat.-Spojrzałam na niego dziwnie.

-Tak mój brat. Ta impreza właśnie odbyła się tutaj u Dereka. Przyjechał mój przyjaciel. Zaczęliśmy gadać. Poszliśmy do pokoju bo musiałam z nim poważnie porozmawiać. Dowiedziałam sie wielu rzeczy, o których nie chciałabym wiedzieć. Później pokłóciłam sie z Oliverem. Poszłam znowu na ten pieprzony most. Ja... ja skoczyłam. Ja sie chciałam zabić rozumiesz Kellin!?

-Rozumiem cie Ho.

-Powiedz mi o tym wszystkim co miałeś mi powiedzieć.

-Ho ta impreza była pretekstem abyśmy porozmawiali.

-No co ty nie powiesz. Nie szczailam sie wiesz.

-Ho..

-Możemy pogadac jasne. Ale musimy tu? Nie możemy gdzieś pojechać?

-Możemy... Nawet wiem gdzie.

-Prowadź.-Powiedziałam patrząc w okno. Kellin przekręcil kluczyki i ruszył. Jechaliśmy jakieś piętnaście minut. Dojechaliśmy na jakąś polanę.-To tu?

-Tak Ho, to tu.

-Powiesz mi co tu sie dzieje?

-Ho wiesz, że to wszystko nie dzieje sie przypadkiem?

-Ale co Kellin?

-To, że zginęli twoi rodzice. To, że mieszkasz u babci. To, że dowiedziałaś sie o Dylanie o Emmie i Mikeu. Że poznałaś część swoich darów. To, że jesteś z Sykesem. Przypadkiem też nie jest to, zw akurat byłem w kawiarni i to, że mnie poznałaś. Nic z tego nie jest przypadkiem Hope

Sekret DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz